Niech się boją Polaków

Obrona terytorialna, licząca nie tysiące, lecz dziesiątki lub setki tysięcy zbrojnych obywateli, da nam większe poczucie bezpieczeństwa niż najnowocześniejsze nawet rakiety manewrujące – pisze publicysta.

Publikacja: 06.11.2014 18:51

Ćwiczenia Obrony Narodowej

Ćwiczenia Obrony Narodowej

Foto: Obrona Narodowa

Prezydent RP zatwierdził nową strategię obronną uwzględniającą zagrożenie ze strony Rosji. Polska buduje siły odstraszania bazujące na sprzęcie najnowszej generacji – rakietach manewrujących wystrzeliwanych z lądu, samolotów i okrętów. W geopolitycznych układankach odstraszanie odgrywa kapitalną rolę, żeby jednak było skuteczne, musi mieć charakter masowy, jak w okresie zimnej wojny.

Na sprzęt dający taką siłę rażenia Polski nie stać, a broni nuklearnej wprowadzić nie możemy i nie chcemy, choć mamy atomowy potencjał. Pozostaje zatem odstraszanie niekonwencjonalne, oparte na walce wysoko zmotywowanego społeczeństwa. Jeśli przeciwnik będzie wiedział, że jego agresja natknie się na masowy, przygotowany opór obywateli, a nie tylko armii zawodowej, dobrze się zastanowi, zanim uderzy. Oby nie zaatakował nigdy, co właśnie stanowi cel odstraszania, które zawsze jest kosztowne dla społeczeństwa, ale dużo tańsze niż wojna.

Odstraszajmy

Nowa strategia obronna RP zakłada ścisły sojusz z USA i wzmacnianie gotowości bojowej NATO. To słuszna droga, strateg musi jednak zakładać sytuację najgorszą, czyli brak reakcji sojuszniczej. Odsiecz nie jest pewnikiem, lecz tylko założeniem; opieranie bezpieczeństwa Polski głównie na nim może się kiedyś okazać więcej niż ryzykowne, oby nie katastrofalne. Czy mamy coś jeszcze niż NATO i w przyszłości rakiety manewrujące, co mogłoby odwieść od uderzenia na nasz kraj? Nie bardzo.

Najnowsza historia zna niewiele przypadków, gdy wojsko wygrało z partyzantką, a jeśli już, to tylko wtedy, gdy nie cieszyła się ona poparciem większości społeczeństwa

W debacie nad obroną terytorialną, zwaną też Armią Krajową, brakuje argumentów o odstraszaniu właśnie, a nadaje się ona do tego znakomicie. Gdyby doszło do wojny na pełną skalę z Rosją, wojny, którą musielibyśmy toczyć samotnie, bez wsparcia NATO, armia zawodowa i jej rezerwa zostaną w końcu rozbite. Ciężar obrony muszą wówczas przejąć uzbrojeni obywatele. Jeśli stanie się inaczej, będzie to oznaczało koniec państwa polskiego.

Armia grzęźnie ?w wojnie

Najnowsza historia zna niewiele przypadków, gdy armia wygrała z partyzantką, a jeśli już – jak choćby na Malajach, gdzie Brytyjczycy rozbili rebelię chińskich komunistów – to tylko wtedy, gdy nie cieszyła się poparciem większości społeczeństwa. Nowoczesne siły zbrojne nie mają skutecznych doktryn walki z partyzantami, a ich żołnierze niezbędnej do tego odporności psychicznej, o wyszkoleniu nie wspominając.

Regularne wojsko jest przygotowywane do konfliktów krótkotrwałych. Taki ma sprzęt, doktrynę i taktykę. W przeciągającym się na lata starciu z partyzantką koszty operacji zawsze rosną w postępie geometrycznym w stosunku do kosztów prowadzenia walki przez samych partyzantów. Armia grzęźnie w wojnie, której nie chce, i nie wie, jak ją wygrać.

Dowodem choćby antypartyzanckie operacje w Afganistanie czy wcześniej w Iraku, nie wybiegając dalej w przeszłość. Pomimo miliardów dolarów wydanych na ich prowadzenie Amerykanom nie udało się zlikwidować lokalnych ruchawek zbrojnych, choć wcale nie były zjednoczone i popierane przez większość tamtejszych społeczeństw. A czego może dopiero dokonać zmotywowane, zjednoczone społeczeństwo, które chwyci za broń? To siła, na którą współczesne wojsko nie ma odpowiedzi.

Uzbrojenie narodu

Istotne jest jednak, jak owa siła zostaje zorganizowana. Aby odstraszanie było przekonujące dla przeciwnika, obrona terytorialna nie może się stać rezerwą regularnej armii ani jej uzupełnieniem na polu walki. Odstraszać zaś będzie jako autonomiczna siła budowana równolegle z zawodowym wojskiem. Zdolna do boju przez lata, nawet gdyby naczelne organy państwa zostały unicestwione, a armia kompletnie rozbita. Niezależna w zakresie metod walki i jej celów, przy zachowaniu celu elementarnego – obrony niepodległości.

Taka Armia Krajowa, czy jakkolwiek ją nazwiemy, licząca nie tysiące, lecz dziesiątki lub setki tysięcy zbrojnych obywateli, da nam większe poczucie bezpieczeństwa niż najnowocześniejsze nawet rakiety manewrujące. Pytanie tylko, czy politycy byliby skłonni zaakceptować uzbrojenie narodu.

Autor jest dyrektorem ds. strategii ?w Warsaw Enterprise Institute oraz dyrektorem ds. komunikacji ?w Sikorsky Aircraft/PZL Mielec. ?W przeszłości był m.in. zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej"

Prezydent RP zatwierdził nową strategię obronną uwzględniającą zagrożenie ze strony Rosji. Polska buduje siły odstraszania bazujące na sprzęcie najnowszej generacji – rakietach manewrujących wystrzeliwanych z lądu, samolotów i okrętów. W geopolitycznych układankach odstraszanie odgrywa kapitalną rolę, żeby jednak było skuteczne, musi mieć charakter masowy, jak w okresie zimnej wojny.

Na sprzęt dający taką siłę rażenia Polski nie stać, a broni nuklearnej wprowadzić nie możemy i nie chcemy, choć mamy atomowy potencjał. Pozostaje zatem odstraszanie niekonwencjonalne, oparte na walce wysoko zmotywowanego społeczeństwa. Jeśli przeciwnik będzie wiedział, że jego agresja natknie się na masowy, przygotowany opór obywateli, a nie tylko armii zawodowej, dobrze się zastanowi, zanim uderzy. Oby nie zaatakował nigdy, co właśnie stanowi cel odstraszania, które zawsze jest kosztowne dla społeczeństwa, ale dużo tańsze niż wojna.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?