Polski przekładaniec

Lękano się, że wykupią nas pobliscy Niemcy, a tu grożą nam Flamandowie, a czasami też Anglicy. I kolejny paradoks: pobliskie Czechy zdają się na oko w gorszej kondycji niż Polska, sennie, jak w podupadłym sanatorium, handlujący obojętni lub niegrzeczni, najgorsze kelnerki – pisze pisarz i publicysta.

Publikacja: 05.07.2013 18:22

Widok ze Zgorzelca przez Most Staromiejski na kościół św. Piotra w Görlitz

Widok ze Zgorzelca przez Most Staromiejski na kościół św. Piotra w Görlitz

Foto: Forum, Marek Maruszak Marek Maruszak

Red

Jaka dzisiaj jest Polska? Zdaje się być w kratkę, przekładana i łatana. Sama nie wie, jaka jest, za wiele się dzieje na zbyt wielkiej połaci. Można więc stawiać różne tezy i potem je udowadniać, materiał znajdzie się na każdą.

Ojciec dyrektor i Radio Maryja: Polska upada, jest rozkradana, obcy zatruwają jej duszę. Podobnie prezes Kaczyński i PiS: wszystko zmierza w złą stronę, jest źle, będzie gorzej. Platforma plus ci, którym się wiedzie dobrze: kraj rozwija się mniej dynamicznie, bo kryzys, ale jest stały postęp. Lud Polski, któremu wiedzie się średnio: jest źle, będzie gorzej. A moja córka, proszę pana, była w Chinach na wycieczce, okropny kraj, a jutro jedzie uczyć się języka do Londynu. Ja kupiłem sobie starego mercedesa, okazja była. Ale tak w ogóle to katastrofa panie... Lud Polski, który nie daje sobie rady: rządzą nami złodzieje, jedni gorsi od drugich, robią fortuny, a ja nie mam co dać jeść dzieciom...

Przeplatanka z dziurami

Jeśli odrzuci się skrajności, wszystko może być po trochu prawdą. Nie ma jednej prawdy tam, gdzie skala tak wielka. A u nas tradycyjnie przeplatanka z dziurami. Przywiązałem się do myśli, że Polska jest pełna paradoksów. Jadę w stronę Jeleniej Góry, na progu Warszawy luksusowa autostrada, aż dech zapiera, na parkingach toalety, które zdają się załatwiać potrzeby za podróżnych. Ale na odcinku 100 km, aż do Łodzi, nie ma ani jednej stacji benzynowej (w budowie). A ja gapa, miałem prawie pusty bak. Nie było żadnego ostrzeżenia – polityka informacyjna u nas kiepska na każdym możliwym poziomie. W okolicach Konina, ucieczka z autostrady na południe. I już typowe polskie drogi, czasami jako takie, częściej przerażające. I nasi kierowcy, często poprawni, czasami jednak straszni w gorączce pośpiechu, teraz z nowym stresem radarowym. Często nie ma poboczy, na chwiejnych rowerach chwieją się rowerzyści, dziecko czasami wyskoczy i wiele piesków przydrożnych.

Więc myślę o Miłoszu. Z dwójką dzieci w fotelikach z tyłu czuję się jak na czubku gotującego się czajnika. W finale Gościniec pod Zielonym Jajem we wsi o nazwie Płóczki Górne, blisko Lwówka Śląskiego. (Jak dzielnie głowiły się komisje językowe na ziemiach zwanych odzyskanymi). Wzgórza, gęsta przyroda, kościół wzniesiony przez kawalerów maltańskich. Wielki dom, pruski mur, typowe tu XIX-wieczne widoczne bogate gospodarstwo. Było w ruinie, jak niemal wszystkie posiadłości w okolicy. Wielkim kosztem, wysiłkiem i czułością został odtworzony i przerobiony na hotel. Tak odtwarza się w okolicy, w całej Polsce, siedziby dawnych pałaców, dworów i zamożnych posesji. Przykro o tym mówić, ale teraz już chyba można – pół wieku Polski Ludowej zrujnowało te tereny, niegdyś tak dostatnie, jak najazd barbarzyńców. Ale ta „wyższa cywilizacja" przegrała, gdyż dokonała największej zbrodni w historii ludzkości.

Tradycja niechlujstwa

Jaka to więc wyższość? Dlaczego jest problem moralny w ocenie zdarzenia? Wysiedlenie rdzennej ludności niszczy duchowo i materialnie. Ludzi wygnano, a przesiedlani ciągnęli za sobą gnijące korzenie po apokalipsie wojny. I ten obłęd PRL w rożnych fazach, do gnilnych lat 80. Większość pięknych budowli za chwilę popadnie w zupełną ruinę. Jaka szkoda. Można kupić za bezcen, więc kupujcie ludzie!!! Wszędzie jednak coś się dzieje, pojawiają się inwestorzy z pasją i pomysłami. Muszą pokonać molocha biurokracji. Potworne to monstrum. Nie ma niestety pełnego powrotu do dawnej urody. W Polsce rwane były wszystkie tradycje, oprócz tradycji niechlujstwa. I przecież cała nasza cywilizacja zagubiła pojęcie piękna. To widać choćby w nie tak dalekim Dreźnie, zmiażdżonym przez dywanowe naloty, miejscami pieczołowicie zrekonstruowanym. To, co zupełnie nowe, też bywa tu okropne.

Baronowa de Stael, pisarka francuska, która oglądała Polskę na progu rozbiorów, zanotowała: „Kraj jest smutny i monotonny (...) W tym kraju wszystko wydaje się szkicem, nic nie jest ukończone". Polska bywa nadal smutna, ale coraz częściej jest uśmiechnięta. To nadal nie jest kraj dla miłośników szczegółu, ale uczymy się zaczynać, kończyć, zapinać. Najtrudniej dbać potem uparcie i wytrwale...

Zgorzelec i Görlitz – niedawno zawieszona nad Nysą kładka dla pieszych, łączy miasto, po wojnie rozrąbane siekierą na dwie części.  Oszałamia widok kościoła i starówki po niemieckiej stronie, niebywała panorama. Ale po polskiej stronie też widać początki walki o estetykę, szczególnie na łączach dwóch krajów, jakby krople z tamtej strony zaczęły przelewać się na naszą. Pamiętać, że Niemcy Zachodnie niemal udławiły się odbudową wschodu, a nam nikt nie pomógł, potem Unia, ale to nie to samo.

Szynobus rusza we Lwówku Śląskim. Jak ten Lwówek wygląda, pożal się Boże? Posłanka Małgorzata Szmajdzińska (SLD) i poseł Adam Lipiński (PiS) reprezentują region. I co wy zrobiliście dla tego miejsca? Dworzec dogorywa, nie ma kas, za to szynobus europejski, lśniący toaletami. Podróż ze Lwówka do Jeleniej Góry trwa ponad godzinę, prędkość 30 km. Stanowczo za mało na nasze czasy, więc w środku pusto. Za oknami krajobrazy, to lis czmychnie, przebiegnie sarna. To powinna być wielka atrakcja turystyczna. Dlaczego nie jest?

Kiedy pociąg wjeżdża do tunelu, mój mały Franio trochę przestraszony woła: tutu (pociąg) nie ma prądu. Czy w wielu sprawach świata my, dorośli, nie popełniamy podobnego błędu? Stacyjki kiedyś takie piękne, teraz w półruinie. Pojazd w swym wolnym biegu chłostany jest przez gałęzie drzew. Podsłuchana rozmowa, monolog podróżnej i znak czasu: „Ludzie są okropni, wiele lat tu mieszkam i są coraz gorsi. Ja mieszkam w bloku i żyć się nie da. Awantury o wszystko, złe spojrzenia, wszystko się nie podoba. Masakra po prostu".

Brakuje kung-fu w pobliżu

Masażystka była tak tania, że nie mogłem się powstrzymać. Przyjechała samochodem. Jej dłonie mocne i ciepłe. Mieszkała w Niemczech, wróciła, tu prawdziwiej. Chciała założyć firmę, nie dało się. Na standardy Unii siadła okrakiem polska biurokracja, okrutna, ślamazarna pokraka. Mieszka na wsi, mało kto ma tu ochotę i środki na masaż. Boli ją brak dużego wyboru, jest w miastach, a córka w gimnazjum fascynuje się Wschodem, ćwiczy od lat karate, dramat, bo chciałaby kung-fu, a nie ma w pobliżu...

Miasteczko Wleń – mały rynek, ale sklepów w nim wiele. Antoś, mój prawie siedmiolatek, chciał coś zjeść i wybierał, wybierał, aż popłakał się i zawołał wielkim głosem – „tu za duży wybór!". I to w ledwie żywym Wleniu. Takie czasy. Miasteczko pięknie wygląda z lotu ptaka, z niedawno odnowionej wieży zamku, który już jest w nieodwołalnej ruinie. Wszystko skupione wokół rynku, ale mocny, zielony akcent to też boisko Orlik. Miejsce z wieży takie ładne, jak czasami ludzie, wiele traci przy zbliżeniu. Rynek, gdzie Antoś przeżył dramat wyboru, może być przykładem, na czym polega polski przekładaniec. Otrzymał niedawno gustowną, granitową posadzkę, świeżo posadzone róże są zadbane. Ale obok ławki tak zdewastowane, że ani na nich usiąść, ani na nie patrzeć. Na środku rynku ratusz, który obłazi ze skóry, to jakby władza miejscowa obłaziła, ale jego wieża w dobrym stanie, na niej zegar, który chodzi! Zegary miejskie w Polsce Ludowej stanęły, teraz ruszyły. Ładne kamieniczki na rynku błagają o umycie, a jedna w remoncie. Rynkiem idą dwie miejscowe dziewczyny, dobrze ubrane, na nagich ramionach delikatny tatuaż. Brutalne na ramionach miejscowych alkoholików, którzy koczują na rynku.

W pobliżu pałac Lenno doprowadzony do ruiny, teraz w wielkiej odnowie. Kupił go prawdziwy Flamand i z pietyzmem rekonstruuje. Kawiarnia z oszałamiającym sernikiem i szarlotką, i z takim widokiem na góry. Lękano się, że wykupią nas pobliscy Niemcy, a tu grożą nam Flamandowie, a czasami też Anglicy. I kolejny paradoks: pobliskie Czechy zdają się na oko w gorszej kondycji niż Polska, sennie, jak w podupadłym sanatorium, handlujący obojętni lub niegrzeczni, najgorsze kelnerki. Mało gdzie można płacić kartą. Co chwila wściekam się i myślę z oburzeniem: w Polsce byłoby to nie do pomyślenia? Kiedyś nie do pomyślenia byłoby takie pomyślenie.

Jaka dzisiaj jest Polska? Zdaje się być w kratkę, przekładana i łatana. Sama nie wie, jaka jest, za wiele się dzieje na zbyt wielkiej połaci. Można więc stawiać różne tezy i potem je udowadniać, materiał znajdzie się na każdą.

Ojciec dyrektor i Radio Maryja: Polska upada, jest rozkradana, obcy zatruwają jej duszę. Podobnie prezes Kaczyński i PiS: wszystko zmierza w złą stronę, jest źle, będzie gorzej. Platforma plus ci, którym się wiedzie dobrze: kraj rozwija się mniej dynamicznie, bo kryzys, ale jest stały postęp. Lud Polski, któremu wiedzie się średnio: jest źle, będzie gorzej. A moja córka, proszę pana, była w Chinach na wycieczce, okropny kraj, a jutro jedzie uczyć się języka do Londynu. Ja kupiłem sobie starego mercedesa, okazja była. Ale tak w ogóle to katastrofa panie... Lud Polski, który nie daje sobie rady: rządzą nami złodzieje, jedni gorsi od drugich, robią fortuny, a ja nie mam co dać jeść dzieciom...

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?