Obóz zmian obyczajowych szybko zwietrzył świetną okazję do „odstrzelenia" Elżbiety Radziszewskiej. Wykorzystano efekt synergii – połączono bardzo istotny spór o to, czy szkoły religijne mogą nie zatrudniać osób jawnie okazujących swój homoseksualizm, z potknięciem pani minister, która w ferworze dyskusji wypomniała adwersarzowi, że jako gej występuje w obronie także i swoich interesów. Natychmiast głos zabrał Komitet Helsiński.
Niezwykle szybko zebrano pod żądaniem zdymisjonowania Radziszewskiej podpisy celebrytów ze świata mediów i popkultury. Złożono skargi do rzecznika praw obywatelskich. Lewica doskonale wie, że w chwili gdy wybucha medialny skandal i trzeba narzucić opinię publiczną, liczy się każda godzina. Tym bardziej że pamięta, jak łatwo ulegał w przeszłości premier Tusk medialnej wrzawie, dymisjonując bez zwłoki swoich podwładnych – choćby ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. A dla lewicy obyczajowej odstrzelenie polityka, który nie zgina karku przed wyznaczanymi przez nią standardami, to sprawa wyjątkowo ważna – bo w ten sposób wysyłany jest sygnał do kolejnych urzędników.
Chwilową porażkę postępowcy już zrekompensowali sobie prestiżowym upokorzeniem nielubianej pani polityk na forum europejskim. Oto w niejasnych okolicznościach Elżbieta Radziszewska została wykreślona ze składu jury w konkursie Komisji Europejskiej na pracę poświęconą walce z nierównouprawnieniem. Ten wywołany, jak można przypuszczać, telefonicznymi donosami fakt „Gazeta Wyborcza" na swoim portalu nazwała „unijną karą" dla Radziszewskiej.
Ciekawe, do ilu Polaków dotarła w zeszłym tygodniu podkreślana przez minister Radziszewską w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego" informacja, że sprawa specjalnego traktowania instytucji religijnych została już ustalona na forum rządowym, kiedy 31 sierpnia zatwierdzono projekt o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania?
Artykuł piąty ustawy wyraźnie podkreśla, że przepisów o niedyskryminacji przy zatrudnianiu pracowników nie stosuje się do „kościołów i innych związków wyznaniowych, a także organizacji, których etyka opiera się na religii, wyznaniu lub światopoglądzie, jeżeli rodzaj lub warunki wykonywania takiej działalności powodują, że religia, wyznanie lub światopogląd są rzeczywistym i decydującym wymaganiem zawodowym stawianym danej osobie fizycznej". I „dotyczy to również wymagania od zatrudnionych osób fizycznych działania w dobrej wierze i lojalności wobec etyki kościoła, innego związku wyznaniowego oraz organizacji, których etyka opiera się na religii, wyznaniu lub światopoglądzie".
Zamiast tego lansowano tezę „lobby równościowego" o istnieniu zaleceń unijnych, które jednoznacznie nie dopuszczają wyjątków od obowiązku zatrudniania zadeklarowanych homoseksualistów.