W przetłumaczonym w „Rzeczpospolitej" artykule z Politico premier Morawiecki przedstawił wizję przyszłości UE, którą nazwał „odnowioną Unią narodów 2.0". Tak jakby chciał cofnąć integrację europejską o dekady. W tym tygodniu rząd polski również zaproponował kilka obszarów zmian w obszernym kwestionariuszu na temat reform UE na kolejne lata. Cieszę się, że padły jakieś merytoryczne propozycje, jesteśmy przecież przed wyborami do Parlamentu Europejskiego! Zasługują one na kilka słów komentarza.
1. Zgadzam się, że należy wzmocnić rolę parlamentów narodowych w systemie decyzyjnym UE. Już w kilku sytuacjach pokazały one, że mogą skutecznie współdziałać ze sobą ponad granicami i zablokować niektóre projekty Komisji Europejskiej. Niestety, ceną będzie znaczące wydłużenie czasu podejmowania decyzji w Unii, ale taka wzmocniona legitymacja narodowa jest ważna.
2. Chciałbym także wzmocnić rolę inicjatywy obywatelskiej w procesie przygotowania prawa europejskiego. Obywatele UE powinni w pełni korzystać ze swoich praw i możliwości inicjowania prawa. Dotychczas niestety słabo to wychodziło.
3. Wybory do Parlamentu Europejskiego powinny się odbywać według wspólnych zasad w całej Europie. Przecież jest to jedna instytucja i posłowie mają ten sam mandat.
4. Zgadzam się co do obrony wspólnego rynku przed protekcjonizmem. Powinniśmy otworzyć rynek usług UE i zbudować jednolity rynek cyfrowy. Nie zgadzam się jednak, aby Unię redukować głównie do wspólnego rynku! Integracji nie można cofnąć o dekady, a dla Polski byłoby to mocno niekorzystne. Europa potrzebuje unii politycznej i silnych instytucji! Takich, które potrafią chronić praworządność w UE i bronią podstawowych wartości, bo bez tego nie ma naszej wspólnej Europy. Rząd polski ma niestety odmienne zdanie.