Eutanazja - ból i pieniądze

Publikacja: 10.02.2013 19:18

Eutanazja - ból i pieniądze

Foto: Rzeczpospolita

Red

W promowanie eutanazji angażuje się wiele rządów państw i firm ubezpieczeniowych. To dla nich pomysł na zdobywanie funduszy – pisze znana lekarka.

W Polsce powróciła debata na temat eutanazji. Przypomnijmy: jedne z najnowszych poważnych badań – sondaż CBOS z czerwca 2007 roku – pokazywały, że blisko 2/5 Polaków – 37 proc. jest zdania, iż lekarz powinien spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć, natomiast niecała połowa – 46 proc. – wyrażała sprzeciw wobec tego rodzaju postępowania. Ponadto zmieniła się obserwowana dotychczas tendencja dotycząca społecznej akceptacji wspomaganego samobójstwa.

O ile w latach 1988–2001 obserwowaliśmy postępującą akceptację pomocy w umieraniu, o tyle ostatni okres przyniósł odwrócenie tejże tendencji. Odsetek osób opowiadających się za spełnieniem przez lekarzy woli osób cierpiących zmalał o 12 proc., zaś liczba respondentów przeciwnych takim praktykom wzrosła o 9 proc.. Opinie te związane były ściśle z wiekiem i religijnością badanych. Ludzie młodzi akceptują pomoc w umieraniu, natomiast wśród najstarszych panuje zdecydowana dezaprobata. Uczestniczący w praktykach religijnych (przynajmniej raz w tygodniu) najczęściej wyrażają sprzeciw, pozostali zaś akceptują takie działanie.

Także w placówce medycznej, którą kieruję, przeprowadzone były badania dotyczące eutanazji. Odbyły się 12 grudnia 2012 wśród naszych pacjentów. W ankiecie wzięło udział 200 osób. Postawiono pytanie: „Czy jest Pan/Pani za legalizacją eutanazji w Polsce". Na tak opowiedziało się 37 proc., na nie 53 proc., nie wiem 10 proc.. Polacy jednak niechętnie wypowiadają się na tematy tabu.

Piąte przykazanie

Do podstawowych przyczyn eutanazji należą poważne i niekończące się cierpienia, koszty pielęgnacyjne, niż demograficzny i lekceważenie Dekalogu. Niekończące się cierpienia od zawsze były przyczyną zaangażowania w legalizację eutanazji. Zawsze bowiem istnieje godny ubolewania stan zdrowia człowieka przejawiający się wielkim bólem.

Pielęgnacja takich osób staje się niezwykle uciążliwa i pochłania niezliczone sumy pieniędzy. Wówczas rodzi się pokusa skrócenia życia wywołana uczuciem litości. Eksplozja kosztów pielęgnacji wynika z wyraźnego postępu medycyny, który wydłużył czas ludzkiego życia. I choć wszystko, co żyje – jak pisze austriacki biskup Egon Kapellari – skazane jest na śmierć, to jednak medycyna jest w stanie wyraźnie przedłużyć ludzkie życie. Tym sposobem wzrasta liczba osób o wydłużonej starości.

Dodatkowo przedpole eutanazji przygotowuje żałosny stan demograficzny społeczeństw zachodnich. Zapaść demograficzna wiąże się z mentalnością konsumpcyjnego stylu życia. W następstwie mentalności antykoncepcyjnej i aborcyjnej dramatycznie spada liczba urodzin. W takich okolicznościach pielęgnacja osób chorych jest wyjątkowo wymagająca. Istotną przyczyną prób legalizacji eutanazji jest lekceważenie piątej normy dekalogu.

Wiele autorytetów wierzy w tworzenie praw państwowych pozbawionych podstawy zakotwiczonej w uniwersalnych wartościach. Warto więc przypomnieć słowa kardynała Ratzingera mówiące, że „prawo tylko wtedy może być skuteczną siłą pokoju, gdy jego miara nie spoczywa w naszych dłoniach. Prawo jest przez nas formowane, ale nie tworzone. Inaczej mówiąc: nie istnieje uzasadnienie prawa bez transcendencji".

W aktualnych systemach ochrony zdrowia w wielu państwach świata szacuje się w sposób bardzo ścisły koszty leczenia pacjenta. Istnieje dążność do redukcji tych kosztów i dokonywania wyborów stosowania drogich form terapii pacjentom rokującym poprawę i nierokującym. Przykładem powyższego modelu jest system opieki zdrowotnej w Polsce, gdzie zwłaszcza w ostatnim pięcioleciu płatnik, jakim jest Narodowy Fundusz Zdrowia, w sposób znaczny ograniczył koszty procedur wysokospecjalistycznych i ograniczył w sposób poważny dostępność wszystkich obywateli do najnowszych form terapii.

Zbrodniczy czyn

Dokonywanie przez lekarza wyboru, który pacjent powinien otrzymać drogą terapię, będącą często jedynym ratunkiem dla chorego, jest niezwykle trudnym moralno-etycznym problemem. Również Kościół wypowiada się w kwestii uporczywej terapii. Problem redukcji terapii to ciągle przejawiający się w środowiskach medycznych temat związany z kwestią etyczno-moralną, ekonomiczną i prawną.

Medycyna dzięki swoim umiejętnościom zwraca uwagę na odpowiednią jakość życia pacjenta, wartościując je na lepsze i gorsze. Pojęcie jakości życia pojawiło się w drugiej połowie XX wieku jako określenie miernika, tak naprawdę do końca niezdefiniowanego, wskazującego na to, czy dana egzystencja jest warta kontynuowania czy nie. Pojęcie jakości życia zawiera w sobie możność bycia pełną jednostką społeczną i psychologiczną, zdolną do spełniania określonych ról społecznych, zachowania przytomności umysłu, dobrego samopoczucia i zachowania relacji z innymi. Ocena tej jakości jest zawsze zindywidualizowana i subiektywna.

Kościół wypowiada się również w kwestii tzw. uporczywej terapii. Warto podkreślić, że eutanazja „bierna" obejmuje „redukcję terapii" i obwarowana jest odpowiednimi warunkami. Na ten temat wypowiedział się już papież Pius XII, mówiąc: „w przypadku poważnej choroby stosowanie zwyczajnych środków niezbędnych dla zdrowia i życia jest obowiązkiem, który wynika z uporządkowanej miłości własnej, posłuszeństwa wobec Stwórcy, sprawiedliwości społecznej, jak też ze względów okazywanych bliskim. Zazwyczaj jednak zobowiązuje ona do posługiwania się (odpowiadającymi okolicznościom miejsca, czasu i kultury) zwyczajnymi środkami, to znaczy takimi, które nie stanowią nadmiernego obciążenia dla samego pacjenta i dla innych. Rygorystyczne zobowiązywanie byłoby tu nazbyt trudne dla większości ludzi". Trzeba jednak zaznaczyć, że zasada Piusa XII może być nadużywana, gdyż pojęcie „środka zwyczajnego" pozostaje pojęciem otwartym.

Zaprzestanie zabiegów medycznych, kosztownych i ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów może być uprawnione. Mówi o tym Jan Paweł II, nauczając, że „jest to rezygnacja z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny. W takich sytuacjach, gdy śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem »zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużanie życia, nie należy jednak przerywać normalnych terapii, jakich wymaga chory w takich przypadkach«".

Nauka społeczna Kościoła podkreśla, że życie należy chronić od poczęcia aż do naturalnej śmierci, a eutanazja naturalną śmiercią nie jest. Dlatego w Katechizmie Kościoła Katolickiego jasno stwierdzono, że chorzy lub upośledzeni powinni być wspierani, by mogli prowadzić, w takiej mierze, w jakiej to możliwe, normalne życie. Dalej stwierdzono, ze eutanazja bezpośrednia, niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życiu osób upośledzonych, chorych lub umierających. Jest ona moralnie niedopuszczalna.

W ten sposób działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból, stanowi zabójstwo. Błąd w ocenie, w który można popaść w dobrej wierze, nie zmienia natury tego zbrodniczego czynu, który zawsze należy potępić i wykluczyć.

Prymat osoby

W świecie medycyny nie brakuje głosów, że eutanazja to zabójstwo. Również wśród lekarzy z wieloletnią praktyką panuje przekonanie, że życie jest przede wszystkim darem Bożym. Każda osoba zasługuje na szacunek, zaś szacunek dla życia związany z obroną każdego życia, w tym chorych i słabych, jest wyjątkowo godny uwagi. Proceder eutanazji jest przejawem dehumanizacji ludzkiego życia. Traktuje się go coraz częściej jako produkt techniki medycznej.

Warto też podkreślić, że problematyka eutanazji to również sprawa wielu koncernów farmaceutycznych, rządów państw i firm ubezpieczeniowych – usiłują one poprzez nacisk promować eutanazję jako formę zdobywania funduszów. Eutanazja oznacza zabijanie, a to nie jest sprawa do dyskusji. Dlatego o niedopuszczalności eutanazji legalnej powinna decydować zasada prymatu osoby nad społeczeństwem, która nie pozwala niszczyć ludzkiego życia pod żadnym pozorem.

Autorka jest reumatologiem, doktorem nauk medycznych, dyrektorem Centrum Medycznego „Vadimed" w Krakowie i wykładowcą Medycznego Centrum Kształcenia Podyplomowego CM Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 2009 została wybrana Lekarzem Roku w Małopolsce, a w roku 2011 kardynał Stanisław Dziwisz odznaczył ją srebrnym medalem za zasługi dla Archidiecezji Krakowskiej

W promowanie eutanazji angażuje się wiele rządów państw i firm ubezpieczeniowych. To dla nich pomysł na zdobywanie funduszy – pisze znana lekarka.

W Polsce powróciła debata na temat eutanazji. Przypomnijmy: jedne z najnowszych poważnych badań – sondaż CBOS z czerwca 2007 roku – pokazywały, że blisko 2/5 Polaków – 37 proc. jest zdania, iż lekarz powinien spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć, natomiast niecała połowa – 46 proc. – wyrażała sprzeciw wobec tego rodzaju postępowania. Ponadto zmieniła się obserwowana dotychczas tendencja dotycząca społecznej akceptacji wspomaganego samobójstwa.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?