Niespodziewane zwycięstwo François Fillona w prawyborach na francuskiej centroprawicy nie tylko czyni z niego faworyta wiosennych wyborów prezydenckich nad Sekwaną w 2017 r., ale stwarza również dla Polski wyjątkową okazję do odbudowy sojuszu z Francją i skuteczny powrót do unijnej pierwszej ligi.
Fillon przez całą kampanię w trakcie prawyborów organizowanych przez prawicę i centrum utrzymywał się w sondażach na trzeciej pozycji, stosunkowo daleko za Alainem Juppé i Nicolasem Sarkozym. Jego zdecydowane zwycięstwo w pierwszej turze z poparciem 44,1 proc. i rekordowa, ponad 4-milionowa frekwencja zaskoczyła wszystkich. Zwycięstwo w drugiej turze okazało się formalnością i tym samym, w obliczu słabości lewicy, Fillon stał się obok Marine Le Pen z Frontu Narodowego faworytem wyborów prezydenckich we Francji. I choć szeroko pojęta wyrazistość Le Pen z pewnością pociągnie ją do drugiej tury, to trudno jej będzie uzyskać w niej poparcie ponad 50 proc. Francuzów, na jakie może liczyć znacznie bardziej umiarkowany, przewidywalny i, jak się okazało, popularny kandydat prawicy.