Czy można wyobrazić sobie bardziej jaskrawy przykład odpowiedzialności zbiorowej niż poczucie winy za zbrodnie popełnione przez niektórych przedstawicieli narodu ponad pół wieku temu?
Z uchwały sejmowej oddającej hołd Polakom ratującym Żydów wycięte zostały – głosami SLD i przytłaczającej większości PO – fragmenty wyrażające wdzięczność Kościołowi (zwłaszcza zakonom żeńskim), organizacji Żegota powołanej w celu obrony Żydów, a także rządowi emigracyjnemu, który wzywał aliantów do przeciwdziałania niemieckiemu ludobójstwu. Większość sejmowa odrzuciła także wezwanie do budowy pomnika ludzi ratujących Żydów.
Wnioskodawcy chcieli w ten sposób przeciwstawić się czarnej propagandzie czyniącej Polaków, w tym Kościół polski, wspólnikiem albo co najmniej biernym widzem Holokaustu.
Postkomuniści kontynuują tradycję poprzedników dezawuujących polską tradycję, a zwłaszcza Kościół. Co jednak przyświeca rządzącej dziś partii?
Komentatorzy głównego nurtu oburzają się, że projekt sejmowej uchwały miał "polityczny" charakter. To tak jakby protestować przeciw sportowemu charakterowi mistrzostw koszykówki. Sejm jest najważniejszą instytucją polityczną, a jego uchwały mają znaczenie polityczne. Wskazanie, że polskie państwo na emigracji i w podziemiu podczas okupacji naszego kraju przez Niemców broniło Żydów, ma przeciwdziałać kampanii insynuacji wymierzonej w Polskę, która rujnuje nasz wizerunek, a więc ma jednoznaczne politycznie konsekwencje.