Obywatel musi wiedzieć

Państwo ma instrumenty i środki, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za edukację społeczeństwa, której celem jest zmniejszenie ryzyka złych decyzji podejmowanych przez konsumentów - pisze socjolog

Publikacja: 27.08.2012 19:38

Prof. Mirosław Szreder

Prof. Mirosław Szreder

Foto: Archiwum

Red

Odpowiedzią na zróżnicowane i zmieniające się preferencje konsumentów jest coraz bogatsza oferta rynkowa wielu grup towarów i usług, w tym finansowych. Dokonując spośród niej wyboru, konsument zawsze istotną część ryzyka podjęcia złej decyzji bierze na siebie. Tak jest w przypadku prostego zakupu towaru, który może się po pewnym czasie okazać wadliwy lub technologicznie przestarzały. Podobnie jest przy lokowaniu oszczędności w wybrane instrumenty finansowe (akcje, obligacje, fundusze inwestycyjne), które przynieść mogą stratę zamiast oczekiwanego zysku. Nawet w dziedzinie kształcenia student po jakimś czasie może stwierdzić, że dokonał złego wyboru uczelni czy kierunku studiów, widząc trudności ze znalezieniem pracy.

Kto jest odpowiedzialny

W żadnej z tych sytuacji państwo ani jego organa nie są w stanie i nie powinny zastępować konsumenta poprzez wskazywanie „optymalnego" wyboru. Nie są w stanie - bo optymalny wybór może być różny dla każdego z nas. Nie znaczy to jednak, że państwo zwolnione jest z obowiązku ochrony konsumenta przed konsekwencjami, które mógłby on ponieść na skutek braku możliwości oceny najważniejszych atrybutów nabywanej usługi lub towaru. Na przykład trudno ocenić klientowi skład chemiczny produktów żywnościowych, dlatego państwo nakłada na producentów i handlowców obowiązek informowania o ich składzie.

Nie tylko brak możliwości oceny przez konsumenta danej oferty rynkowej powinien być powodem do ingerencji organów państwa, ale także wysoki stopień trudności w dokonaniu tej oceny. UOKiK, zabraniając stosowania określonych klauzul w umowach z klientami, chroni ich przed podpisaniem niekorzystnych umów, gdyż identyfikacja „pułapek" w umowie wymagałaby od klienta specjalistycznej wiedzy, której na ogół nie posiada. W ten sposób zbliżamy się do istoty problemu, mianowicie odpowiedzialności państwa za poziom wiedzy społeczeństwa, który umożliwiłby podejmowanie przez konsumentów bezpiecznych dla nich decyzji.

W kontekście ostrzeżeń KNF o ryzyku działania Amber Gold Igor Janke („Czego chcemy od państwa?", „Rz" z 20 sierpnia br.) pisze: „Jestem niemal pewien, że większość ludzi nie słyszała o istnieniu Komisji Nadzoru Finansowego i trudno im się dziwić. No właśnie. Dlatego wart rozważenia wydaje się ogólniejszy problem - kto powinien czuć się odpowiedzialny za to, by większość z nas wiedziała, czym zajmuje się Komisja Nadzoru Finansowego? Które instytucje państwowe powinny dbać o stan wiedzy ekonomicznej i prawnej społeczeństwa, zwłaszcza wtedy, gdy rynki (nie tylko finansowe) zmieniają się w tak szybkim tempie? Które z organów państwa czują się odpowiedzialne za poczucie bezpieczeństwa lub choćby zmniejszenia dezorientacji klienta dokonującego wyboru usługi w legalnie działających podmiotach gospodarczych?

Wiedza o ubezpieczeniach

Problemu tego nie należy redukować jedynie do wiedzy o funkcjonowaniu banków (i parabanków). Dotyczy on w równej mierze innych dziedzin życia gospodarczego, w tym na przykład ubezpieczeń. Tegoroczne lato oszczędziło nam wielkiej skali powodzi i innych katastrof naturalnych. Ale nawet te, które miały miejsce kilka miesięcy temu, ukazały, jak niska jest wciąż świadomość społeczna w zakresie funkcjonowania ubezpieczeń. Znaczny procent nieubezpieczonych mieszkań i domów to nie skutek ubóstwa lub biedy, lecz niskiej świadomości i powierzchownej wiedzy o ryzyku oraz o ubezpieczeniach jako formie zarządzania ryzykiem. Gdy w jednym z badań sondażowych rolników pytaliśmy tych, którzy nie dopełnili obowiązku wykupienia polisy obowiązkowego ubezpieczenia, o powody tej decyzji, wielu wskazało na zbyt wysoką cenę polis. Co ciekawe, znaczna większość z nich podała szacunkową cenę polisy istotnie wyższą od rzeczywistych cen oferowanych przez ubezpieczycieli.

Podobne wrażenie braku rzetelnej informacji oraz zrozumienia dla idei ubezpieczeń w społeczeństwie można było odnieść przy okazji niedawnej debaty emerytalnej. Niewielu dyskutantów chciało w ZUS dostrzec człon „ubezpieczeń", widząc raczej w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych instytucję do lokowania i zyskownego pomnażania gromadzonych składek emerytalnych. Trudno było się w wielu rozmowach na ten temat porozumieć, gdy stan wiedzy utrudniał jednakowe rozumienie podstawowych kategorii. Również teraz, przy okazji sprawy Amber Gold, w niektórych mediach (TVN) bezrefleksyjnie i bezkrytycznie formułuje się nieprawdziwą opinię, jakoby ZUS był także piramidą finansową.

Obawiam się, że bez zaangażowania publicznych mediów i bez większej aktywności organów państwa w edukację społeczeństwa trudno będzie uniknąć w przyszłości podobnych do Amber Gold, pewnie już udoskonalonych, finansowych wynalazków, obiecujących szybkie i pewne bogacenie się klientów. Bez podstawowej i aktualnej wiedzy w społeczeństwie o funkcjonowaniu gospodarki trudno będzie kształtować w populacji konsumentów zdolność krytycznej oceny ofert rynkowych (np. biur turystycznych). Badania naukowe pokazują, że także w dziedzinie ubezpieczeń taniej dla państwa, a więc i dla wszystkich podatników, jest uświadamiać potrzebę ubezpieczania się, niż finansować z budżetu skutki katastrof naturalnych.

Uważam, że państwo ma instrumenty i środki na to, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za edukację społeczeństwa, której celem jest zmniejszenie ryzyka złych decyzji podejmowanych przez konsumentów. Chciejmy od państwa wiedzy! A samemu państwu na pewno się to opłaci.

Autor jest kierownikiem Katedry Statystyki na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa