W ostatnich dniach naukowcy z Cambridge opublikowali wyniki badań nad brytyjskim systemem edukacji. Prace trwały aż cztery lata, a wnioski sformułowano w liczącym ponad 600 stron raporcie. Badacze doszli do wniosku, że dzieci, które później trafiają do szkoły, osiągają o wiele lepsze wyniki, niż ich wcześnie edukowani koledzy. O raporcie informowała 17 października [link=http://www.rp.pl/artykul/378870.html" "target=_blank]"Rzeczpospolita"[/link], zasługuje on jednak na bardziej szczegółowe omówienie.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/10/29/elbanowska-zeszyty-zamiast-zabawek/" "target=_blank]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]
Polska oświata idzie właśnie pod prąd tych ustaleń i wprowadza obniżenie wieku szkolnego. Raport "Cambridge Primary Review" wydaje się w Polsce tym bardziej istotny, że Wielka Brytania jest dla naszych władz przykładem sztandarowym. W niektórych krajach europejskich dzieci idą do szkoły wcześniej niż u nas, w wieku sześciu lat, a Wielkiej Brytanii od lat pięciu. Zbliżenie do "standardów zachodnich" ma być kluczowym uzasadnieniem reformy obniżającej wiek szkolny. Warto najpierw przypatrzeć się, jakie efekty przynosi ten standard w kraju, który wprowadził go 140 lat temu.
[srodtytul]W szkole i fabryce[/srodtytul]
Brytyjski model edukacyjny wywodzi się jeszcze z ery wiktoriańskiej, gdy szybko rozwijający się przemysł przeorganizował relacje społeczne. Wśród ludności napływającej ze wsi do miast dzieci stanowiły najtańszą siłę roboczą. Malutkie paluszki kilkuletnich robotników świetnie nadawały się do prac wymagających precyzji. Dzieci wysyłano też do robót w wąskich korytarzach kopalni i czyszczenia kominów.