Reklama

Marek A. Cichocki: Brak uznania dla budowy polskiego pomnika w Berlinie

Dla obecnych władz w Berlinie budowa pomnika poświęconego polskim ofiarom byłaby równoznaczna z „nacjonalizacją historii”.

Publikacja: 12.06.2023 03:00

Niemiecki Bundestag podjął uchwałę o budowie pomnika w 2020 roku

Niemiecki Bundestag podjął uchwałę o budowie pomnika w 2020 roku

Foto: Flickr/norbert_blech

Z polskiej perspektywy chyba największym problemem w debatach na temat historii między Polską i Niemcami jest kwestia braku uznania. Ten brak, który ma swoje źródło w polityce i w tożsamości, skutkuje określonym podejściem w Niemczech do ich wschodniego sąsiada jako społeczeństwa i państwa uznawanego nie do końca za równorzędny podmiot.

W tym podejściu tkwi cała tajemnica zadziwiającej konsekwencji, z jaką niemiecka polityka od siedmiu dekad broni się przed uznaniem roszczeń ze strony polskiego państwa oraz polskich obywateli, dotyczących odszkodowań za straty wojenne. Zwykle, jeśli uznajemy kogoś za równorzędny podmiot, jest dla nas oczywiste, że gdy uczynimy mu jakąś krzywdę lub wyrządzimy stratę, czujemy się zobowiązani do ich zadośćuczynienia.

Czytaj więcej

Znika koncepcja polskiego pomnika w Berlinie

Brak uznania może tłumaczyć również problemy, jakie piętrzą się wokół projektu budowy pomnika polskich ofiar II wojny światowej w Berlinie. W 2020 roku niemiecki Bundestag podjął uchwałę o jego budowie. Powołano wtedy specjalne ciało doradcze, które miało czuwać nad kierunkami realizacji pomysłu, a Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadcie opracował koncepcję całego miejsca pamięci. Po polskiej stronie te działania były przyjmowane pozytywnie dlatego właśnie, że odpowiadały na zasadniczy problem: dotychczasowy brak uznania.

Ten brak ma swoje konkretne przejawy, jak niewiedza współczesnych Niemców na temat popełnionych w czasie II wojny światowej zbrodni na Polsce i Polakach. Trudno w to uwierzyć, ale dzisiaj w powszechnej niemieckiej świadomości historia tamtych straszliwych wydarzeń z naszych wzajemnych relacji po prostu nie istnieje. Pomnik w Berlinie miał być więc znaczącym gestem, że tak do końca nie jest i że niemiecka polityka uznaje swoje zobowiązanie do tego, by pamięć o zbrodniach popełnionych na Polsce była obecna w publicznej przestrzeni niemieckiej stolicy.

Reklama
Reklama

Wygląda jednak na to, że ta nadzieja znów się oddala i ponownie górę bierze brak uznania. Okazuje się bowiem, że dla obecnych władz w Berlinie budowa pomnika poświęconego polskim ofiarom byłaby równoznaczna z „nacjonalizacją historii”. Zamiast więc upamiętnienia zbrodni na Polakach w konsekwencji powstanie kolejne niemieckie centrum edukacyjne uczące nas, jak właściwie powinniśmy pamiętać o europejskiej historii.

Autor jest profesorem Collegium Civitas

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ostatnia wojna Europy
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama