Surdykowski: Moja modlitwa

Są jeszcze księża, którzy zasługują na zobowiązujące miano „osób duchownych", bo potrafią mówić o sprawach ducha, a nie tylko utyskiwać i straszyć.

Publikacja: 13.10.2015 20:28

Surdykowski: Moja modlitwa

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

To ksiądz profesor Michał Heller, ojciec Tomasz Dostatni, Czech ksiądz (też profesor) Tomáš Halík, paru innych. No i oczywiście ojciec Maciej Zięba, który słusznie napisał niedawno w „Plusie Minusie", że ton dzisiejszej rozmowie o świecie nadają ludzie SAP (successful, atheist, progressive) – stąd płyną fałszywe założenia i wnioski, trzymają się naciągane mity i tak dalej. Punkt widzenia SAP jest bowiem tylko jednym z możliwych.

Dzisiejszy ateizm jest martwy nie dlatego, że – jak pisał Dostojewski – „skoro Boga nie ma, to wszystko wolno". Nie dlatego, że nauka – mimo wspaniałego rozwoju – nie zmniejszyła obszaru nieznanego, nie przybliżyła oczekiwanej chwili, kiedy będziemy wiedzieli wszystko o wszystkim i byt nadprzyrodzony przestanie być potrzebny do pojmowania świata. Jest martwy nade wszystko z tego powodu, że ignoruje najstarsze i najbardziej dojmujące ludzkie pytanie o sens istnienia, nie daje nam jakiejkolwiek nadziei. Jeśli Boga nie ma, to jedynym sensem dostępnym człowiekowi jest przetwarzanie pokarmu na fekalia i kolekcjonowanie drobnych przyjemnostek. Cokolwiek innego wymaga wiary, nawet w siłę humanistycznej kultury i tradycji, która nakazuje solidarność z innymi istotami. To także zawierzenie niedające się udowodnić, to także metafizyka, choć zredukowana.

Jeśli Bóg jest jedyną siłą sensotwórczą w istniejącym świecie, to należałoby w modlitwie nie upraszać o zdrowie i powodzenie, nie wpisywać Mu się do książki zażaleń, ale dziękować za to, że istnieje, bo tylko On czyni nasze życie sensownym, trwalszym niż śmierć i komukowiek potrzebnym. Wielbić Go za to w zachwycie. Ale w obszarze wiary mamy dziś wybór tylko między negacją Absolutu w duchu SAP a srogą Bozią z katechizmu, która wprawdzie wysyła aniołka, aby przeprowadzał dziatki nad przepaścią, ale głównie nakazuje, wymaga i w razie potrzeby surowo karze. Ale o tym dramatycznym dylemacie ludzi szukających Boga już ojciec Zięba nie napisał.

Jak czytać Ewangelię? Żydzi – jak i inne narody Morza Śródziemnego – nie mieli zaufania do metafor, są narodem Prawa, podobnie jak Rzymianie, a nawet Grecy. Co innego Daleki Wschód; tam święte teksty są przenośnią albo lepiej – poezją.

U nas wszystko jest spisane raz na zawsze, językiem zrozumiałym dla patriarchalnych pasterzy i wojowników. Ewangelia i tak była dla nich szokiem, więc Żydzi ją odrzucili. A my boimy się przyznać, że jest ona raczej darem niż nakazem. Raczej wskazówką niż wykładnią. Raczej olśnieniem spisującego ją proroka, iskrą Bożą, ale tylko taką, jaka była w stanie zaistnieć w świadomości nawet najlepszych ludzi tamtych czasów i tamtej – dawno nieistniejącej – kultury. Ale może jest to część Bożego planu, byśmy dorastali do obrazu Stwórcy, którego jeszcze nie znamy?

Herezja? Oczywiście, ale bez herezji niemożliwe jest dorastanie. Lepiej też, by myśl heretycką wypowiedział skromny świecki niż osoba duchowna. Więc tylko spytam: czy istniejący Kościół będzie w stanie poprowadzić nas ku zachwytowi?

To ksiądz profesor Michał Heller, ojciec Tomasz Dostatni, Czech ksiądz (też profesor) Tomáš Halík, paru innych. No i oczywiście ojciec Maciej Zięba, który słusznie napisał niedawno w „Plusie Minusie", że ton dzisiejszej rozmowie o świecie nadają ludzie SAP (successful, atheist, progressive) – stąd płyną fałszywe założenia i wnioski, trzymają się naciągane mity i tak dalej. Punkt widzenia SAP jest bowiem tylko jednym z możliwych.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Czy naprawdę nie ma Polek, które zasługują na upamiętnienie?
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Strasburger: Europa jako dobre miejsce. Remanent potrzeb
Opinie polityczno - społeczne
W Warszawie zawyją dziś syreny. Dlaczego?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Najniższe instynkty Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Nowa Lewica od nowa