Przyszłość jest tak niepewna, świat zmienia się tak szybko, że prawdziwym polem bitwy stała się dziś historia. I w tej bitwie jesteśmy, niestety, wśród przegranych. Widać to choćby na przykładzie przegranej przez Polskę batalii o ustawę o IPN, ale też w związku z obchodami 75-lecia wyzwolenia Auschwitz. Kto naiwny, niech wierzy, że prezydent Duda nie przemówi w Yad Vashem tylko z powodu niedopatrzenia. Dla tych mniej naiwnych intencja jest jasna. Jesteśmy wypychani z pola ofiar na pole sprawców. Dlatego polskie władze mają rację, walcząc wszelkimi środkami o możliwość zaprezentowania naszego punktu widzenia na uroczystościach rocznicowych.