Reklama

Sędziowie mogą podważać ustawy

Nie czuję się niczyim bastionem – mówi wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat.

Aktualizacja: 25.12.2015 07:10 Publikacja: 24.12.2015 08:15

Sędziowie mogą podważać ustawy

Foto: Fotorzepa/Jerzy Duek

Rz: Nowela ustawy o Trybunale jest już właściwie uchwalona. Jak prezes TK, kierownictwo Trybunału, zamierza odnaleźć się w nowej sytuacji po uchwaleniu noweli? Istotną zmianą jest wymóg rozpatrywania najważniejszych spraw w pełnym składzie (minimum 13 sędziów). Czy w tej sytuacji TK zamierza dopuścić do orzekania zaprzysiężonych już sędziów?

Stanisław Biernat: Nie mogę odpowiedzieć na te pytania. Dotyczą reakcji Trybunału na nową sytuacje po wejściu w życie ustawy. Są to zagadnienia, które będą przedmiotem narad i orzeczeń Trybunału. Dlatego nie mogę o nich dyskutować bez narażania się na zarzut przesądzania z góry, jakie będą rozstrzygnięcia. Na niektóre pytania nie znam jeszcze odpowiedzi.

W Sejmie padło wczoraj wiele zarzutów pod adresem Trybunału, choćby te, że kolejność rozpoznawania spraw wyznacza prezes Rzepliński. Jak to wygląda w praktyce?

To reguluje ustawa o Trybunale Konstytucyjnym i praktyka jest z nią zgodna. O rozpoznaniu sprawy na posiedzeniu niejawnym lub na rozprawie decyduje skład orzekający (w zależności od sytuacji 3–5-osobowy, albo pełny skład). Termin rozprawy lub posiedzenia niejawnego wyznacza przewodniczący składu i zawiadamia o nim uczestników postępowania. Wyznaczenie terminu jest możliwe, jeśli skład sędziowski uzna, że sprawa jest gotowa do rozstrzygania. Ma to miejsce po zaakceptowaniu przez sędziów przedłożonego przez sędziego sprawozdawcę projektu orzeczenia (albo kolejnych wersji projektu), po jednej lub kilku naradach. Prezes przewodniczy w sprawach pełnoskładowych, a w pozostałych – na równi z innymi sędziami, a więc w co piętnastej sprawie.

Padają zarzuty, że sędzia rozpoznaje rocznie sześć spraw, ale też, że pracuje dwa dni w tygodniu, że za niego pracują asystenci. A przy tym niektórzy dorabiają na uczelniach. A więc są „moce przerobowe" niewykorzystane?

Reklama
Reklama

Nie wiem skąd ta absurdalnie niska liczba sześciu spraw. Sięgnąłem do sprawozdania za 2014 r. Trybunał wydał 71 wyroków i 48 postanowień o umorzeniu postępowania na etapie postępowania merytorycznego. Jeśli chodzi o te 71 wyroków: sześć zostało wydanych w pełnym składzie: 56 w składzie pięcioosobowym, a dziewięć w składzie trzyosobowym. Ponadto w 2014 r. w ramach tzw. kontroli wstępnej, sędziowie wydali 508 postanowień i zarządzeń dotyczących skarg konstytucyjnych i wniosków tzw. podmiotów nieuprzywilejowanych w składach jednoosobowych oraz 254 postanowienia w składach trzyosobowych. Wystarczy więc znajomość podstaw arytmetyki dla ustalenia, w ilu sprawach orzekał każdy z sędziów, jako przewodniczący, sprawozdawca lub członek składu. To są liczby dotyczące orzeczeń. A do tego trzeba dodać w ubiegłym roku ponad 70 wielogodzinnych rozpraw, oraz setki godzin narad. To jest odpowiedź na zarzut, że sędziowie się nie przepracowują. Asystenci służą im pomocą. To jest standard w sądach konstytucyjnych w Europie i świecie czy w TSUE. Według ustawy sędziowie mogą być zatrudnieni na uczelni w wymiarze jednego etatu. Słyszałem znanego polityka twierdzącego, że sędziowie Trybunału „biegają po prywatnych uczelniach". Niech to udowodni !

Musi pan przyznać, panie prezesie, że jedne sprawy czekają latami, a inne, jak wniosek PO, rozpatrzony był błyskawicznie.

Pod koniec października 2015 r. został złożony wniosek grupy posłów PiS kwestionujących zgodność z konstytucją wielu przepisów ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Trybunał zdecydował o jej wyjątkowo szybkim rozpoznaniu na rozprawie. W przeciwnym razie, po zakończeniu kadencji Sejmu w pierwszej połowie listopada, sprawa podlegałaby zawieszeniu na pół roku. Trybunał nie mógł sobie pozwolić na tak długi czas niepewności co do losów ustawy regulującej jego organizację i funkcjonowanie. Potem posłowie cofnęli wniosek, ale na nowo zgłosiła go inna grupa posłów. Trybunał był w stanie rozpoznać sprawę szybko, podobnie jak kolejną dotyczącą nowelizacji ustawy o Trybunale. Potrzeba priorytetowego załatwienia tych akurat spraw była oczywista, dla wyjaśnienia zgodności z konstytucją zaskarżonych przepisów, wpływających na ocenę prawidłowości podstaw prawnych Trybunału, a zwłaszcza procesu orzekania. Niestety, w ostatnich dwóch miesiącach 2015 r. normalny tok pracy Trybunału został zakłócony. Dwa składy pięcioosobowe zajmowały się intensywnie wspomnianymi sprawami dotyczącymi ustawy o Trybunale. Pozostali sędziowie pracowali nad sprawami, w których są sprawozdawcami lub odbywali narady. Trzeba pamiętać, że liczbowy skład Trybunału był wówczas (i jest dotąd) ograniczony: początkowo do 12, a potem do 10 sędziów.

Sprawy czekają jednak latami na rozpoznanie.

W 2014 r. przeciętny czas rozpoznania sprawy wynosił 19 miesięcy. Trzeba pamiętać, ze stopień skomplikowania poszczególnych spraw jest bardzo różny. Są sprawy, w której zaskarżony jest jeden przepis ustawy lub rozporządzenia, a innych kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt przepisów. Czasami problem konstytucyjny jest względnie prosty, np. przekroczenie zakresu upoważnienia ustawowego do wydania rozporządzenia albo wyraźne naruszenie zasady równości. Ale czasami problemy są bardzo złożone, wymagające analiz i kontrowersyjne w samym Trybunale. Do wszystkich spraw zbierane są materiały przez sędziego sprawozdawcę dla sędziów ze składu orzekającego. Są to stanowiska uczestników postępowania, pisma innych organów państwowych, do których się zwracał Trybunał, pełny materiał normatywny polski, a niekiedy zagraniczny, literatura polska i w językach obcych, orzecznictwo Trybunału, SN i sądów powszechnych, NSA i WSA, w razie potrzeby ETPCz i TSUE oraz innych sądów konstytucyjnych.

Oczywiście, nie do każdej sprawy potrzeba tak obszernej dokumentacji, ale wynosi ona zawsze co najmniej kilkadziesiąt stron, a często kilkaset stron.

Reklama
Reklama

Padają też zarzuty, że Trybunał stał się bastionem Platformy i jej byłego koalicjanta ..., a bez nowych sędziów PiS ten stan by się tylko pogłębił.

To nie do mnie pytanie. Osobiście nie czuję się niczyim bastionem, co najwyżej – mówiąc patetycznie, jeśli pan proponuje taką terminologię – bastionem konstytucji. Już to kiedyś powiedziałem: skoro kadencja sędziego trwa dziewięć lat, a poprzednia koalicja rządziła osiem lat, to nic dziwnego, że ona powołała większość sędziów. Trybunał orzekł w wyroku K 34/15, że Sejm wybrał trzech sędziów w październiku 2015 r. zgodnie z konstytucją, a prezydent powinien odebrać od nich niezwłocznie ślubowanie.

Rozumiem, że pan prezes nie chce komentować bieżących kwestii, zapytam więc ogólnie: jeśli sędziowie TK są apolityczni, jeśli w orzekaniu decyduje meritum, to może nie ma większej różnicy, czy za wyrokiem głosuje połowa sędziów czy 2/3 , ale 2/3 dodaje autorytetu Trybunałowi. Ta sama uwaga dotyczy rozpatrywania spraw przez cały Trybunał, a nie skład mniejszy.

Na to pytanie można odpowiedzieć na różne sposoby. Po pierwsze, to jest pytanie o sens kontroli zgodności z konstytucją sprawowanej przez sądy konstytucyjne. Od czasu „wynalezienia" sądownictwa konstytucyjnego przez Hansa Kelsena, prawie sto lat temu, parlament musi się liczyć z tym, że ustawy mogą być zakwestionowane przez niezawisłych sędziów. Kariera sadownictwa konstytucyjnego w Europie i na świecie świadczy o tym, że ten wynalazek się sprawdził. Polski Trybunał Konstytucyjny cieszył się bardzo wysokim prestiżem według badań ośrodków opinii publicznej, na tle innych organów państwowych, do niedawna, dopóki nie wszczęto przeciwko niemu kampanii nienawiści, nie waham się użyć tego mocnego określenia, czego przejawem są rozmaite bzdury wypowiadane na jego temat.

Po drugie, przecież nikt poza składem orzekającym nie wie, jaką większością głosów są podejmowane rozstrzygnięcia. Narady są tajne. Liczba zdań odrębnych jest tylko pośrednią, niepewną wskazówką. Po trzecie, na tej zasadzie można by proponować 4/5, czy wręcz jednomyślność sędziów. To są rozstrzygnięcia mające wpływ na efektywność pracy Trybunału, co też jest składnikiem jego autorytetu .

—rozmawiał Marek Domagalski

Opinie Prawne
Patrycja Gołos: Czy rząd zda egzamin z deregulacji?
Opinie Prawne
Ilona Jędrasik: Plan zarządzania Puszczą Białowieską to plan maksimum dla ludzi i przyrody
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy minister Żurek idzie na rympał?
Opinie Prawne
Stanisław Szczepaniak: Ratowanie tonącego szpitala to nie znachorstwo
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Matka-Polka, ojciec bezpaństwowiec
Reklama
Reklama