Lider najsłabszej ligi

Wybory europejskie pokazały, że PiS jest w kryzysie. I nie chodzi o jakość kandydatów, bo ta była całkiem niezła. W otoczeniu Kaczyńskiego brakuje taktyków ?i strategów. Tusk natomiast nie musi robić nic ?– pisze publicysta „Rzeczpospolitej".

Publikacja: 26.05.2014 03:36

Mariusz Cieślik

Mariusz Cieślik

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Wydawało się, że tym razem jednak się uda. Że po siedmiu wyborczych porażkach nie będzie ósmej. Co prawda część sondaży pokazywała, że Platforma po wielu miesiącach nadrabiania strat przegoniła PiS na finiszu, ale wyglądało na to, że jednak partia Kaczyńskiego minimalnie wygra. Jeśli potwierdzą się wczorajsze wyniki exit poll tak się nie stanie.

Wyborcy czuli ?na „eksport obciachu"

Wszystko zniweczyła fatalna kampania wyborcza, którą poprowadzono bez pomysłu i doprawdy nie sposób powiedzieć, co było jej tematem. Na czym PiS chciał budować swój sukces. W efekcie głównym pomysłem okazało się znowu ocieplanie wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, co kompletnie nie ma sensu, bo nieprzekonanych pan prezes do siebie raczej nie przekona.

W tej sytuacji Platforma nie musiała nic robić. Wystarczyło podrzucić dziennikarzom kilka newsów (jak ten o pożyczce Kaczyńskiego) i poczekać na nieprzemyślane wypowiedzi prezesa partii (np. tę, że Tusk jest antychrześcijański, co jako żywo ani nie jest prawdą, ani do nikogo nie przemówi) oraz wpadki innych jej polityków (fatalną wizerunkowo i obraźliwą wypowiedź Krystyny Pawłowicz o Władysławie Bartoszewskim). Bo to pozwoliło PO zmobilizować wyborców pod hasłem: „Oni znowu będą przynosić Polsce wstyd", i to w Europie. A na ten argument jesteśmy, niestety, wyjątkowo czuli, co jest efektem naszych kompleksów. Część z tych, którzy na Platformę głosują, naprawdę wierzy, że PiS w Parlamencie Europejskim to „eksport obciachu", jak głosił spot z początków kampanii.

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na dynamikę sondaży. Otóż PO od początku roku przybyło najwięcej zwolenników. Zależnie od badania 6, a może nawet 7 procent. To premia dla dużego gracza, bo ludzie nie lubią marnować swoich głosów, skoro już się pofatygowali do urn. Platforma zyskała zatem kosztem mniejszych ugrupowań, przede wszystkim listy Palikota i partii Gowina. Oni nie mieli szans powstrzymać „eksportu obciachu", a PO jak najbardziej.

Kaczyński ?już nas nie zaskoczy

Jakie mogą być konsekwencje ewentualnej przegranej dla PiS? Fatalne. Pod względem psychologicznym i emocjonalnym, oczywiście, bo to, ilu partia ma posłów w Parlamencie Europejskim, to dla jej funkcjonowania kwestia trzeciorzędna.

Po pierwsze i najważniejsze – jeśli potwierdzą się dane z exit poll –  PiS znowu pokazał, że nie jest w stanie wygrywać, nawet mając przeciwko sobie Platformę dowodzoną przez zmęczonego i zużytego rządzeniem premiera.

Jakieś znaczenie dla wyniku ma zapewne to, że za Platformą agitują niemal wszystkie mainstreamowe media. Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy mają rację, biadoląc nad tym, jak są pokazywani w prasie i telewizji, ale słuchanie ich narzekań doprawdy zrobiło się już nieznośne. Prawda jest bowiem taka, że media mogą pomóc, ale gdyby tylko dzięki nim wygrywało się wybory, to do tej pory rządziłaby w Polsce śp. Unia Wolności.

Po drugie, wybory europejskie pokazały, że PiS jest w kryzysie. Przede wszystkim kadrowo. I nie chodzi bynajmniej o jakość kandydatów, bo ta była całkiem niezła. Ale wyraźnie widać, ze w otoczeniu Kaczyńskiego brakuje taktyków i strategów. Obnażyła to intelektualna i polityczna miałkość kampanii, która nie miała ani jednego dobrego hasła. Cóż, wszystkich speców od kampanii (Adama Bielana, Michała Kamińskiego, Jacka Kurskiego) wyrzucono bądź wypchnięto. Ale nie chodzi tylko o PR-owskie sztuczki. Przed Polską i Europą stoją realne problemy, ale PiS nie potrafił przekonująco ich zdiagnozować.

W normalnej demokratycznej partii taka seria porażek skończyłaby się zmianą lidera, ale PiS to Jarosław Kaczyński i z pewnością nikomu nie przyjdzie to nawet do głowy. Tym bardziej że jest też jedna dobra wiadomość dla PiS. Te wybory kolejny raz dowiodły, że na prawicy partia w zasadzie nie ma konkurencji. Wszyscy, których Jarosław Kaczyński wyrzucił (bądź odeszli sami), w wyborach przepadli. Ani Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, ani Polska Razem do Parlamentu Europejskiego nie weszły. Z kolei Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, choć uchodzi za prawicowy, de facto taki nie jest. Zresztą swojego sukcesu zapewne nigdy już nie powtórzy, bo tak jest z każdą partią, wokół której skupia się tzw. elektorat protestu. Pytanie o przyszłość PiS jest więc pytaniem o Jarosława Kaczyńskiego. A on nas raczej niczym nie zaskoczy. Wiadomo, jak działa i jakie ma cele.

Jak piłkarze Legii

Dla Platformy mamy same dobre wiadomości. Partia rządząca jest w sytuacji tak komfortowej, że można jej tylko pozazdrościć. W zasadzie nie musi robić nic. Wystarczy, że jak dotąd będzie pasożytować na PiS i radykałach w stylu Ruchu Narodowego czy Korwin-Mikkego. Przekonując, że PO jest oazą rozsądku i tylko partia premiera może postawić tamę niebezpiecznym tendencjom.

Donaldowi Tuskowi sprzyjała sytuacja, bo mógł się wykazać stanowczością wobec Rosji i pojeździć po europejskich stolicach z pomysłami (unia energetyczna), które nikogo (poza polskimi mediami) nie obchodzą. Do tego dzielnie obronił kraj przed powodzią, której nie było.

Ale przecież Tusk wygrywa też, kiedy sytuacja mu nie sprzyja, np. po wybuchu kryzysu. Jest silny słabością Kaczyńskiego. Nie można mu odmówić politycznej sprawności, ale też wyraźnie widać, że jego baterie powoli się wyczerpują. I dziś jest jak piłkarze Legii Warszawa. Lider jednej z najsłabszych lig Europy. Bezkonkurencyjny, bo pozbawiony konkurencji. Gdybym dziś miał prognozować, to wróżyłbym mu trzecią kadencję na urzędzie premiera.

A to nie jest dobra wiadomość dla Polski. Zasadą działania rządu Tuska jest bowiem inercja i reagowanie na bieżące wydarzenia. To gabinet pozbawiony wizji przyszłości Polski, strategii i woli przeprowadzenia niezbędnych reform. Rząd, który na wszystkie bolączki ma dwie odpowiedzi: „więcej integracji europejskiej" albo „to wina PiS". Ale wyborcom to, jak widać, nie przeszkadza. Nie rozumieją, że długi zaciągnięte dziś będą spłacać nasze dzieci. Że brak koniecznych reform skończy się prędzej czy później dla kraju fatalnie. Interesują się tylko tym, co „tu i teraz", jak mówi premier. I to on, jak się okazuje, ma rację, proponując taką właśnie taktykę. Marną pociechą może być to, że problemy, które w przyszłości spowodują dzisiejsze działania rządu, fundujemy sobie dzięki demokratycznemu wyborowi. I pretensje będziemy mogli mieć tylko do siebie.

Platforma jest ugrupowaniem bezideowym, w którym poglądy zmienia się stosownie do okoliczności, a pod jednym dachem znaleźli się dawni socjaldemokraci, liberałowie i konserwatyści. Razem, co typowe dla partii władzy, trzymają tych ludzi razem wyłącznie wyborcze sukcesy i wiążące się z nimi stanowiska. Nic zatem nie wskazuje, by w dającej się przewidzieć przyszłości cokolwiek zagrażało temu ugrupowaniu. Jak przedwojenna sanacja, której jest współczesnym odpowiednikiem, będzie rządzić wiele lat.

Wydawało się, że tym razem jednak się uda. Że po siedmiu wyborczych porażkach nie będzie ósmej. Co prawda część sondaży pokazywała, że Platforma po wielu miesiącach nadrabiania strat przegoniła PiS na finiszu, ale wyglądało na to, że jednak partia Kaczyńskiego minimalnie wygra. Jeśli potwierdzą się wczorajsze wyniki exit poll tak się nie stanie.

Wyborcy czuli ?na „eksport obciachu"

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA