Niby sprytnie sobie to Szymon Hołownia wymyślił: dam prawo głosu 16-latkom, to ci wezmą i na mnie zagłosują. Tyle że jest w tym pewien drobny paradoks: żeby 16-latki mogły głosować, najpierw trzeba zmienić konstytucję, więc 16-latki nie mogą zagłosować na partię, która taką zmianę obiecuje, bo jeszcze nie będą mogły głosować. Nie wiem, czy Szymon Hołownia na to wpadł.
Jego pomysł jest natomiast sam w sobie dość przerażający. Konstytucja ogranicza bierne prawo wyborcze do Sejmu do osób powyżej 21 lat, a do Senatu – powyżej lat 30. To są rzecz jasna granice umowne, ale wynikają z generalnej oceny dojrzałości wybieranych osób. Bywają wyjątki, są 18-latki dużo dojrzalsze niż pozornie stateczni 50-letni posłowie i zwłaszcza w obecnym parlamencie zapewne wiele takich przykładów by się znalazło. Jednak co do zasady przyjmuje się, że aby zostać reprezentantem wyborców, trzeba mieć pewne minimum doświadczenia życiowego, którego 18-latek jeszcze nie posiada, choć poza tym ma pełną zdolność do czynności prawnych.
Podczas kongresu ruchu Polska 2050 miało miejsce symboliczne zdarzenie. Oto w czasie przemówienia lidera na scenę weszli młodzi ludzie z jakiegoś klimatystycznego ruchu z transparentem domagającym się dekarbonizacji Polski do 2030 r. Nawet Hołownia, przy całej swojej nowoczesności i ekologiczności, nie mógł tego łyknąć, zaznaczył więc, że wesprze taki postulat, jeżeli jego młodzi autorzy pokażą, jak w tak krótkim czasie zrezygnować z węgla i nie wywołać krwawych starć społecznych. Autorzy milczeli, więc zostali wyprowadzeni ze sceny. A potem Hołownia ogłosił, że chce dać głos 16-latkom, najpierw w wyborach samorządowych, a potem kolejnych. Jak to mówią – to się samo komentuje.
To jest właśnie modelowy populizm, tylko – jak pokazałem na początku – trochę źle pomyślany. Dzisiejsza polityka za sprawą zmiany w komunikacji jest bardziej niż chyba kiedykolwiek oparta na emocjach. Młodzi ludzie są zaś w naturalny sposób bardzo emocjonalni. Są gotowi podchwytywać najgłupsze nawet pomysły i powtarzać je ze szczerą komsomolską wiarą w to, że zbudują w ten sposób lepszy świat, podczas gdy są to pomysły w istocie nie tylko niemądre, ale wprost skrajnie szkodliwe.