Nacjonaliści, nie faszyści

Im bardziej klasyczna francuska prawica ?będzie się upodabniać? do centrolewicy, ?tym lepsze wyborcze perspektywy rysują się dla Frontu Narodowego – pisze publicysta.

Publikacja: 13.06.2014 02:00

Aleksander Hall

Aleksander Hall

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

Wyraźne zwycięstwo Frontu Narodowego we Francji w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzasadnia pytania o prawdziwą naturę tego ugrupowania, nieraz przedstawianego w ważnych polskich mediach jako radykalnie prawicowe, a nawet faszyzujące. Czym naprawdę jest FN i jakie zagrożenia dla Francji i Europy mogą nieść jego dalsze sukcesy?

Le Pen wkracza do gry

Front Narodowy został założony w 1972 roku jako ugrupowanie „prawicy narodowej". Jeszcze w latach 70. skupił różnorodne środowiska skrajnej prawicy: obrońców pamięci marszałka Pétaina, kombatantów walki o Algierię Francuską (prowadzonej przez OAS także z państwem francuskim), tradycjonalistów katolickich niechętnych reformom Soboru Watykańskiego II i młodych technokratów z „Klubu Zegarowego". Pierwsze wyraźne sukcesy polityczne FN odniósł dopiero w latach 80., kiedy zdobył reprezentację w Parlamencie Europejskim (1984 r.), we francuskim Zgromadzeniu Narodowym (1986 r.) i odnotował dobry wynik swego kandydata – Jeana-Marie Le Pena – w wyborach prezydenckich (1988 r). Od lat 80. XX wieku FN zagościł na stałe na głównej scenie politycznej Francji.

Nie było dziełem przypadku, że sukcesy FN nastąpiły w okresie, gdy po raz pierwszy w historii V Republiki władzę sprawowała lewica, której rządy już na początku zalegalizowały pobyt we Francji 130 tysięcy nielegalnych imigrantów, a okazywały się bezradne wobec wzrostu bezrobocia i przestępczości.

To właśnie walka z imigracją, głównie z kontynentu afrykańskiego, i domaganie się zaostrzenia walki z przestępczością stały się głównymi tematami politycznych kampanii FN w tamtym okresie. Sukcesy Frontu w wielkiej mierze były dziełem Jeana-Marie Le Pena, niekwestionowanego lidera tego ugrupowania, ale także to on w znacznym stopniu przyczynił się do politycznej izolacji FN poprzez prowokacyjne lub dwuznaczne wypowiedzi, które mogły być interpretowane jako antysemickie. Najbardziej zaszokowało określenie przez Le Pena komór gazowych jako „detalu" II wojny światowej. Ta wypowiedź pogłębiła przepaść pomiędzy Frontem Narodowym a klasyczną prawicą.

Le Pen, urodzony w 1928 roku, był najmłodszym parlamentarzystą IV Republiki i weteranem niemal wszystkich batalii politycznych skrajnej prawicy – w szczególności o zachowanie Algierii w ramach Republiki Francuskiej. Po jej przegraniu przez prawie 20 lat znajdował się na politycznym marginesie, by w latach 80. wrócić na główną scenę. Był doskonałym mówcą. To on doprowadził do zjednoczenia w ramach jednej formacji politycznej różnych odłamów francuskiej skrajnej prawicy. Reprezentował typ silnego, wodzowskiego przywództwa, co z czasem powodowało secesje i odejścia z FN indywidualności mających własne ambicje i niepotrafiących się podporządkować woli szefa.

W izolacji

W latach 80. Front Narodowy reprezentował bardzo liberalny program gospodarczy, był zdecydowanie antykomunistyczny i antysowiecki, opowiadał się za ścisłym sojuszem Europy Zachodniej z USA. Le Pen często w tym czasie stawiał Ronalda Reagana za wzór politycznego przywódcy. W latach 90. FN stał się ugrupowaniem opowiadającym się za protekcjonizmem gospodarczym, krytycznym wobec polityki Stanów Zjednoczonych, oskarżanej o lansowanie globalizacji. FN zdecydowanie też opowiadał się przeciwko przynależności Francji do Unii Europejskiej.

Zmienił się także skład socjologiczny jego wyborców. W latach 80. główną grupę wyborców Frontu stanowili drobni przedsiębiorcy, rolnicy i ludzie wolnych zawodów. W następnej dekadzie zastąpili ich robotnicy. Wśród francuskich partii politycznych to właśnie FN cieszył się największym poparciem robotników, co było upokorzeniem dla partii lewicowych.

Front odnosił sukcesy i miał reprezentację na poziomie samorządowym i Parlamentu Europejskiego, ale we francuskim Zgromadzeniu Narodowym miał tylko symboliczną reprezentację albo nie miał jej wcale. Decydowały o tym: większościowa ordynacja wyborcza i polityczna izolacja Frontu przez klasyczną prawicę.

Partie prawicowe długo wahały się co do linii postępowania wobec FN. Niektórzy politycy dopuszczali taktyczną współpracę z Frantem na szczeblu regionalnym, departamentalnym, a nawet krajowym. Byli także zwolennicy izolowania tej partii. W drugiej połowie lat 90. prezydent Jacques Chirac narzucił prawicy drugą linię postępowania. Najbardziej spektakularnym jej przejawem było zachowanie prawicy po wyborach regionalnych w 1998 roku. W ośmiu regionach prawica mogła objąć władzę dzięki głosom Frontu Narodowego. Chirac uznał jednak, że lepiej oddać władzę lewicy, niż układać się z FN. Tak też się stało w tych ośmiu regionach. Prawica odmawiała więc nawet taktycznej współpracy z Frontem, podczas gdy Partia Socjalistyczna od kilku dziesięcioleci nie miała żadnych skrupułów przed stałą wyborczą współpracą z Francuską Partią Komunistyczną. Ta postawa klasycznej prawicy w sposób oczywisty zmniejszała jej szanse wyborcze i była korzystna dla lewicy.

Znajdujący się w programie Frontu projekt wielkiego sojuszu Francji, Niemiec i Rosji jest bardzo niebezpieczny dla Polski

Najbardziej spektakularny sukces Front odniósł w 2002 roku, gdy Jean-Marie Le Pen wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich. Potem, co prawda, bardzo wysoko przegrał z Chirakiem, którego poparła nie tylko klasyczna prawica, ale także lewica. Po wyborach prezydenckich w 2007 roku wydawało się, że zmierzch FN jest realny. Le Pen, mający wówczas już 79 lat, zajął w nich dopiero czwarte miejsce, uzyskując niewiele ponad 10 procent głosów (w 2002 roku miał w pierwszej turze 17 proc.).

Było oczywiste, że główną przyczyną słabego wyniku Le Pena było przejęcie przez Nicolasa Sarkozy'ego, kandydata klasycznej prawicy, wielu tematów ważnych dla wyborców FN, takich jak: potrzeba obrony tożsamości narodu francuskiego, ograniczenie imigracji i zaostrzenie walki z przestępczością.

Marine chce prezydentury

Ale historia potoczyła się inaczej. Wyborcy Frontu uznali, że Sarkozy nie wywiązał się ze swych obietnic, a objęcie przywództwa FN przez Marine Le Pen, która w 2011 roku zastąpiła ojca na czele partii, uruchomiła nowa polityczną dynamikę. W wyborach prezydenckich w 2012 roku Marine uzyskała 18 procent głosów, co było wynikiem lepszym od uzyskanego przez ojca w 2002 roku. W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego jej partia uzyskała najlepszy wynik w wyborach ogólnokrajowych. Na listy FN oddano 26 proc. głosów.

Czym Marine Le Pen różni się od ojca? Jak zmienił się FN pod jej przywództwem?

Urodzona w 1968 roku Marine jest najmłodszą z trzech córek Le Pena. Z zawodu jest prawniczką, praktykowała jako adwokat. Do polityki weszła dość późno. Zaczęła robić karierę w FN, korzystając z wyraźnego poparcia ojca, co wywoływało niezadowolenie starej gwardii Frontu. Co prawda brakuje jej dużej kultury historycznej i literackiej charakteryzującej ojca, ale jest dobrze wykształcona i bardzo ambitna. Wielu znawców francuskiej polityki uważa, że jej ojciec zdawał sobie sprawę, że ze swymi poglądami i postawą nigdy nie zdobędzie władzy. Zadowalało go więc kierowanie dużą siłą, jaką w międzyczasie stał się FN. Córka tymczasem chce prezydentury Francji i wierzy, że cel osiągnie.

Będzie to trudne, ale nie jest niemożliwe. Przez długi czas polityczni przeciwnicy przedstawiali Front jako partię faszyzującą, a nawet o sympatiach nazistowskich. Ten stereotyp działał na wielką część elektoratu, choć poważni badacze zdecydowanie go odrzucali, na ogół uznając FN za ugrupowanie narodowo-populistyczne. Obecnie straszenie Frontem jako ugrupowaniem faszyzującym najwyraźniej przestaje działać. Nic dziwnego, bo FN ewidentnie nim nie jest. Nie jest nawet ugrupowaniem reakcyjnym i obyczajowo konserwatywnym, którym był jeszcze pod koniec XX wieku. Wpływ środowisk integrystów katolickich na linię polityczną FN radykalnie się zmniejszył.

Partia kierowana przez Marine Le Pen uznaje Rewolucję Francuską za niezbywalną część dziedzictwa narodowego, nie wypowiada się już za penalizacją aborcji i zachowywała dużą powściągliwość wobec masowego ruchu protestu przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych.

Marine Le Pen, pozostająca w nieformalnym związku, dwukrotnie rozwiedziona i przez pewien czas samotnie wychowująca trójkę dzieci, dobrze symbolizuje przemianę obyczajową, która dokonała się w FN na przestrzeni dziesięcioleci.

Realny problem Francji

Jednak zasadniczy element tożsamości politycznej FN się nie zmienił. Pozostaje on przede wszystkim wyrazicielem obronnego nacjonalizmu, odwołującego się do poczucia zagrożenia Francuzów zaniepokojonych o przyszłość narodu wobec napływu imigrantów i trudności związanych z ich wkomponowaniem w społeczeństwo francuskie. FN wskazuje realny, wielki problem współczesnej Francji.

Jego anyeuropejski program jest jednak niebezpieczny dla Francji i Europy. FN naprawdę zamierza wyprowadzić Francję z UE, a znajdujący się w jego programie projekt wielkiego sojuszu Francji, Niemiec i Rosji z pewnością źle wróży Europie i jest bardzo niebezpieczny dla Polski. Zwłaszcza że Front z dużym zrozumieniem podchodzi do polityki Władimira Putina wobec Ukrainy i zaakceptował aneksję Krymu przez Rosję.

W moim przekonaniu koniecznym warunkiem powstrzymania wyborczej dynamiki FN jest przyjęcie przez francuską klasyczną prawicę (jest nią przede wszystkim UMP) zdecydowanie prawicowej linii, takiej jaką prezentował Nicolas Sarkozy w wyborach prezydenckich 2007 roku, i zachowanie konsekwencji w jej utrzymaniu. Im bardziej bowiem klasyczna prawica będzie upodabniać się do centrolewicy, tym lepsze wyborcze perspektywy rysują się dla FN.

Autor jest historykiem i politykiem. W czasach PRL był działaczem opozycji demokratycznej, w rządzie Mazowieckiego ministrem ?ds. kontaktów z partiami politycznymi, ?a następnie posłem UD i AWS. Po porażce ?w wyborach parlamentarnych w 2001 r. z listy Platformy Obywatelskiej wycofał się z polityki

Wyraźne zwycięstwo Frontu Narodowego we Francji w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzasadnia pytania o prawdziwą naturę tego ugrupowania, nieraz przedstawianego w ważnych polskich mediach jako radykalnie prawicowe, a nawet faszyzujące. Czym naprawdę jest FN i jakie zagrożenia dla Francji i Europy mogą nieść jego dalsze sukcesy?

Le Pen wkracza do gry

Pozostało 96% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?