Dziś w Hamburgu Donald Tusk zostanie przyjęty przez Angelę Merkel. To ich pierwsze spotkanie od momentu wybuchu przed dwoma tygodniami sporu o Erikę Steinbach. Formalną okazją do wizyty jest udział polskiego premiera w starym hanzeatyckim rytuale „Uczty w dzień św. Macieja”. Jak mawiają Niemcy: „Sankt Mattheis kalt, die Kaelte lange halt”.
[wyimek]Odradzałbym Niemcom zrównywanie Bartoszewskiego – byłego żołnierza AK – ze Steinbach – szefową ziomkostw. Takie oburzające zestawienia tylko wzmocnią emocje nad Wisłą[/wyimek]
Polskim odpowiednikiem tego powiedzonka jest przysłowie „Na św. Macieja lody wróżą długie chłody”. Czy Tusk i Steinbach zaryzykują ochłodzenie relacji? Zapowiada się wiele oficjalnych uprzejmości i mało czasu na szczerą rozmowę. Może więc skrócić czas wystawnej uczty w hamburskim ratuszu i nieco dłużej porozmawiać w cztery oczy? Wpierw wyjaśnić sobie głębsze przyczyny nerwowych reakcji po obu stronach Odry, a potem się zastanowić, jak naprawdę wyjść z klinczu braku wzajemnego zrozumienia?
[srodtytul]Potrzeba odwagi[/srodtytul]
Dyplomatyczna szarża Władysława Bartoszewskiego przeciw wejściu Eriki Steinbach do rady fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie podzieliła niemieckie elity. Zrozumienie dla polskiego stanowiska wykazał wicekanclerz i lider SPD Frank-Walter Steinmeier, a jego stanowisko poparli inni wpływowi politycy SPD: Gesine Schwan (pełnomocnik rządu RFN ds. relacji z Polską) i Wolfgang Thierse (wiceszef Bundestagu).