Maciej J. Nowak: Władza czasów koronawirusa

Oderwać się od bieżącej, codziennej perspektywy i podjąć trud zdefiniowania na własnym podwórku kluczowych nowych problemów i wyzwań. Oto zadanie dla władz publicznych – przekonuje prawnik.

Aktualizacja: 24.03.2020 16:31 Publikacja: 24.03.2020 16:26

Maciej J. Nowak: Władza czasów koronawirusa

Foto: AFP

Przed wybuchem epidemii wielokrotnie dyskutowano o kondycji władz publicznych. Ówczesna, odbywana w cieplarnianych warunkach, dyskusja obejmowała szeroki zakres. Od oceny działań typowo politycznych znacznie ważniejsza i ciekawsza była weryfikacja tego, w jakim stopniu władze różnego szczebla (centralnego, wojewódzkiego, powiatowego, gminnego), realizują przypisane im poszczególne zadania. Szczególnie istotne wydaje się określenie, z czego wynikają ewentualne bariery i problemy.

W tej chwili trudno szczegółowo diagnozować, jak daleko epidemia zmodyfikuje dotychczasowe społeczno-gospodarcze uwarunkowania. Pewne jest jedno: zarówno obecnie, jak też po wygaśnięciu epidemii, władze różnego szczebla wciąż będą musiały sobie radzić z zupełnie nowymi wyzwaniami. Pojawiają się więc nowe sfery, w ramach których można oceniać sprawność władz publicznych – bądź jej brak, jak na przykład, co często się zauważa, w kwestiach związanych z gospodarką przestrzenną.

Od tego, jak władze poradzą sobie z nowymi wyzwaniami, zależeć będzie w dużej mierze to, jak szybko uda się ograniczyć skutki obecnego kryzysu. A wyzwania te mogą być różnego rodzaju. Obecnie sprowadzać się mogą do odpowiedniego dobrania priorytetów działania i konsekwencji w tym zakresie. Z jednej strony w wielu przypadkach nie da się na siłę realizować wszystkich zaplanowanych wcześniej procedur, tym bardziej, że część z nich może poczekać. Z drugiej strony nie oznacza to odgórnego uzasadnienia do zaniechania czegokolwiek.

Przenosząc powyższe stwierdzenia na konkretne przykłady związane z realizacją polityki przestrzennej przez gminy, można wskazać, że nie każdy element procedury związanej z np. sporządzaniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego powinien być teraz realizowany. Dotyczy to choćby szerszych spotkań i dyskusji nad planistycznymi koncepcjami – mogą one poczekać. Nie oznacza to jednak, żeby w innym zakresie postępowania te nie mogły się toczyć, lub też w skali gmin nie można było (nawet w systemie telepracy) prowadzić ważnych z perspektywy planowania przestrzennego analiz. Wręcz przeciwnie: nadarza się sytuacja, kiedy tego typu analizy można pogłębić.

Na podobnej zasadzie pewne nowe cele w obecnym okresie przejściowym można zdefiniować w innych sektorach administracji publicznej. Wkomponowuje się to w koncepcję prowadzenia polityk publicznych, w tym diagnozowanie problemów. Jak wskazuje prof. Andrzej Zybała „»Autorzy« problemu muszą przekonać innych, że dany stan rzeczy zasługuje na rangę problemu zbiorowego. Czym innym jest »znalezienie« problemu czy wskazanie na jego istnienie, czy znaczenie, a czym innym rozwiązywanie problemu”. Wydaje się oczywiste, ale w praktyce wielu organów zatrzymywały się tak naprawdę na „znalezieniu” problemu. W obecnej dynamicznej sytuacji władza publiczna różnych szczebli powinna jeszcze bardziej jednoznacznie wyodrębniać i realizować wszystkie te fazy.

Wskazane wydaje się również szersze niż wcześniej uwzględnianie koncepcji współzarządzania publicznego. Zresztą, docelowo, takie działanie może być zdeterminowane przez coraz szersze praktykowanie pracy zdalnej (co może w jakimś zakresie utrzymać się również po epidemii).

W tym kontekście warto (m. in. za prof. Stanisławem Mazurem) przypomnieć niektóre spodziewane efekty zarządzania sieciowego, wpływające na kształt współczesnego sektora publicznego. Zalicza się do nich poszerzenie zakresu zaangażowania i skali zaangażowania prywatnych podmiotów o świadczenie usług oraz wykonywanie zadań publicznych, a także związana z tym pogłębiona rewolucja cyfrowa umożliwiająca szersze współdziałanie podmiotów publicznych z prywatnymi (ta ostatnia może się wiązać również z zapowiadanymi przez rząd usprawnieniami działań władz samorządowych, choćby możliwością prowadzenia obrad organów stanowiąco-kontrolnych w trybie online).

Prof. Jerzy Hausner w swojej najnowszej książce („Społeczna czasoprzestrzeń gospodarowania” – w kontekście odnoszonym do miasta, ale można to też ująć szerzej) stwierdził, że „siły potrzebnej do przełamania zastoju nie znajdziemy w pojedynczych czynnikach i organizacjach, czy też w wyodrębnionych obszarach aktywności. Możemy ją wytworzyć tylko przez wygenerowanie nowych, specyficznych powiązań między różnymi aktorami społecznymi i zasobami, które pozostają w ich dyspozycji, przy czym powiązania te muszą mieć zarówno materialną, jak i niematerialną naturę”. Odnosząc te uwagi do obecnej sytuacji i powołanych przykładowo zagadnień związanych z gospodarką przestrzenną, można wskazać, że jednym z postulowanych rozwiązań w nowych uwarunkowaniach gospodarczych może być terytorialne poszerzanie terenów przeznaczonych na cele realizacji usług publicznych. W kontekście funkcjonowania miast kluczowe może się wydać możliwie najszersze dostosowywanie ich przestrzeni do możliwie największej liczby – coraz bardziej tego w nowych realiach potrzebujących – użytkowników (co postuluje zresztą Richard Florida). Owo zredefiniowanie nowego stanu rzeczy musi być oparte w zdecydowanie szerszym niż obecnie stopniu na pogłębionych analizach i partycypacji rozumianej znacznie szerzej niż przyjmuje to ustawodawstwo.

Konkludując, władze publiczne powinny obecnie, ukierunkowując swoje działania, oderwać się od bieżącej, codziennej perspektywy i podjąć trud zdefiniowania na własnym podwórku kluczowych nowych problemów i wyzwań. Przy opracowywaniu ich rozwiązań konieczne jest uwzględnianie pojawiających się w coraz szerszym stopniu technicznych możliwości szerszego współdziałania z podmiotami prywatnymi. W tych nowych formułach powinno się stworzyć nowe warunki dla pogłębionej partycypacji społecznej. Tylko spełnienie niniejszych wymogów gwarantuje efektywne zmaganie się przez władze publiczne różnych szczebli z kolejnymi problemami.

Dr hab. Maciej J. Nowak jest profesorem Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, radcą prawnym

Przed wybuchem epidemii wielokrotnie dyskutowano o kondycji władz publicznych. Ówczesna, odbywana w cieplarnianych warunkach, dyskusja obejmowała szeroki zakres. Od oceny działań typowo politycznych znacznie ważniejsza i ciekawsza była weryfikacja tego, w jakim stopniu władze różnego szczebla (centralnego, wojewódzkiego, powiatowego, gminnego), realizują przypisane im poszczególne zadania. Szczególnie istotne wydaje się określenie, z czego wynikają ewentualne bariery i problemy.

W tej chwili trudno szczegółowo diagnozować, jak daleko epidemia zmodyfikuje dotychczasowe społeczno-gospodarcze uwarunkowania. Pewne jest jedno: zarówno obecnie, jak też po wygaśnięciu epidemii, władze różnego szczebla wciąż będą musiały sobie radzić z zupełnie nowymi wyzwaniami. Pojawiają się więc nowe sfery, w ramach których można oceniać sprawność władz publicznych – bądź jej brak, jak na przykład, co często się zauważa, w kwestiach związanych z gospodarką przestrzenną.

Pozostało 84% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Duopol kontra społeczeństwo
analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?