Zaniepokojeni wydarzeniami, które rozegrały się 11 listopada, oraz poglądami, które można było usłyszeć na spotkaniu 14 listopada w Nowym Wspaniałym Świecie, postawiliśmy środowisku „Krytyki Politycznej” szereg pytań. Czekaliśmy na merytoryczne odpowiedzi. Niestety, nasze oczekiwania nie zostały spełnione. Ani Mikołaj Syska ([link=http://www.rp.pl/artykul/9157,574437_Syska--Nie-nas-nalezy-sie-bac.html]„Nie nas należy się bać”[/link], 6.12.2010 r.), ani żaden inny publicysta „Krytyki Politycznej” nie zmierzył się z najważniejszymi zarzutami. Co najwyżej polemizowali z tworami własnej fantazji. Czy dlatego, że tak łatwiej?
Mogliśmy więc się dowiedzieć, że jeden z nas chodzi w dresie. Mogliśmy też przeczytać ogólne stwierdzenia o tym, że nikt w „Krytyce Politycznej” nie popiera przemocy. Choć fakty temu przeczą.
Jako że nie chcemy zakładać złej woli naszych polemistów, musieliśmy przyjąć, że po prostu żaden z nich nie przeczytał naszych tekstów (Artur Bazak, [link=http://www.rp.pl/artykul/565402.html]„Z kawiarni na ulice”[/link], 18.11.2010, Dawid Wildstein, [link=http://www.rp.pl/artykul/9157,573064_Wildstein--Biesy-na-Nowym-Swiecie.html]„Biesy na Nowym Świecie”[/link], 3.12.2010). Nie rozumiemy jednak dlaczego. Nie są one w końcu przesadnie długie ani napisane zbyt skomplikowanym językiem. Nie chcemy też się odnosić do czyichś sposobów ubierania się czy wypominać koligacje rodzinne panu Sysce. Wydaje nam się, że nie na tym polega merytoryczna rozmowa.
Dlatego jeszcze raz chcemy powtórzyć nasze pytania, licząc, że tym razem uzyskamy na nie odpowiedzi. Powtarza Syska określenie faszyzm jako legitymizację wszelkich działań swojego środowiska. Chcielibyśmy wiedzieć, jakie hasła podnoszone na Marszu Niepodległości 11 listopada miały faszystowski charakter? Czy powiewały tam flagi ze swastyką? My ich nie widzieliśmy. Za to widzieliśmy na kontrmanifestacji flagę z sierpem i młotem. Czy „Krytyce Politycznej” nie przeszkadza maszerowanie pod sztandarem systemu, który wymordował miliony ludzi?
Nie braliśmy udziału w Marszu Niepodległości. Zwracamy tylko uwagę na rażącą dysproporcję w traktowaniu dwóch manifestacji, niezauważoną chyba przez środowisko „KP”.