Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 01.09.2016 03:00 Publikacja: 01.09.2016 03:00
Foto: www.sxc.hu
Po latach apeli ustawodawca w końcu pochylił się nad patologią drążącą polski rynek pracy, tzw. syndromem pierwszej dniówki. Tajemnicą poliszynela było to, jak łatwo uniknąć odpowiedzialności za zatrudnianie bez umowy. Choćby inspektor PIP spotkał na terenie firmy osobę pracującą tam od lat, miał związane ręce, jeśli pracodawca twierdził, że to jej pierwszy dzień pracy i że wręczy jej umowę przed końcem dniówki.
Od dziś nie wolno dopuścić do pracy nowozatrudnionej osoby, zanim nie otrzyma ona umowy o pracę lub potwierdzenia jej warunków na piśmie. Pracodawcy, który pokpi ten obowiązek, grozi kara od 1 tys. zł do 30 tys. zł. Realnie średnia wysokość mandatu PIP to ok. 1200 zł, a zasądzonej grzywny – 2100 zł.
Adam Bodnar może być kozłem ofiarnym wewnętrznych rozliczeń po porażce Rafała Trzaskowskiego.
Czy przyszły prezydent Karol Nawrocki może zablokować deregulacyjne zmiany rządu? A może będą one przyczynkiem d...
Gdyby Donald Tusk zaakceptował pomysł Jarosława Kaczyńskiego, równałoby się to z nieodwracalnym zwinięciem układ...
Wynik niedzielnych wyborów oznacza ogromny wstrząs na scenie politycznej, którego skutki zaczniemy odczuwać już...
W doktrynie prawa jest mowa o kohabitacji władz wywodzących się z odrębnych ugrupowań politycznych, w swoim czas...
Choć margines błędu w przypadku sondaży exit poll jest niewielki, tak mała różnica rezultatów obydwu kandydatów...
Brak wskazania aktualnego adresu nie powinien chronić przed egzekucją długu. W praktyce chroni, a system prawny...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas