[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/05/17/jacek-kloczkowski-prezydent-tusk-zaszkodzi-platformie/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Platforma Obywatelska bije rekordy sondażowej popularności. Nie przeszkadzają jej nawet nie najlepsze opinie o rządzie, który tworzy. To skłania wielu komentatorów do uznania, że Polacy nie widzą dla niej obecnie alternatywy. Czyżby więc czekały nas lata hegemonii PO?
Jest to z pewnością scenariusz prawdopodobny. Jednak pozycja PO może się zachwiać, jeśli osiągnięty zostanie główny cel jej obecnego przywódcy – a więc jeśli Donald Tusk zostanie prezydentem. Perspektywa przeprowadzki lidera z Alej Ujazdowskich na Krakowskie Przedmieście wikła bowiem Platformę w sytuację, której żadna partia nie lubi: walki o sukcesję.
[srodtytul]Powrót szorstkiej przyjaźni [/srodtytul]
Już tylko wyjątkowo ekscentryczni komentatorzy mogą utrzymywać, że Tusk nie podporządkowuje swoich rządów jako premiera zwiększeniu szans na triumf w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jest ich faworytem. Jego przewaga w sondażach jest wyraźna, można więc – nie przesądzając tego definitywnie – założyć, że wygra wybory.