Puste dynie czyli Halloween w bibliotece

Huragan, który dopiero co spustoszył Europę nazwano Świętym Judą. Nie Hitlerem, Stalinem, Che Guevarą, Robespierrem - jakimś prawdziwym fachmanem od destrukcji i urywania łbów, ale imieniem poczciwiny od spraw niemożliwych. Świętego – a jakże!

Publikacja: 30.10.2013 16:01

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

U nas pojęcie „biblioteka miejska" także coraz bardziej przemieszcza się w obszar semantyki nie wprost. W stronę kultury pop tandety kiosku w hipermarkecie. Gdy natrafię na bibliotekę w jakimś mieście – zwiedzam i widzę. Wyzbywanie się co sensowniejszych pozycji jest w toku. Wyhaczam więc za złotówkę wzgardzoną klasykę, książki historyczne, specjalistyczne. Cieszę się, ale nie za bardzo. Półki opanowuje tam już zmiana warty.

To, co przybywa, zwala z nóg. Z książkowym chłamem współgra oferta czytelni. Połowa czasopism bibliotek publicznych nadaje się do przyuczania pieska do porządku metodą „na gazetę". Wychodzi na to, że studia bibliotekoznawcze to dziś nauka obkładania książek w folię w chwili wolnej od zalewania smacznych zupek z torebki. Szkółka małych morderców przy komputerach w czytelniach takich bibliotek wychodzi już samoistnie. Żadnemu ze strzelających i klnących w głos dzieci ani w głowie wrócić do domu z książką. Oferty dla żądnych dobrej literatury, kształcenia, kultury, na których można budować przyszłość czytelnictwa, w większości placówek nie widzę. Z przyczyn wiadomych wkrótce dadzą sobie  spokój z czytaniem i emeryci.

Praktyki MBP (Miejskiej Biblioteki Publicznej) przypominają mi tegoroczny stupor kobiet w słusznym wieku, które żywiołowo popierały w telewizji akcję zaopatrzenia kraju w poręczne zestawy do eutanazji. Karpie przed świętami mają chyba więcej rozumu. Nie dałyby się nabrać na ściepę na nowe tasaki. Ale może właśnie o to chodzi, żeby zarżnąć w Polsce to całe czytanie.

W MBP często gra dziś nawet radio. Wtedy staje mi w pamięci pani Wątrobińska w niebieskim fartuchu. Nieco ekscentryczna. Nie rozstająca się z pustą fifką do papierosów. Szkoda, że panie bibliotekarki nie zdążyły jej poznać i zdały się na program swoich studiów. To one robią dziś w czytelniach największy rejwach. Nigdy nie zniżają głosu i zawsze któraś zalewa sobie cuchnący kubek - chyba nie tylko ja mam takie szczęście. Nie wiedzą najwyraźniej, jaka kiedyś w czytelni panowała inteligencka cisza. Nie chodziły w dzieciństwie do biblioteki? Uczniowie odrabiali tam lekcje. Zamiast piśmideł prostujących fałdy mózgowe można byłoby i dziś zalewać dzieciom herbatkę, żeby tylko chciały tam siedzieć nad książką. Z kasy traconej w sposób karygodny jeszcze by zostało na dobrą dla nich kanapeczkę.

Niestety, w MBP, nawet w pipidówkach, organizuje się właśnie imprezę „Halloween w bibliotece" i to już jest rzecz niepojęta. Wszczepia się dzieciom demoralizującą głupotę, zachęca do makabry, zgubnych, perwersyjnych fantazji – praktyk epok cywilizacji dzikiej i ciemnej, nie znającej nawet jeszcze ustnego przekazu kulturowego. Zapał do urządzania konkursów recytatorskich, teatrzyków czytelników małych, średnich czy dużych nigdy nie rzucił mi się jednak tam w oczy. Coś też stoi na przeszkodzie, żeby choć raz w miesiącu nagradzać najlepszych czytelników zamiast dotować tytuły dla umysłowych degeneratów.

Z okazji Dnia Zadusznego b i b l i o t e k i  p a ń s t w o w e przygotowują więc nie coś w rodzaju Stowarzyszenia Umarłych Poetów tylko bal wampirów. Nie wykazują podobnej ochoty w Sylwestra. W wakacje uważają, że czytelnik ma prawo do odpoczynku od książki. Dla cennego święta Halloween robią wyjątek. Jest czym się przerazić.

Nieświadomym rodzicom szybko i z nawiązką zwróci się ta akcja, ale będzie już po zabiegu. Człowiek o normalnej psychice nie upatruje satysfakcji w konsumpcji ludzkiej, skrwawionej dłoni, choćby i z parówek. Z obmyślania żartów prosto z piwnicy psychopaty. Firmowanie zgubnych, antykulturowych wzorów jest poważnym nadużyciem prestiżu instytucji państwowej. Niemożliwym do obrony projektem, w którym nie sposób dopatrzeć się jedynego pozytywu.

Gdy więc ustawicie w b i b l i o t e c e rozjarzoną dynię by uczcić Halloween wiedzcie, że jest ona nie tylko niewinnym, śmiesznym lampionem. To symbol kultury. Psychodeliczna karykatura człowieka. Wasza karykatura. Wyraz waszego poziomu. W jej wnętrzu niewiele było do żucia, więcej do wyplucia. To co zostało jest, niestety, puste. Strasznie puste.

U nas pojęcie „biblioteka miejska" także coraz bardziej przemieszcza się w obszar semantyki nie wprost. W stronę kultury pop tandety kiosku w hipermarkecie. Gdy natrafię na bibliotekę w jakimś mieście – zwiedzam i widzę. Wyzbywanie się co sensowniejszych pozycji jest w toku. Wyhaczam więc za złotówkę wzgardzoną klasykę, książki historyczne, specjalistyczne. Cieszę się, ale nie za bardzo. Półki opanowuje tam już zmiana warty.

To, co przybywa, zwala z nóg. Z książkowym chłamem współgra oferta czytelni. Połowa czasopism bibliotek publicznych nadaje się do przyuczania pieska do porządku metodą „na gazetę". Wychodzi na to, że studia bibliotekoznawcze to dziś nauka obkładania książek w folię w chwili wolnej od zalewania smacznych zupek z torebki. Szkółka małych morderców przy komputerach w czytelniach takich bibliotek wychodzi już samoistnie. Żadnemu ze strzelających i klnących w głos dzieci ani w głowie wrócić do domu z książką. Oferty dla żądnych dobrej literatury, kształcenia, kultury, na których można budować przyszłość czytelnictwa, w większości placówek nie widzę. Z przyczyn wiadomych wkrótce dadzą sobie  spokój z czytaniem i emeryci.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?