Zdrowy rdzeń mówi: „Dość”

Historycy gorszego sortu, opisując wydarzenia marcowe, całkowicie wyciszają rolę w nich Prezesa – pisze były doradca prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

Publikacja: 11.07.2016 19:07

Zdrowy rdzeń mówi: „Dość”

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Dominik Zdort, opisując w „Plusie Minusie" gumkowanie Lecha Wałęsy przy okazji wystawy o stosunkach polsko-niemieckich, zapomniał o znacznie dalej idących fałszerstwach i intelektualnym terrorze uprawianych przez obóz współczesnej targowicy.

Na szczęście mamy dziennikarzy patriotów zgrupowanych w kilku uczciwych periodykach i ich wysiłkom zawdzięczamy dochodzenie do prawdy. Otóż okazuje się, że obóz demoliberalny od lat ukrywał prawdę o wydarzeniach, a szczególnie o historycznej roli Prezesa na naszej drodze do niepodległości.

Postawa niezłomna

Co prawda między poszczególnymi grupami niepokornych dziennikarzy istnieją rozbieżności o to, jak opisywać tę rolę (słynny spór „które kolano?"), ale sam Prezes, gdy dowiedział się o tych kontrowersjach, sparafrazował dowcipnie słowa z anegdoty o Janie Styce malującym Matkę Boską; „niech o mnie nie piszą na kolanach. Niech o mnie piszą dobrze".

Tak zatem wykryto, że historycy gorszego sortu, opisując wydarzenia marcowe, całkowicie wyciszają rolę Prezesa, który zaplanował cały przebieg protestu. I tylko oportunizm lewaków, którzy przyjęli zaproszenie na odpoczynek w gościnnych pokojach gmachu przy ulicy Rakowieckiej (dla niepoznaki zwanego więzieniem), spowodował, że precyzyjny plan Prezesa nie został zrealizowany. Okazało się też, że to wówczas zawarto sojusz, który kilkadziesiąt lat później doprowadził do zdrady „okrągłego stołu". Sam Prezes z wrodzoną skromnością mówi: „Stałem w tłumie".

Prezes zademonstrował postawę niezłomną. Nie odpowiadał na pytania zadawane przez prześladowców. Według fałszerzy historii Prezes nie był wówczas przesłuchiwany, ale cóż to za zasługa nie odpowiedzieć na pytanie zadane. Prezes nie odpowiedział na żadne niezadane pytanie.

Ukryte zostały również fakty z czerwca 1976 roku, kiedy to Prezes organizował protesty robotnicze. Czy znajdziemy o tym choćby wzmiankę w komunikatach Komitetu Obrony Robotników? Nie. Bowiem już wówczas szło na całego fałszowanie podstawowych faktów.

Nawiasem mówiąc, to Prezes był wspólnie ze swoim wiernym współpracownikiem, obecnym Ministrem, autorem tezy o konieczności organizowania partyzantki ulicznej. Zwyciężył jednak mit o walce bez używania przemocy, typowy dla ugodowego nurtu ówczesnej opozycji, czy raczej, w świetle faktów to wiemy, łże-opozycji. Wówczas to Prezes rzucił znamienne hasło „Bojowe Wolne Związki Zawodowe drogą do IV Rzeczypospolitej".

Tak więc, wiemy już, że wszystkie opracowania wynajętych historyków należałoby wyrzucić do kosza. Setki ton papieru, tysiące polskich drzew zostało zużytych w złej sprawie.

Oto bowiem kolejny fakt odkryty przez niepokornych dziennikarzy. W grudniu 1979 roku na wiecu pamięci ofiar roku 1970 miał rzekomo wygłaszać przemówienie Lech Wałęsa. Dziennikarze dysponują niezbitymi dowodami, że przemówienie to wygłosił Prezes, odpowiednio ucharakteryzowany. Tymczasem Wałęsa przebywał wówczas w gmachu KW PZPR w Gdańsku, gdzie omawiał sposób wymanewrowania przyszłego robotniczego buntu, zaplanowanego przez Prezesa na sierpień 1980 roku.

Dzień zemsty i gniewu

Stan wojenny zastał Prezesa w stoczni. Redaktor śledczy odnalazł ukryte zdjęcie, gdzie Prezes na worku z trotylem namawia do wytrwania. I znów obóz zaprzaństwa poddał sprawę. Innemu publicyście zawdzięczamy zdemaskowanie „michnikowszczyzny". On to, z odwagą graniczącą z brawurą, udając przyjaciela domu, odkrył, że jeden z rzekomo aresztowanych przywódców pseudoopozycji stan wojenny spędził w willi generała Jaruzelskiego, gdzie oddawał się wyuzdanym orgiom, co niezawodnym piórem potwierdza w swych dziełach znany z przenikliwości niezłomny pisarz.

Fałszerstwa goniły fałszerstwa. Ukryto zdjęcie, gdzie młodziutki wówczas Prezes dostarcza żywność protestującym robotnikom Poznania, przy okazji przeprowadzając pogadanki o sytuacji politycznej. Wzorem stalinowskich poprzedników zdjęcie Prezesa fałszerze zastąpili pustą plamą.

Lecz „oto nadchodzi dzień zemsty i gniewu". Do walki wyrusza nowe Kolegium IPN. Jego nowo mianowani członkowie za honor postawili sobie przywrócenie Polakom historii. Przystąpiono do pracy nad dziełem o drodze do niepodległości pod wiele mówiącym tytułem: „Historia WKPiS(większości) – krótki kurs". Minister Edukacji już zapowiedziała, że znajomość tego podręcznika stanie się obowiązkowym przedmiotem na maturze. Dość kłamstw. Dość terroru rzekomych faktów. IPN – nowe Ministerstwo Prawdy.

Autor był doradcą prezydenta RP do spraw kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi. W okresie PRL działał w opozycji. W latach 1989–2001 sprawował mandat posła, był członkiem ROAD, UD, UW i PD

Pisał w Plusie Minusie

Dominik Zdort

„Wałęsa wygumkowany"

18–19.06.2016

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?