Mariusz Cieślik: Nord Stream i Katyń

Wysadzenie gazociągu Nord Stream to rosyjska agresja w pigułce. A kłamstwa kolportowane wokół tej sprawy Polakowi mogą się kojarzyć z kłamstwem katyńskim.

Publikacja: 05.05.2023 03:00

W rejonie wybuchu w dniu, kiedy do sabotażu doszło, krążyły rosyjskie okręty.

W rejonie wybuchu w dniu, kiedy do sabotażu doszło, krążyły rosyjskie okręty.

Foto: Danish Defence/UPI Photo via Newscom

Fałszywe rachuby, uleganie własnej propagandzie, a może wręcz myślenie magiczne. To wszystko stało najpierw za napaścią na Ukrainę, później zaś za uszkodzeniem Nord Streamu. Putin chyba naprawdę był przekonany, że jego armia będzie witana kwiatami, a Kijów zajmie w 48 godzin.

Jaka kalkulacja stała za wysadzeniem gazociągu, możemy się tylko domyślać. Zapewne intencją było zakłócenie dostaw do Unii Europejskiej, która miałaby sobie w przyszłości bez rosyjskich dostaw nie poradzić. Brano też chyba pod uwagę cel perswazyjny, zwłaszcza wobec Niemiec. Żeby zamiast chwiejnie wspierać sankcje, zaczęły się im sprzeciwiać.

Nie bez znaczenia mogło być też i to, że sianie zamętu leży w interesie Kremla. O działania terrorystyczne można przecież obwiniać zarówno Ukraińców, jak i Amerykanów. Naiwniacy w rodzaju byłego polskiego ministra spraw zagranicznych nawet suflowali publicznie, że to robota USA. Pojawiło się też kilka publikacji sugerujących amerykański udział, a w marcu „absolutnie wiarygodne” źródła „New York Timesa” informowały, że to jednak służby ukraińskie.

Czytaj więcej

Nowe ślady ws. wysadzenia Nord Stream: trzy rosyjskie statki na miejscu wybuchu

Dziś coraz wyraźniej widać już, że była to celowa dezinformacja Kremla. Dziennikarskie śledztwo publicznych telewizji krajów skandynawskich nie pozostawia wątpliwości. W rejonie wybuchu w dniu, kiedy do sabotażu doszło, krążyły rosyjskie okręty. Wszystko wskazuje na to, że to KGB przeprowadził zamach, co przecież jakoś szczególnie nie zaskakuje. Żeby usprawiedliwić wojnę w Czeczenii, wysadzono w Moskwie bloki mieszkalne, a tropy wiodły do służb.

Kłamstwo „nordstreamskie”, czyli sączenie dezinformacji mediom (być może również za pośrednictwem agentów), Polakowi może się kojarzyć z kłamstwem katyńskim. Po odkryciu masowych grobów polskich oficerów Sowieci najpierw zaczęli obwiniać o to Niemców, a później skutecznie kolportowali kłamstwa na temat naszego kraju. Przede wszystkim dotyczące antysemityzmu Polaków. W Ameryce szło im doskonale, bo wszędzie mieli agentów, a ludzi, którzy naprawdę wierzyli w dobre intencje Stalina, nie brakowało. Pouczająca jest w tej kwestii historia Jana Karskiego, który w Hollywood zabiegał o ekranizację swojego „Tajnego państwa”. Nie udało się, mimo że książka była w USA wielkim bestsellerem. W efekcie w „Casablance” najważniejszy konspirator to Węgier, co jest kompletnym nonsensem.

Jedno jest w historii z Nord Streamem pocieszające. Kłamstwo, które tak długo było skuteczną bronią Rosjan i Sowietów, tym razem chyba zawiodło. Oby raz na zawsze.

Fałszywe rachuby, uleganie własnej propagandzie, a może wręcz myślenie magiczne. To wszystko stało najpierw za napaścią na Ukrainę, później zaś za uszkodzeniem Nord Streamu. Putin chyba naprawdę był przekonany, że jego armia będzie witana kwiatami, a Kijów zajmie w 48 godzin.

Jaka kalkulacja stała za wysadzeniem gazociągu, możemy się tylko domyślać. Zapewne intencją było zakłócenie dostaw do Unii Europejskiej, która miałaby sobie w przyszłości bez rosyjskich dostaw nie poradzić. Brano też chyba pod uwagę cel perswazyjny, zwłaszcza wobec Niemiec. Żeby zamiast chwiejnie wspierać sankcje, zaczęły się im sprzeciwiać.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę