Obecnie limit ten wynosi 0,8 g/l. Za kilkanaście miesięcy będzie to już 0,5 g/l. Okazuje się, że rygorystyczne przepisy uderzą nie tylko w kierowców nadużywających alkoholu, ale także w księży.

Ponieważ wyspa cierpi na brak kapłanów, wielu z nich odprawia mszę świętą kilka razy dziennie i za każdym razem spożywa konsekrowane wino. Zapracowani kapłani mogą mieć wskaźnik alkoholu we krwi wyższy, niż będzie dopuszczać prawo. – Może to wystarczyć, by oblać test trzeźwości – niepokoi się cytowany przez KAI ks. Brian D’Arcy z miasteczka Enniskillen. I dodaje: – Nie lubię używać słowa „wino”, ponieważ jest to drogocenna krew Chrystusa, jednak ma ona wciąż cechy wina.

Dla wielu księży nowe przepisy mogą stanowić nie lada problem. Zwłaszcza jeśli po odprawieniu kilku mszy kapłan zostanie wezwany do umierającego. – Nie mam wtedy wyboru. Muszę jechać, by udzielić mu sakramentu namaszczenia chorych – tłumaczył ks. D’Arcy.

Na nic nie zdadzą się pomysły, by mszalne wino zastąpić winem bezalkoholowym, bo Kościół na takie rozwiązanie się nie zgadza. Księżom pozostaje więc liczyć na zdrowy rozsądek funkcjonariuszy drogówki.