Kolejne przesunięcie przez Państwową Komisję Wyborczą terminu na zatwierdzenie sprawozdań partii politycznych każe wyciągnąć dwa wnioski: jeden natury systemowej, drugi politycznej. Zacznijmy od systemowego, ponieważ widzimy dziś, jak mało wydolną instytucją jest PKW. Mimo nawet dobrych chęci jej członków stoi przed gigantycznym zadaniem przeanalizowania takiej masy dokumentów, że przekracza to jej możliwości w opisanym przez ustawę – i tak dość odległym, a niedotrzymywanym – półrocznym terminie. W efekcie zaś zastrzeżeń do rozliczenia PiS cierpią wszystkie inne partie polityczne, nie mogąc np. do końca rozliczyć zobowiązań, kredytów itd. z poprzedniej kampanii wyborczej. Tak więc partie, które rozliczyły się bez zarzutu lub niemal bez zarzutu, muszą czekać, bo Komisja nie może spełnić swoich ustawowych obowiązków.