Nauczyciele kontra Katarzyna Hall - biada edukacji

Wstrząsnęło mną, że działacze nauczycielskiego związku zawodowego – i to o takiej tradycji jak „Solidarność” – niczym bezmyślne barany oklaskują ohydne apele w stylu: „Hall na pal” – pisze nauczyciel i publicysta

Publikacja: 11.04.2011 00:44

Nauczyciele kontra Katarzyna Hall - biada edukacji

Foto: Reporter

Red

Kukła, którą związkowcy „Solidarności", nauczyciele polskich szkół, nieśli na manifestacji kilka dni temu, hańbi polską oświatę. Kukła przedstawiająca minister edukacji narodowej z jednej strony niosła tabliczkę z napisem: „Pierwsza wiedźma RP na stos", z drugiej: „Hall na pal".

Retoryka wieców

Z jednej strony – zabić, z drugiej – zabić. Wstrząsające wezwanie, zwłaszcza w wykonaniu ludzi wychowujących przyszłe pokolenia Polaków. Koleżanki i koledzy, nie powinniśmy milczeć, powinniśmy wymusić na władzach „Solidarności" przeprosiny, bez względu na to, co myślimy o kolejnej fali reform w polskiej oświacie, i bez względu na to, co myślimy o Katarzynie Hall. Żadna władza nie doprowadzi do degradacji zawodu nauczyciela tak szybko, jak nauczyciele odpowiedzialni za wzywanie do zabójstwa przeciwnika politycznego.

Nie jestem przeciwnikiem barwnych przenośni (chcę wierzyć, że związkowcy z „Solidarności" posłużyć się chcieli przenośnią). W języku politycznych starć, a już zwłaszcza debaty prowadzonej podczas wieców i marszów dozwolone jest więcej niż podczas merytorycznych narad. Manifestacje z zasady mają za zadanie pokazać światu nagromadzone w uczestnikach emocje. Kiedy manifestanci ryczą w Polsce „złodzieje" pod adresem posłów, ministrów, samorządowców – nie razi mnie to. Rozumiem, że nie chodzi o prawdziwą kradzież, lecz o poczucie krzywdy etc.

Podobnie kukły, happeningi, karykatury i wierszyki (niepokonany chyba po dziś dzień lapidarny „Buzek Łobuzek"!) mają swoje miejsce w demokratycznej grze. Mogą hutnicy i górnicy, mogą i nauczyciele. Z ogromną przykrością powitałbym jednak fakt, że górnicy i hutnicy nie zauważyli, że coś się w ostatnich 12 miesiącach stało, co ogranicza możliwość happeningowego wezwania do wykończenia przeciwnika. Takie apele nabrały złowróżbnej treści. Wstrząsnęło mną to, że działacze nauczycielskiego związku zawodowego – i to o takiej tradycji! – właśnie niczego nie zauważyli i jak bezmyślne barany oklaskują ohydne apele: „Hall na pal"... Boże święty, biada edukacji narodowej.

Manifestacja związkowców odbyła się trzy dni przed rocznicą katastrofy smoleńskiej. Ktoś, kto mówił przed tą katastrofą o „dożynaniu watah", niesmacznie przesadzał. Ktoś, kto powiedziałby o dożynaniu watah po tej katastrofie, dałby wyraz brakowi taktu w kompromitującym już wymiarze.

W ostatnich 12 miesiącach stało się coś, co ogranicza możliwość happeningowego wezwania do wykończenia przeciwnika

Jakby mało było tego strasznego doświadczenia, zginął później z rąk nienawistnika Marek Rosiak, współpracownik parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości. Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność" oceniała wówczas: „To pierwsze zabójstwo o charakterze politycznym w dwudziestoletniej historii wolnej Polski. Niewątpliwie przyczynił się do tego poziom debaty publicznej, agresja polityków, kampanie oszczerstwa i wyszydzania przeciwników politycznych, a często po prostu inaczej myślących ludzi". Waldemar Krenc, przewodniczący łódzkiej „Solidarności", pytał podczas mszy żałobnej: „Ileż ofiar Polska poniesie, żebyśmy byli tacy, jakie były nasze marzenia i pragnienia w zniewolonej ojczyźnie?".

Dość ofiar

Mam nadzieję, że żadnych ofiar już nie potrzeba, może wystarczy, by Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność" zrugała autorów wstrętnych żartów, a delegaci nauczycielskiej „Solidarności" wywalili winnych ze związku i przeprosili za ich wybryk.

Przed laty, kiedy ministrem edukacji był Roman Giertych, miałem przyjemność uczestniczenia w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać". Podczas programu pokazano felieton filmowy na temat manifestacji uczniów przed gmachem MEN – uwagę zwrócił transparent „Giertych do wora, wór do jeziora". Ponieważ w manifestacji, do pewnego momentu, brała udział grupa uczniów z zespołu szkół, w którym uczę, zostałem wezwany do złożenia samokrytyki. Mimo że to nie nasi uczniowie popisali się makabryczną rymowanką, wyraziłem szczery żal wobec bardzo niemiłego mi ministra, że stał się obiektem takiej napaści słownej. Po prostu jako nauczyciel poczułem się – jasne, że bez konsultacji i z romantyczną przesadą – głosem całego środowiska nauczycielskiego.

Żadnego wzywania do zabójstwa nie można tolerować, żaden happening nie usprawiedliwia zabawy w mordowanie. Po programie ktoś mnie zapytał, czy uczniów niosących taki transparent należy wyrzucać ze szkół. Pomyślałem, że raczej nie. Uczniów popełniających błędy lepiej jest wychowywać. Tylko trzeba mieć kim.

Autor jest publicystą, dyrektorem I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie, nauczycielem tej szkoły od jej powstania w 1989 roku

Kukła, którą związkowcy „Solidarności", nauczyciele polskich szkół, nieśli na manifestacji kilka dni temu, hańbi polską oświatę. Kukła przedstawiająca minister edukacji narodowej z jednej strony niosła tabliczkę z napisem: „Pierwsza wiedźma RP na stos", z drugiej: „Hall na pal".

Retoryka wieców

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?