Pożegnanie z socjalistą, zwanym liberałem

Socjalista Francois Hollande wygrał wyścig prezydencki z rzekomym liberalnym konserwatystą Nicolasem Sarkozym.

Publikacja: 08.05.2012 20:22

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Słynny Sarko w 2004 roku, gdy nie był jeszcze mężem Carli Bruni, tylko ministrem finansów, domagał się - jak na liberała przystało - żebyśmy podwyższyli w Polsce podatki. Tak samo zresztą jak socjalistyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schröder.

W październiku 2008 roku Sarkozy zapowiedział, że jego rząd przeznaczy na pomoc dla banków 360 mld euro. Czyżby pomaganie kopalniom, hutom czy innym fabrykom było domeną socjalistów, a pomaganie bankom wymysłem liberałów? W sumie Karol Marks był za likwidacją pieniądza, więc może jest coś na rzeczy.

Ale kilka miesięcy później "Prezydent Francuzów" (celowo tak, bo nie tylko pod względem wzrostu, chciał przypominać Napoleona) wykazał się już typowym socjalizmem, twierdząc, że skłonny byłby pomóc producentom aut. Ale "wsparcie" miało być "nie po to, by dowiedzieć się, że kolejna fabryka przenosi się z Francji do Czech czy gdzie indziej". To już nie tylko socjalizm, ale jeszcze "narodowy"!

Rok później utrzymywał, że "chaos na rynkach finansowych jest nie do zaakceptowania". Pominął przy tym, że za ten chaos odpowiedzialni są głównie politycy, bo to oni dali bankierom do ręki instrumenty prawne, stosowanie których ten chaos wywołało.

Innym razem zauważył, że "euro kosztujące 1,5 dolara to dla Europy prawdziwa katastrofa". Dlaczego? Dlatego, że "europejskie przedsiębiorstwa nie są konkurencyjne" przy takim kursie. Więc może chciałby wpływać na kurs jak prezydent Chińskiej Republiki Ludowej, która jest krytykowana za utrzymywanie "zaniżonego" kursu juana? Może to rozwiązanie jest bardziej rynkowe?

W marcu 2010 roku stwierdził, "skoro stworzyliśmy euro, nie możemy pozwolić, żeby jakiś kraj upadł dlatego, że jest w strefie euro". Ale przecież Grecja upada właśnie dlatego?

W sierpniu 2011 roku wraz z Angelą Merkel zapowiedział utworzenie "faktycznego europejskiego rządu gospodarczego", który "składałby się z szefów państw i rządów wszystkich 17 krajów eurolandu". Wzmacnianie władzy centralnej to liberalizm?

Na początku 2012 roku stwierdził, że referendum w sprawie podpisania europejskiego paktu fiskalnego nie wchodzi w grę, bo umowa jest zbyt skomplikowana! To przecież był zawsze argument komunistów, że klasa robotnicza musi mieć swoją awangardę, bo sama czegoś mogłaby dobrze nie zrozumieć.

To już lepiej niech rządzi socjalista nazywający się socjalistą niż socjalista nazywający się liberałem.

Autor jest profesorem prawa, adwokatem i prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Słynny Sarko w 2004 roku, gdy nie był jeszcze mężem Carli Bruni, tylko ministrem finansów, domagał się - jak na liberała przystało - żebyśmy podwyższyli w Polsce podatki. Tak samo zresztą jak socjalistyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schröder.

W październiku 2008 roku Sarkozy zapowiedział, że jego rząd przeznaczy na pomoc dla banków 360 mld euro. Czyżby pomaganie kopalniom, hutom czy innym fabrykom było domeną socjalistów, a pomaganie bankom wymysłem liberałów? W sumie Karol Marks był za likwidacją pieniądza, więc może jest coś na rzeczy.

Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Szymon Hołownia w debacie TVP przeczył sam sobie
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Debaty, czyli nie chcą, ale muszą
Opinie polityczno - społeczne
Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej