Reklama

Liderów dwóch

Dwóch polityków starło się o przywództwo na lewicy. Lewicowość obu polega na dobrych stosunkach z biznesem, zwłaszcza wielkim (bez ironii: wszak w państwie postkomunistycznym biznes im większy, tym bardziej lewicowy).

Publikacja: 29.04.2012 20:33

Rafał Ziemkiewicz

Rafał Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Pierwszego uhonorowano nawet laurem BCC za znaczące zmniejszenie fiskalnego obciążenia najbogatszych poprzez liniowy podatek dla firm. Co niekoniecznie było niesłuszne, ale na pewno nie lewicowe.

Drugi jest z kolei od podatków praktykiem. Odchodząc z biznesu (a tu jego życiorys przypomina powieściowego Wokulskiego, który, jak pamiętamy, pieniądze zdobył dzięki małżeństwu z bogatą kobietą, a pomnożył mętnymi interesami z zaborczym rządem), sprzedał firmę w jednym z rajów podatkowych, rejestrując to jako darowiznę - należność zaś od obdarowanego jako całkiem niezależną od darowizny pożyczkę. Zero podatku i wszystko zgodnie z prawem - rzecz oczywista, że budzi to szacunek rodzimych biznesmenów, ale niewiele ma wspólnego z postulowaną przez lewicę wrażliwością społeczną.

Będąc takimi do szpiku kości lewicowcami, rywale o przywództwo polskiej lewicy starli się, jak na ringu, na grobie Barbary Blidy. Drugi demonstracyjnie pognał tam z kwiatami, przypadkiem w chwili, gdy akurat przechodzili mimo kamerzyści wszystkich programów newsowych. Pierwszy zaś w rocznicę oskarżył PiS o nadużywanie władzy i krew na rękach.

Ma tupet, bo Kaczyńskiemu i Ziobrze mimo pięciu lat intensywnych starań nadużyć nie udowodniono, on sam zaś odpowiada za stwierdzone prawomocnym wyrokiem bezprawne użycie służb do wymuszenia zmian w zarządzie Orlenu. Na jego szczęście aresztowany prezes nie poczuł się wtedy tak zaszczuty, by popełnić samobójstwo, więc nic nie przeszkadza pozować na obrońcę praworządności.

Jak w reklamie: Polakom gratulujemy lewicy.

Reklama
Reklama

Pierwszego uhonorowano nawet laurem BCC za znaczące zmniejszenie fiskalnego obciążenia najbogatszych poprzez liniowy podatek dla firm. Co niekoniecznie było niesłuszne, ale na pewno nie lewicowe.

Drugi jest z kolei od podatków praktykiem. Odchodząc z biznesu (a tu jego życiorys przypomina powieściowego Wokulskiego, który, jak pamiętamy, pieniądze zdobył dzięki małżeństwu z bogatą kobietą, a pomnożył mętnymi interesami z zaborczym rządem), sprzedał firmę w jednym z rajów podatkowych, rejestrując to jako darowiznę - należność zaś od obdarowanego jako całkiem niezależną od darowizny pożyczkę. Zero podatku i wszystko zgodnie z prawem - rzecz oczywista, że budzi to szacunek rodzimych biznesmenów, ale niewiele ma wspólnego z postulowaną przez lewicę wrażliwością społeczną.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Adam Bodnar ofiarą polityki, w której nie ma miejsca na kompromis
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Prekonstrukcja rządu. Jak Donald Tusk może jeszcze uratować władzę
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Protesty antyimigranckie, czyli czy górale zatęsknią za arabskimi turystami?
Opinie polityczno - społeczne
„To byli i są nasi chłopcy”. Widzieliśmy wystawę w Muzeum Gdańska
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Reklama
Reklama