To zależy od kontekstu, w jakim się to wpisuje. Jeśli to się wpisuje, aby promować jeden model rodziny, to wówczas jest to sprzeczne z naszymi zobowiązaniami europejskimi dotyczącymi mniejszości. Natomiast jeśli to ma być rozumiane jako element demograficznej polityki państwa, to co innego. Staraliśmy się tak napisać tę ustawę, aby była maksymalnie odideologizowana. Są tu elementy ideologiczne, które niesie ze sobą Unia, i one musiały się tu znaleźć. Nie chciałbym jednak, aby media publiczne stały się narzędziem ewangelizacji ani ateizacji.
[b]Jakimś narzędziem ideologicznym jednak mają się stać, skoro w projekcie zapowiadacie edukację obywatelską, budowanie kapitału społecznego, stymulowanie kreatywności. A nie wspominacie o ochronie tradycji czy tożsamości narodowej.[/b]
Widocznie nikt nie podnosił takiego postulatu.
[b]To nieprawda. Wśród postulatów spisanych przez twórców obywatelskiego projektu ustawy był zapis „ochrony tożsamości narodowej, języka, tradycji i dziedzictwa”, ale nie uwzględniliście go w projekcie.[/b]
Proszę pamiętać, że to jest tylko projekt przedstawiony do dyskusji, podczas której jeśli zostanie uznane, że taki zapis jest ważny, to nie widzę przeszkód, aby go dodać.
[b]Polityków rozliczają wyborcy. Rada Mediów Publicznych będzie nadzorowana przez komitet. Ale przed kim będzie odpowiadał komitet?[/b]
Przed społeczeństwem. Jego członkowie będą reprezentantami aktywnych środowisk i będą pod ich presją. Nie boję się braku kontroli. Boję się raczej, że środowiska mogą wywierać nadmierną presję na członków komitetu, którzy powinni reprezentować interesy ogółu, a nie tylko swoich mocodawców.
Nie ma systemu idealnego. Ja też nie wierzę, że będziemy mieli 50-osobowy komitet złożony z samych aniołów. Ale wierzę, że będzie to w większości grupa ludzi szlachetnych, w końcu będą pracować nieodpłatnie. Zakładam też, że działalność w Komitecie Mediów Publicznych dla tych ludzi i ich organizacji będzie czymś ważnym. Bo ludzie po to tworzą środowiska, by mieć wpływ. Ta ustawa im to oferuje. Doświadczenie z ludźmi zakorzenionymi w swoich środowiskach jest na ogół dobre. Sędziowie, którzy kończą kadencję w Trybunale, wiedzą, że kiedyś wrócą do swoich środowisk. Mają więc świadomość, że nie mogą podejmować absurdalnych decyzji, bo stracą szacunek kolegów z uniwersytetu.
[b]A kto będzie decydował o tym, że jakiś program wchodzi na antenę albo z niej spada?[/b]
O tym będą decydowały precyzyjnie określone kryteria jakościowe, określone przez Radę Mediów Publicznych. Nie tylko ilościowe, ale także jakościowe. To ważna zmiana. W prywatnej telewizji, jak np. w TVN, wystarcza dobry nos dyrektora Miszczaka, w publicznej jest inaczej – tu muszą istnieć kryteria oceny. I uprzedzając pytanie, powiem, że owszem – zagrożeń jest mnóstwo. Ale są na świecie takie systemy, wypracowane np. przez BBC, gdzie to sprawnie funkcjonuje, więc dlaczego u nas nie można by tego zastosować?
[b]Programy typu „Gwiazdy tańczą na lodzie” spełniłyby te kryteria jakościowe?[/b]
Jeżeli wprowadzimy kryteria, to taniec na lodzie się nie utrzyma. Bo on będzie miał dobrą oglądalność, ale złą jakość. Dzisiaj telewizja publiczna inwestuje masę pieniędzy w różne tańce na lodzie, żeby móc na tym zarobić, bo to jest dochodowe przedsięwzięcie i z tego finansuje inne rzeczy. Kiedy finansowanie będzie na przyzwoitym poziomie, zmaleje pokusa, aby robić szmirę.
[b]Myśli pan, że politycy zgodzą się na wasze propozycje?[/b]
Moim zdaniem jest szansa. Zresztą, jakie jest inne wyjście?
[b]Zawsze można zostawić tak, jak jest. Tak zrobiła Platforma po dwóch nieudanych próbach.[/b]
Tego już sobie nie wyobrażam. Jesteśmy w Unii. Każdy kraj Unii ma silne media publiczne. Dlaczego mielibyśmy się stać europejskim dziwadłem?
[i]Jacek Żakowski jest publicystą „Polityki”, prowadzi w TVP Info program „Tydzień Jacka Żakowskiego”, jest członkiem Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych, który opracował obywatelski projekt ustawy medialnej[/i]
[ramka][b]Projekt środowisk twórczych[/b]
We wrześniu 2009 roku podczas Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie zawiązał się Komitet Obywatelski Mediów Publicznych, złożony z przedstawicieli środowisk twórczych, który opracował własny projekt ustawy medialnej.
Projekt zakłada, że zamiast abonamentu, każdy płacący podatek PIT i CIT będzie razem z nim wnosił tzw. opłatę audiowizualną w wysokości 8 zł miesięcznie. Najubożsi byliby zwolnieni z tej opłaty lub całkowicie odliczali ją od podatku. Oprócz tego, ma powstać 50-osobowy Komitet Mediów Publicznych wyłaniany w drodze losowania spośród 250 osób, wskazanych przez organizacje pozarządowe, samorządowe, stowarzyszenia twórcze, dziennikarskie, konferencje rektorów szkół wyższych i uczelni artystycznych. Komitet Mediów Publicznych w otwartym konkursie wybierze 7-osobową Radę Mediów Publicznych, która będzie odpowiadać za podział pieniędzy, strategię i wybór jednoosobowych zarządów radia i telewizji.
Według projektu ma także powstać Portal Mediów Publicznych, gdzie udostępniany będzie za darmo dorobek polskich mediów publicznych. Twórcy chcą też powołać Instytut Mediów Publicznych, niezależną od radia i telewizji jednostkę, która badałaby jakość programów. —k.b.[/ramka]