Członkostwo w Unii Europejskiej jest korzystne dla Polski, ale jeszcze bardziej dla państw z Europy Zachodniej. Wskazuje na to analiza przepływów finansowych między Polską a UE, której dokonał na potrzeby naszego wspólnego raportu prof. Zbigniew Krysiak z SGH. Obejmuje ona wypływy zysków z Polski do korporacji i firm zachodnich, wpływy do Polski z budżetu UE (po odliczeniu składki członkowskiej) oraz salda przepływów towarowych i usług. Luka pomiędzy korzyściami podmiotów zewnętrznych a korzyściami polskimi obliczona na podstawie samych tylko transferów finansowych pomiędzy Polską a UE wynosi w skali kilkunastu lat ponad 500 mld zł.
Czy to oznacza, że Polska powinna opuścić Unię? Oczywiście nie. Niemniej nierównowaga korzyści powinna skłonić do refleksji – przede wszystkim nad rolą funduszy unijnych, które otrzymuje nasz kraj. Są one ważnymi środkami rozwojowymi. Stanowią też rekompensatę za dostęp firm zachodnioeuropejskich do polskiego rynku zbytu i krajowej siły roboczej. Mają na celu równoważenie przynajmniej w pewnym stopniu sił rynkowych, które premiują na rynku unijnym podmioty silniejsze, czyli z reguły korporacje zachodnie.
Korzyści warte zachodu
Polska nie traktuje więc UE jak bankomatu, co zarzucają nam często partnerzy z zachodniej części kontynentu. Fundusze Unii należy raczej postrzegać jako formę zniwelowania nierównowagi korzyści, jakie wynikają z dostępu do naszego rynku dla silniejszych zachodnich konkurentów. Tym samym groźby zmniejszania lub zawieszania funduszy dla Polski i innych państw Europy Środkowej są trudne do przyjęcia. Nie są one bowiem prezentem dla słabiej rozwijających się i młodszych członków Wspólnoty.
Czytaj więcej
Patryk Jaki zestawił ze sobą kilka liczb związanych - bardziej lub mniej - z członkostwem Polski w UE i wyliczył, że na obecności w Unii Polska straciła 535 mld zł. Innymi słowy sporo dopłacamy do tego interesu – sugeruje Jaki.
Jak pokazują badania przeprowadzone na zamówienie polskiego rządu w 2009 roku, „z każdego euro wydanego na realizację polityki spójności w Polsce, kraje UE-15 otrzymują w postaci dodatkowego eksportu dóbr i usług z powrotem 25 centów, a jeżeli odliczymy od kosztu ich własne wypłaty w ramach polityki spójności, to jest to 32 centy". W przypadku Austrii z każdego euro kierowanego do Polski na politykę spójności kraj ten odzyskał aż 97 centów, a w przypadku Niemiec wskaźnik ten wyniósł 61 centów. Podobne wyniki uzyskano w nieco późniejszym badaniu dotyczącym polityki spójności realizowanej w państwach Grupy Wyszehradzkiej. Pokazały one, że fundusze unijne są korzystne nie tylko dla beneficjentów w Polsce i państwach grupy V4, ale również dla krajów będących największymi płatnikami do budżetu UE. To samo dotyczy polskiego członkostwa w Unii.