Równo 75 lat temu, 3 stycznia 1945 r., odszedł z przyczyn najzupełniej naturalnych. Gdyby pożył jeszcze dwa tygodnie, mogło być różnie. Kiedy Rosjanie wkroczyli do Grodziska Mazowieckiego, NKWD szukało go z takim zacięciem, że wykopało nawet ciało z grobu. Dlaczego? Przez „Lenina".
Ossendowski sprzedał na świecie 80 mln swoich książek podróżniczych, co jest do dziś niepobitym polskim rekordem. Ale bestsellerem była też fabularyzowana biografia Lenina – pokazano go jako agenta i zbrodniarza. Przy pracy nad nią pisarz korzystał z tzw. dokumentów Sissona, które zawierały informacje o współpracy przywódcy rewolucji z niemieckim wywiadem. To właśnie Ossendowski wywiózł je z Rosji do Ameryki. Jako że nie można mu już było nic zrobić za życia, skazano go na zapomnienie po śmierci. Dorasta czwarte już pokolenie, które nie ma pojęcia, że był to jeden z najpopularniejszych pisarzy świata, zwany „polskim Karolem Mayem".
W czasach sowieckich Rosjanie nauczyli się eliminować z debaty publicznej swoich przeciwników. Przemilczeniem i kłamstwem. Dowodzą tego także przykłady dwóch innych pisarzy: Józefa Mackiewicza (w tym miesiącu minie 35 lat od jego śmierci) i Ferdynanda Goetla. Obaj, za zgodą władz Polski Podziemnej, byli w Katyniu w 1943 r. Pojechali tam z delegacją Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, kiedy Niemcy odkryli groby polskich oficerów. I obu z tego powodu skazano na zapomnienie. A jakby tego było mało, sowieccy agenci przez lata kolportowali na ich temat oszczerstwa, oskarżając o kolaborację z Niemcami. Gdyby ktoś chciał jeszcze wiedzieć, dlaczego w 1943 r. nie udało się doprowadzić w Hollywood do ekranizacji książki Jana Karskiego „Tajne państwo", mimo że był to amerykański bestseller, to wyjaśnienie jest proste. Stali za tym sowieccy agenci, rozpuszczający fałszywe informacje o polskim współudziale w Zagładzie Żydów.
Co warto przypomnieć w dniach, gdy prezydent Rosji oskarża nasz kraj o współpracę z Hitlerem i o współudział w Holokauście. To wszystko już było w czasach, kiedy KGB nazywało się NKWD.
Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia