Młodopolacy przełamali barierę lęku - esej o Ruchu Młodej Polski

Konserwatywni inteligenci z Ruchu Młodej Polski już przed Sierpniem '80 organizowali w Gdańsku demonstracje, prowadzili akcje ulotkowe ?i publiczne modlitwy za więźniów politycznych. Dziś mało kto o tym pamięta ?– pisze publicysta.

Publikacja: 28.07.2014 01:52

Red

Trzydzieści pięć lat temu, latem roku 1979, garstka młodych konserwatywnych działaczy opozycyjnych skupionych wokół Aleksandra Halla ogłosiła w Gdańsku powstanie Ruchu Młodej Polski.

Mało kto dziś o tym zapewne pamięta. W powszechnej świadomości – i, niestety, także w edukacji szkolnej – opozycja przedsierpniowa zajmuje niewiele miejsca, a jeśli już, to za główny jej przejaw uznaje się, skądinąd zasłużony, KOR.

A przecież to ta właśnie niewielka grupka młodych opozycjonistów, często studentów i uczniów, przecierała w Gdańsku drogę wydarzeniom pamiętnego Sierpnia. To w środowisku RMP pierwsze kroki stawiali politycy i publicyści kształtujący polską scenę polityczną po roku 1989. To wreszcie to środowisko jako jedno z pierwszych po roku 1939 przypomniało i udowodniło, że tradycja konserwatywna jest perspektywą par excellence nowoczesną i że także w niej kolejne młode generacje – nawet w czasach tak na wskroś absurdalnych jak w PRL – mogą formułować swe pokoleniowe pytania i odpowiedzi.

W osamotnieniu

Najbardziej namacalny wkład RMP w kształtowanie zarówno polskiej historii, jak i współczesności dotyczy Sierpnia '80. Wystarczy zajrzeć do znakomitej – najlepszej bodaj na ten temat – monografii Piotra Zaremby pt. „Młodopolacy", by przypomnieć, że to działaczki i działacze RMP, obok środowiska Wolnych Związków Zawodowych, przygotowywali Gdańsk na historyczne wydarzenia roku 1980.

Dość wspomnieć organizowanie i współorganizowanie przez nich w latach 1978–1980 masowych demonstracji, które w Gdańsku epoki późnego Gierka przełamywały barierę lęku i społecznego osamotnienia. Dość przywołać wielką akcję ulotkową i publiczne modlitwy za więźniów politycznych w okresie bezpośrednio poprzedzającym strajk w stoczni. Dość wreszcie podkreślić, że to działacze RMP tworzyli zaplecze drukarskie strajkującej stoczni, to oni kierowali Biurem Informacji Prasowej „Solidarności", i to wreszcie dwaj z nich – Arkadiusz Rybicki i Maciej Grzywaczewski – 17 sierpnia spisali na wielkich tablicach słynne 21 postulatów.

Garstka młodych działaczy RMP dokonała tego wszystkiego pomimo prześladowań ze strony SB i osamotnienia społecznego. Najważniejsze jednak – i tu tkwi pierwsza ważna lekcja RMP – że młodzi konserwatywni inteligenci, jakimi byli młodopolacy, chcieli i potrafili pokonać własne bariery środowiskowe, wychodząc ze swą wiedzą i intelektualną formacją do prostych, często niewykształconych robotników, patrzących na świat całkiem innymi oczyma niż oni. I Sierpień, i wielki ruch „Solidarności" nie byłyby możliwe bez takiej dalekowzroczności i otwartości.

Wspólny gen polityczny

Przez konserwatywne środowisko RMP przewinęła się plejada postaci, bez których trudno sobie wyobrazić współczesną politykę polską, i to nie tylko tę z prawej strony. Obok Aleksandra Halla środowisko współtworzyli m.in. Wiesław Chrzanowski, Marek Jurek, Arkadiusz Rybicki, Wiesław Walendziak, Jarosław Sellin, Piotr Semka, Jarosław Kurski, Tomasz Wołek, Adam Pawłowicz czy Małgorzata i Jacek Bartyzelowie.

Różnorodność ich wyborów politycznych po roku 1989 może kogoś zdziwić, podobnie jak zaskakiwać mogą różne drogi polityczne działaczy KOR, ROPCiO czy KPN. Ale ponad naturalną odmiennością poglądów i temperamentów w biografiach znacznej części młodopolaków, którzy zdecydowali się w wolnej Polsce pełnić funkcje publiczne, widać wyraźnie pewną wspólnotę inicjacji politycznej i pewien wspólny gen polityczny.

Rozpoczynając swe późniejsze kariery, młodopolacy uzbrojeni byli głównie w przeczytane wspólnie książki, długie rozmowy, zaufanie do autorytetów, takich jak o. Ludwik Wiśniewski czy Wiesław Chrzanowski i przede wszystkim w przyjaźń. Stworzyli zatem środowisko raczej ideowe niż stricte polityczne. I to właśnie ten rodzaj formacji sprawił, że w wyborach politycznych większości z nich widać pewną ideową konsekwencję, zabieganie w polityce i życiu publicznym o coś więcej niż o samą tylko władzę. To wreszcie świadectwo, iż obok skuteczności ważna jest także przyzwoitość.

W tym sensie ich przykład jest niemodną już dziś lekcją mówiącą o tym, że droga do poważnej, dojrzałej działalności publicznej rozpoczyna się raczej w bibliotece niż studiu radiowym czy telewizyjnym. Raczej od przyjaźni, wspólnych wędrówek i przegadanych długich nocy niż od rywalizacji, eventów i projektów. Raczej od wielkich marzeń niż od chłodnych kalkulacji.

Doktryna na wskroś nowoczesna

Sprawą być może najważniejszą, dla której warto przypomnieć dziś początek unikalnej drogi młodopolaków, jest kwestia ich konserwatyzmu. Odwołując się w latach 70. do myśli narodowej Romana Dmowskiego, społecznego nauczania kardynała Stefana Wyszyńskiego czy emigracyjnej publicystyki Wojciecha Wasiutyńskiego, młodopolacy przełamywali bardzo wyraźną w PRL barierę niechęci wobec myśli konserwatywnej i narodowej. Po ideowej rewolcie roku '68 – nie tylko w obiegu oficjalnym – przyznawanie się do tradycji konserwatywnej narażało bowiem co najmniej na zarzut dziwactwa lub anachronizmu. A jednak to sięgnięcie po niemal zupełnie wówczas zapomniane kategorie: „naród", „historia", „racja stanu" czy „tradycja chrześcijańska", pozwoliło młodym opozycjonistom trafnie i przenikliwie opisać absurdalność i fasadę PRL, a także zaproponować własny, oryginalny i – jak się miało okazać – adekwatny język rozmowy o przyszłej, wolnej Polsce.

Kiedy czyta się dziś ideowe deklaracje młododopolaków z „Bratniaka", zwłaszcza te sprzed roku 1981, trudno się oprzeć wrażeniu, że znacznie bardziej dotykają one współczesnych kwestii politycznych i cywilizacyjnych niż publicystyka opozycjonistów szukających ludzkiej twarzy socjalizmu. Co więcej – i to podkreślają niemal wszyscy – młodopolakom udała się niezwykle rzadka w ich wieku sztuka zachowania ideowego umiaru, powściągliwości i samoograniczenia. Z dojrzałością, która przychodzi na ogół dopiero po latach, młodzi konserwatyści z RMP uniknęli zarówno póz nieomylnych sędziów zepsutego świata, jak i jedynych prawdziwych patriotów. A są to pułapki, w które wpadają czasem młodzi ludzie odwołujący się do myśli konserwatywnej.

Z niektórymi diagnozami politycznymi młodopolaków, zwłaszcza tymi z lat 80., można zapewne polemizować, ale generalne przesłanie Ruchu Młodej Polski pozostaje ważną lekcją dla współczesnej, nieco zagubionej i zrutynizowanej ideowo prawicy. Lekcją mówiącą, że konserwatyzm nie jest żadną tylną strażą przemijającej historii, ale doktryną na wskroś nowoczesną.

W epoce wielkich ideologii i wielkich postnowoczesnych narracji konserwatyzm Aleksandra Halla i jego ideowych przyjaciół z RMP jawi się więc jako szkoła pragmatyzmu i twardego stąpania po ziemi. Jako panaceum na rozmaite złudzenia, szaleństwa i niedorzeczności. Jako język przywracający nowoczesności jej niegdysiejszą racjonalność, przewidywalność, pragmatyzm i nadzieje.

Pisząc tekst, korzystałem z prac: ?Piotra Zaremby, „Młododpolacy", Gdańsk 2000, oraz Pawła Włodarczyka, „Rola środowiska Ruchu Młodej Polski w procesie kształtowania się polskiej prawicy po 1989 roku", ?Warszawa 2010.

Autor jest adiunktem ?w Instytucie Politologii UKSW w Warszawie

Trzydzieści pięć lat temu, latem roku 1979, garstka młodych konserwatywnych działaczy opozycyjnych skupionych wokół Aleksandra Halla ogłosiła w Gdańsku powstanie Ruchu Młodej Polski.

Mało kto dziś o tym zapewne pamięta. W powszechnej świadomości – i, niestety, także w edukacji szkolnej – opozycja przedsierpniowa zajmuje niewiele miejsca, a jeśli już, to za główny jej przejaw uznaje się, skądinąd zasłużony, KOR.

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?