Opublikowany w „Uważam Rze" (nr 45 z 5 listopada) „List do polskich polityków" Macieja Stańczuka i Wiesława Walendziaka uważam za jeden z najważniejszych tekstów publicystyki polityczno-gospodarczej ostatnich lat. Autorzy podnoszą bowiem kwestie o fundamentalnym znaczeniu dla przyszłości Polski i piszą otwartym tekstem o sprawach trudnych, chętnie przemilczanych czy spychanych przez polityków na dalszy plan. Piszą o sensowności i niezbędności pogłębienia integracji europejskiej, zarówno w obszarze polityki, jak i gospodarki. Postulują konieczność szybkiego przygotowania gospodarki polskiej do przyjęcia euro, wymieniają konkretne obszary dotychczasowych kompetencji państwa, które powinny być przekazane władzy unijnej.
Trzeba przekonać wyborców w krajach demokracji parlamentarnej, że suwerenność polityczną i gospodarczą warto poświęcić w imię dobrobytu
W „Uważam Rze" krytyczną polemikę z tezami Stańczuka i Walendziaka podjął poseł Jarosław Sellin, który w miejsce pogłębienia integracji proponuje „kilka kroków wstecz". Sellin chce Unii „jedynie wspólnoty interesów gospodarczych", bez żadnej wspólnoty politycznej. Uważa Unię Europejską za projekt głównie ideologiczny, a w działalności administracji brukselskiej widzi przejawy lewicowej inżynierii społecznej.
Do interesującej i ważnej wymiany poglądów prawicowych publicystów i polityków chciałbym dodać dwa elementy – pogłębić diagnozę leżącą u podstaw radykalnych sformułowań Stańczuka i Walendziaka oraz pokazać, że z ekonomicznego punktu widzenia postulaty obu tych autorów – pozornie daleko idące – to w gruncie rzeczy plan minimum. Że utrata przez Polskę części suwerenności gospodarczej, a w konsekwencji także politycznej, ma charakter imperatywny, nie ma po prostu obecnie żadnego innego, rozsądnego rozwiązania. Najpierw jednak dwie istotne, jak sądzę, uwagi do tekstu J. Sellina.
Po pierwsze, Sellina postulat powrotu do źródeł, do „Europy Ojczyzn", do poglądów ojców założycieli EWG, jest mrzonką, bo tamtej rzeczywistości sprzed 60 lat już po prostu nie ma. Globalizacja i internet, masowa konsumpcja, nowy układ sił na świecie, globalne rynki finansowe i transnarodowe korporacje, laicyzacja Europy Zachodniej i latynizacja Stanów Zjednoczonych to tylko niektóre przejawy i elementy zmiany cywilizacyjnej, jaka nastąpiła w ostatnim półwieczu. Recepty ze starego świata mają dzisiaj wartość jedynie historyczną.