Projekt opinii Komisji Weneckiej budzi poważne wątpliwości co do właściwego rozeznania stanu faktycznego oraz zachowania koniecznego obiektywizmu. Zalecenie uznania wyboru trójki sędziów przez Sejm poprzedniej kadencji nie zostało oparte na solidnych podstawach merytorycznych. Nie służy ono naprawie Trybunału Konstytucyjnego, lecz dostarcza amunicji krytykom polskich władz w kraju i za granicą.
Komisja Wenecka nie komentuje faktu, że 25 czerwca 2015 r. Sejm przyjął artykuł 137 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który umożliwił wybór sędziów w miejsce kończących kadencję w 2015 r. Nie dostrzega, że w celu realizacji interesów politycznych większość parlamentarna złamała konstytucję. Przewodniczący SLD Leszek Miller mówił później, że popierając zmiany w ustawie, Sojusz dał się kupić stanowiskiem dla jednego sędziego. Tytuł dokumentu Komisji Weneckiej brzmi: „Projekt opinii na temat zmian w ustawie z 25 czerwca 2015 r. dotyczących polskiego Trybunału Konstytucyjnego". Próżno jednak szukać w nim wyjaśnienia zgodności z konstytucją wprowadzonych wówczas zmian. Rzadko zdarza się dokument, którego treść tak rażąco odbiega od zapowiedzi w tytule.
Czy Sejm mógł wybrać sędziów?
W punkcie 13 projektu stwierdza się, że wprowadzony artykuł 137 przyznawał Sejmowi VII kadencji prawo wyboru sukcesorów sędziów kończących kadencję w 2015 r. Komisja dodaje jednak: „włączając tych, których mandat skończyłby się po zakończeniu kadencji obecnego Sejmu VII kadencji". Zdania tego nie ma w ustawie. Wydaje się, że Komisja dodała je, by zasugerować, że w momencie przyjęcia ustawy byli jacyś sędziowie, których mandat na pewno skończy się w czasie VII kadencji Sejmu. Tymczasem nie było to wcale pewne. Zdanie to przygotowuje grunt dla argumentacji przyjętej od Trybunału Konstytucyjnego, jakoby występowały dwie jakościowo różne sytuacje sędziów – tych, którzy mogli być wybrani w czasie VII kadencji, oraz tych, którzy powinni być wybrani w czasie VIII kadencji, oraz że wybór tych pierwszych był prawidłowy, natomiast wybór tych drugich prawidłowy nie był.
Jednak Sejm przyjął artykuł 137 nie tylko dlatego, by móc wybrać sędziów w miejsce dwójki kończącej kadencję w grudniu, lecz przede wszystkim dlatego, by móc wybrać sędziów w miejsce trójki kończącej kadencję w listopadzie. I faktycznie w oparciu o ten artykuł dokonał wyboru wszystkich sędziów. Bez niego nie mógłby dokonać wyboru żadnych sędziów, ponieważ nie było wiadomo, czy kadencja sędziów „listopadowych" skończy się w czasie VII czy VIII kadencji Sejmu (pisałem o tym w artykule pt. „Kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego", „Rzeczpospolita", 28.12.2015 r.).
Brak odpowiedzi na kluczowe pytania
W 120. punkcie projektu opinii czytamy, że zdaniem dzisiejszej większości rządowej wybór piątki sędziów powinien nastąpić przez Sejm VIII kadencji, ponieważ prezydent (wówczas Bronisław Komorowski) mógł ustanowić datę wyborów nieco wcześniej. Nie spotkałem się dotychczas z takim argumentem i mam wątpliwości, czy ktokolwiek w Polsce kwestionował prawo prezydenta Komorowskiego do ustalenia terminu wyborów.