Budowa wspólnoty Polaków ponad podziałami jest możliwa. Taka wspólnota, gromadząca ponad 10 tys. osób, powstała w ramach Kongresu Obywatelskiego w latach 2005–2015 niezależnie od – a nawet wbrew – narastającej polaryzacji politycznej. Podczas gdy większość kongresów i konferencji kieruje swe postulaty do rządzących, my debatowaliśmy głównie „w poziomie" – między sobą – w ramach różnych środowisk i pokoleń. Wypracowaliśmy wzajemne zaufanie i model horyzontalnej debaty obywatelskiej opartej na trosce o dobro wspólne.
Kiedy po wyborach parlamentarnych w 2015 r. rozpoczęły się zasadnicze zmiany polityczno-ustrojowe, społeczny klimat uległ radykalnemu pogorszeniu. Pojawiły się znacznie silniejsze niż przedtem podziały, upowszechniła tendencja do zamykania się we własnych kręgach ideowo-politycznych.
Stanęliśmy więc przed pytaniem, czy nakierować naszą debatę na bezpośrednią ocenę tych radykalnych (w swej istocie ustrojowych) zmian, jakie się właśnie dokonywały, ryzykując rozpad konsensusu w ramach wspólnoty kongresowiczów. Wybraliśmy inną drogę – rozważań nad ideałem Polski, które pozwalałyby spojrzeć „z góry" zarówno na okres transformacji i rozwoju z lat 1989–2015, jak i na ostatnie zmiany polityczno-ustrojowe. Tak narodziło się przesłanie Kongresu Obywatelskiego zorganizowanego w 2016 r.: „Dojrzali Polacy – lepsza Polska", i wiążące się z nim pytania: co oznacza dojrzałość w życiu indywidualnym i zbiorowym, co to znaczy „dojrzała Polska".
Sformułowaliśmy wówczas dziesięć drogowskazów procesu dojrzewania Polaków i Polski. Najważniejsze z nich to: zrozumienie siebie jako całej zbiorowości narodowej i społecznej (naszej tożsamości w różnych jej odcieniach), samoakceptacja tego, jacy jesteśmy jako Polacy (czyli zarówno naszych blasków, jak i cieni), oraz podmiotowość, czyli swego rodzaju samosterowność w sensie intelektualnym, emocjonalnym i wolicjonalnym.
Doganianie świata
Atmosferę panującą w Polsce cechują jednak ciągle narastające podziały i pęknięcia już nie tylko polityczne, ale także kulturowe – dotyczące zwłaszcza sfery wartości i tożsamości. Słuchając debaty – zarówno publicznej, jak i tej rodzinno-przyjacielskiej – można odnieść wrażenie, że Polska byłaby po wsze czasy krainą mlekiem i miodem płynącą, gdyby tylko usunąć z niej element liberalno-demokratyczny* lub konserwatywno-narodowy* (*niepotrzebne skreślić).