Rosja w ostatnich kilku miesiącach poczyniła ogromne postępy w realizacji polityki neoimperialnej. Rządy Władimira Putina i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa sprowadzają się do odbudowania strefy wyłącznej dominacji Rosji co najmniej na obszarze dawnego Związku Sowieckiego. Punktami granicznymi (ryzykownymi pod kątem tej polityki, ale coraz wyraźniej testowanymi) są republiki nadbałtyckie oraz kraje, które choć nigdy bezpośrednio nie należały do Związku Sowieckiego, to znajdowały się pod jego kontrolą w ramach tzw. obozu socjalistycznego. Do tych ostatnich należy m.in. Polska.
[srodtytul]Rosnące uzależnienie [/srodtytul]
Skuteczne próby przywracania kontroli moskiewskiego centrum mogliśmy ostatnio obserwować na Ukrainie. Jest ona kluczowym zwornikiem całej rosyjskiej polityki neoimperialnej. Nowe układy zawarte między ukraińskim i rosyjskim prezydentem przedłużyły suwerenność Rosji nad strategiczną częścią terytorium Ukrainy – Półwyspem Krymskim – do 2047 roku. Interesujące są w tym względzie informacje odnotowane przez "Niezawisimą Gazietę" o rozmowach prowadzonych przez Władimira Putina z prezydentem Wiktorem Janukowyczem w czasie ostatniej wizyty rosyjskiego premiera na Krymie. Według gazety miał on pytać ukraińskiego prezydenta o możliwość (cenę?) uzyskania kolejnych baz dla floty i armii rosyjskiej już poza Krymem. Stopień uzależnienia Ukrainy od Rosji stał się niewyobrażalnie większy, niż miało to miejsce jeszcze pół roku temu.
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na drugi kraj, z którym sąsiadujemy, mianowicie na Białoruś. W ostatnich tygodniach pojawiły się wyraźne groźby Moskwy pod adresem prezydenta Aleksandra Łukaszenki sugerujące możliwość wymiany ,,gospodarza" Białorusi na polityka bezpośrednio nominowanego przez Kreml – oczywiście już jako "demokratycznego" kandydata.
Bez porozumienia na linii Warszawa–Moskwa wspomniane sukcesy polityki Putina wobec Kijowa oraz jego coraz bardziej otwarte dążenia do przejęcia kontroli nad Białorusią nie miałyby szans powodzenia. Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej przestała odgrywać rolę aktywnego współkonstruktora przestrzeni Europy Wschodniej, a stała się jedynie uczestnikiem polityki UE wobec państw tego obszaru. Tymczasem programy unijne wobec tej części Europy w najmniejszym stopniu nie kolidują z prowadzoną przez Rosję polityką neoimperialną, pozwalając jej faktycznie realizować swoje cele polityczne w tym regionie.