„Pałac Saski nie jest ołtarzem ojczyzny” to tytuł rozmowy z prof. Andrzejem Rottermundem z „Rzeczpospolitej” z 19 marca, w której profesor stwierdza: „Pałac Saski wzniesiony dla rosyjskiego kupca Jana Skwarcowa nie ma dla nas znaczenia symbolicznego. W przeciwieństwie do Grobu Nieznanego Żołnierza”. Nie zgadzając się z tezami pana profesora, pragnę zauważyć, że Grób Nieznanego Żołnierza był już wtopiony w kolumnadę Pałacu Saskiego i jego ponowne wtopienie nie powinno być odbierane jako coś negatywnego. Moim zdaniem Grób Nieznanego Żołnierza mógłby tylko zyskać na wielkości przez monumentalizm tego miejsca i pałacu. Dzisiejsza forma, o którą tak się martwi Pan profesor, jest szczątkiem tego miejsca i tylko odbudowa pałacu mogłaby przywrócić należną mu wielkość, dając obraz piękna tego miejsca bijącego wprost ze starych fotografii.
Czytaj więcej
Pałac Saski wzniesiony dla rosyjskiego kupca Jana Skwarcowa nie ma dla nas znaczenia symbolicznego. W przeciwieństwie do Grobu Nieznanego Żołnierza – mówi prof. Andrzej Rottermund, laureat przyznanej po raz 25. Nagrody im. prof. Aleksandra Gieysztora.
Pałac Saski jak cała Warszawa był zburzony na specjalny rozkaz Hitlera
Argument, że pałac został wzniesiony dla rosyjskiego kupca Jana Skwarcowa jest o tyle nieprzekonujący, że w Warszawie budowało wielu satrapów i jeden z nich, Sokrates Starynkiewicz, ma nawet plac nazwany swoim imieniem. Budzi też zdziwienie wypowiedź Pana profesora, że Pałac Saski nie ma dla nas znaczenia symbolicznego. Dla mnie ma ogromne i miał niewątpliwie wielkie znaczenie symboliczne, skoro został zburzony przez Niemców już po klęsce Powstania Warszawskiego w grudniu 1944 r. dosłownie na kilkanaście dni przed wyzwoleniem Warszawy. Został zburzony w ramach niszczenia Warszawy na specjalny rozkaz Hitlera. Podczas narady wieczorem 1 sierpnia lub następnego dnia rano Hitler wydał Heinrichowi Himmlerowi oraz szefowi sztabu generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) generałowi Heinzowi Guderianowi ustny rozkaz zrównania Warszawy z ziemią i wymordowania wszystkich jej mieszkańców.
Zatem w przypadku burzenia Warszawy na specjalny, barbarzyński rozkaz Hitlera, domaganie się choćby współfinansowania odbudowy pałacu przez Niemcy ma głęboką wymowę historyczną. Przypomnę, że partia Zielonych w Niemczech miała w swoim programie wyborczym współfinansowanie odbudowy pałacu. Niestety wybory wygrał Olaf Scholz, a antyniemiecka retoryka partii rządzącej do 2023 r. w Polsce spowodowała wyciszenie po zmianie rządów wszelkich inicjatyw niemieckich. A jednak po ostatnich rozmowach premiera Donalda Tuska z kanclerzem Scholzem oraz wypowiedziach ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Berlinie na temat uwzględnienia przez Niemcy rekompensat za straty wojenne temat współfinansowania odbudowy pałacu znów powrócił.
Warszawę nazywano Paryżem Wschodu nie bez przyczyny
Mam nadzieję, że niezłomny w swoich decyzjach minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz pominie ten wywiad profesora Andrzeja Rottermunda, a tablica upamiętniająca historię Pałacu Saskiego po jego odbudowie będzie jednym z pierwszych miejsc wielkiej historii Warszawy. Uważam ponadto, że odbudowa utraconych wspaniałych obiektów w stolicy zawsze ma sens, tym bardziej że mówiono o Warszawie, iż była Paryżem Wschodu i rozważania, co za te pieniądze można by wybudować w zamian są pustosłowiem.