Po publikacji naszego artykułu o małej skuteczności programu 800+ zaczęły do redakcji docierać głosy ubolewania, że „młodzi nie chcą mieć dzieci”. Krytyka i niezrozumienie takiego stanu rzeczy u starszych osób jest dość powszechna. Tymczasem dla mnie trudny do zrozumienia jest brak refleksji nad własnym udziałem w obecnym kryzysie dzietności tego narzekającego pokolenia, czyli rodziców dorosłych dziś dzieci. Owszem, współcześnie młode kobiety mają wiele możliwych ról, w jakich mogą się spełnić. Mają otwarte głowy, wzywa je świat i kariera, a dzieci wciąż wielu osobom kojarzą się z uziemieniem. Nie twierdzę, że rodzicielstwo tym uziemieniem jest, ale twierdzę, że właśnie takim pokazywało je przez lata funkcjonowania w rodzinie właśnie to pokolenie, które dzisiaj najgłośniej alarmuje, że kobiety nie chcą rodzić dzieci.