Respektujmy głos obywateli

Europa potrzebuje większej elastyczności zarządzania i poszanowania dla woli narodowych demokracji – pisze politolog.

Aktualizacja: 02.03.2020 20:37 Publikacja: 02.03.2020 18:11

Respektujmy głos obywateli

Foto: Yuriko Nakao/Bloomberg

W maju powinna rozpocząć się dwuletnia konferencja o przyszłości Europy. To okazja do przemyślenia tego, co złego dzieje się z projektem europejskim. Najlepszym do tego pretekstem wydaje się spektakularna porażka tego projektu, jaką był brexit.

Czerpiąc z doświadczenia brexitu, można wnioskować, że Europa potrzebuje większej elastyczności zarządzania i poszanowania dla woli narodowych demokracji. Problemem staje się natomiast nadmierna centralizacja władzy w Brukseli. W szczególności można wskazać na dwa mechanizmy, które drażniły Brytyjczyków i mogą stanowić zaczyn kolejnych procesów dezintegracyjnych. Mam na myśli rosnącą rolę TSUE i tzw. konstytucjonalizmu europejskiego. Orzeczenia unijnego Trybunału mają charakter konstytucyjny, a więc porównywalny do prawa traktatowego. Jednocześnie często poszerzają zakres traktatów, co sprzyja transferowi kolejnych uprawnień do UE. Drugim problemem jest rosnąca liczba spraw głosowanych w instytucjach międzyrządowych w sposób większościowy.

Pozostało 85% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: W polityce walka z krzyżem to ryzykowny wybór
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – panom już dziękujemy
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin