„Sekrety polskiej polityki. Zbiór dokumentów 1935-1945” to z pewnością książka ciekawa i warta pewnej refleksji. Choć zapewne nie takiej, o jaką chodziło jej wydawcy, Służbie Wywiadu Zagranicznego Rosji.
Zbiór dokumentów wydanych pod redakcją emerytowanego generała SWR (a wcześniej funkcjonariusza KGB) Lwa Filipowicza Sockowa składa się ze wstępu i około 70 dokumentów z lat 1935-1945, mających pokazać nieznane rzekomo oblicze polskiej polityki. Dobór tych archiwaliów jest dość dziwny: zdecydowana większość z nich pochodzi z 1937 r., z pozostałych lat jest jeden dokument, kilka, albo nie ma wcale. Niezwykle ciekawy okres sojuszu niemiecko-sowieckiego (1939-1940) zupełnie pominięto.
Oczywiście historyk winien cieszyć, się, że do obrotu naukowego wchodzą kolejne, nieznane wcześniej dokumenty. Szczególnie dotyczy to ważnych dla polskiej historii dokumentów sowieckich służb specjalnych, które w ogóle nie są udostępniane polskim historykom. Ale żeby można było potraktować je poważnie i wykorzystywać w nauce, publikacja takich archiwaliów musi spełniać elementarne kryteria wiarygodności. A tak nie jest - choćby dlatego, że cała publikacja jest przygotowana niestarannie i niechlujnie.
W książce nie ma sygnatur archiwalnych, ani najprostszych informacji dotyczących pochodzenia prezentowanych dokumentów. Wiele z nich nie posiada nawet przybliżonych informacji na temat tego, kiedy w ogóle powstały. Część z nich nie posiada żadnych dat ani cech kancelaryjnych, które pozwoliłyby choć w przybliżeniu ustalić, z jakiego pochodzą okresu. Autorowi w tej materii ufać nie sposób: dokumenty dotyczące armii gen. Andersa umieścił on w rozdziale dotyczącym 1938 roku.
[wyimek]Są w książce SWR informacje naprawdę ciekawe. Choćby to, że w najbliższym otoczeniu min. Józefa Becka funkcjonował niezwykle groźny sowiecki agent[/wyimek]