Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/03/piotr-winczorek-odprawa-poslow-polskich/" "target=_blank]blog.rp.pl[/link]
Platforma Obywatelska, a następnie Prawo i Sprawiedliwość zaproponowały zmniejszenie liczby posłów: PO do 230, to jest o połowę, a PiS do 360. Platforma chce zniesienia Senatu, PiS zaś zadowoliłoby ograniczenie liczby senatorów do 50. Pomysły obu partii należałoby w istocie rozpatrywać w związku z ich innymi sugestiami ustrojowymi. PO, jak sądzić można, skłania się do poglądu, iż Polska powinna być państwem z silną pozycją rządowego ośrodka władzy na wzór systemu kanclerskiego, PiS natomiast, opowiadając się za systemem parlamentarno-gabinetowym, sugeruje zarazem wydatne rozszerzenie kompetencji prezydenta jako głowy państwa i drugiego członu władzy wykonawczej.
[srodtytul]Spadek po PRL[/srodtytul]
Jednakże realizacja tych daleko sięgających reform konstytucyjnych nie wydaje się w najbliższym czasie prawdopodobna, a to ze względu na znaczną rozbieżność stanowisk w sprawach ustrojowych między największymi partiami politycznymi w naszym Sejmie i Senacie oraz na to, że żadna z nich nie ma wystarczającej siły, by je samodzielnie przeforsować. W granicach politycznych możliwości (po ustaleniu jakiegoś kompromisowego rozwiązania) znajduje się natomiast ograniczenie liczby posłów i senatorów. Liczba deputowanych reprezentujących naród w izbach parlamentarnych jest bardzo różna w różnych czasach i w różnych krajach. Zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej z 1921 r. Sejm liczył 444 posłów, a Senat 111 senatorów. Po wprowadzeniu w życie Konstytucji RP z 1935 r. drastycznie obniżono liczbę posłów, do 208, a liczbę senatorów, których część zresztą nie pochodziła z wyborów powszechnych, do 96. Ograniczenia były elementem większego pomysłu ustrojowego realizowanego przez autorów konstytucji z 1935 r. Polegał on na wprowadzeniu w naszym kraju rozwiązań autorytarnych.
Obecnych 460 posłów jest w pewnym sensie spadkiem po PRL. Do początku lat 60. liczba ta ustalana była na podstawie tzw. kwoty przedstawicielstwa. Jeden poseł miał przypadać na 60 tys. obywateli. Ponieważ w tamtym czasie zaludnienie kraju szybko wzrastało, powiększać by się musiała też liczba posłów. Sala sejmowa nie byłaby w stanie ich pomieścić, gdyby w pewnym momencie nie położono temu procesowi kresu. Ustalono więc, że liczba posłów powinna zostać ustabilizowana na poziomie 460.