Reklama

W Wehrmachcie byli też nasi chłopcy. „Cztery obrazki stają mi przed oczyma”

Gdańska wystawa była szansą zniuansowania polskiej pamięci, oddania sprawiedliwości ofiarom niemieckiej okupacji, którym dominująca nad Wisłą narracja kazała się wstydzić tego, że były ofiarami.

Publikacja: 01.08.2025 10:40

Czy twórcy wystawy „Nasi chłopcy” wykorzystali swoją szansę i znaleźli właściwy sposób na opowiedzen

Czy twórcy wystawy „Nasi chłopcy” wykorzystali swoją szansę i znaleźli właściwy sposób na opowiedzenie przemilczanej, bolesnej historii?

Foto: A. Grabowska/Muzeum Gdańska

Nie, nie widziałem wystawy w Gdańsku. Podobnie jak pan prezydent, ministrowie obrony – były i obecny, rzecznik rządu i wszystkie ważne postaci, które postanowiły wypowiedzieć się na jej temat. W odróżnieniu od nich nie śmiem komentować ekspozycji, o której wiem bardzo niewiele. Owszem, doniesienia prasowe budzą moje wątpliwości. Czy na pewno twórcy wystawy właściwie poprowadzili narrację i wyważyli akcenty, czy rzeczywiście losy gdańskich Niemców i Polaków z anektowanego przez Rzeszę Pomorza kłaść można na jednej szali? Nie wiem – i nie mam zamiaru ani bronić, ani ganić muzealników z Gdańska. Sądzę jednak, że wolno mi zgłosić parę uwag na temat towarzyszącej wystawie dyskusji. I podzielić się kilkoma obrazkami z własnej rodzinnej historii.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Dora Maar. Dwa oblicza miłości” i „Szukając Dory Maar”: Dwa portrety surrealistki
Plus Minus
„Fantastyczna 4: Pierwsze kroki”: Komiks z nutą konserwatywną
Plus Minus
„Za tamtymi drzwiami”: To, co w pamięci jeszcze płonie
Plus Minus
„Tkacze burz / Storm Weavers”: Krasnoludy dla singli
Plus Minus
„Książka na wojnie. Czytanie w ogniu walki”: Broń z papieru
Reklama
Reklama