Stadionu nie widziałem, meczu nie oglądałem, ale jasno dostrzegłem, że wszyscy bez wyjątku - podobno nawet portugalscy piłkarze - byli pod wielkim wrażeniem polskiej areny w kształcie gniazda orła podnoszącego się do lotu. Może przez to, że nie udzieliły mi się emocje meczowe coś mi się przypomniało. A konkretniej wielka awantura sprzed kilku dosłownie dni o to, że szefowi Narodowego Centrum Sportu, które zbudowało stadion, nie należy się premia za budowę. Ba, przypomniało mi się, że właśnie z powodu niezadowolenia opinii publicznej z nieodbycia się meczu Super Pucharu Polski, Rafał Kapler został szurnięty ze stanowiska. Tamten mecz odwołano - przypomnijmy - nie z powodu błędów Kaplera, lecz decyzji stołecznej Policji. Teraz policja nie miała wątpliwości i wszyscy byli zachwyceni. (Zaraz, zaraz, czy szef policji nie zależy czasem wprost od rządu, a konkretniej od woli ministra spraw wewnętrznych? Oj, pamiętanie zbyt wielu szczegółów każe zadawać zbyt wiele pytań.)
No ale im bardziej wszyscy byli zachwyceni, tym lepiej widzimy, jak byliśmy manipulowani przez ostatnie tygodnie. A odwołanie Kaplera i awantura o jego pensję to była taka pokazówka. By ratować wizerunek rządu.
Choć z drugiej strony można do problemu podejść bardziej filozoficznie. Rząd dał (pracę), rząd zabrał (premię). Łaska rządu na pstrym koniu jeździ. A ta łaska zależy wprost od społecznych nastrojów i aktualnych wydarzeń. Kto zaczął z rządem wchodzić w interesy, niech sam ma do siebie pretensje.
? ? ?
Okazuje się, że sporo pieniędzy dostanie też zarząd spółki PL2012, której zadaniem jest przygotowanie mistrzostw Euro. Każdy z jego członków dostanie ponad milion złotych premii, jeśli impreza się odbędzie. Ciekaw jestem, czy i tym razem będzie taki sam medialny spektakl jak w przypadku Kaplera.