Wolny wybór emeryta. Felieton Gwiazdowskiego

Od lat stawiałem pytanie: „skoro OFE są takie dobre, to dlaczego są obowiązkowe”? I słyszałem odpowiedź, że ludzie generalnie są głupi, więc system emerytalny musi być obowiązkowy. A OFE są elementem systemu zapewniającym „bezpieczeństwo przez dywersyfikację”, więc muszą być obowiązkowe.

Publikacja: 09.07.2013 19:59

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Teraz mają być dobrowolne, więc ich zwolennicy stają się zwolennikami jeszcze większej dobrowolności. Chcą, żeby ZUS też był dobrowolny. Na razie nie postulują, żeby urzędy skarbowe też były dobrowolne, ale kto wie, jak dalece posuną się w odkrywaniu wolności.

Przeszkadza im – jak pisze Marek Góra – że „bierne zachowanie się powoduje zaprzestanie podziału składki, czyli zmianę, podczas gdy chęć zachowania status quo, czyli dalszego podziału składki, wymaga aktywnego sprzeciwienia się”.

I już manipulacja. Bo co wymaga „sprzeciwienia się”? Może na odwrót: skoro pod przymusem zapisywano ludzi do OFE, nie pozwalając na „sprzeciwienie się”, to teraz właściwe jest poproszenie ich, żeby wyrazili zgodę na pozostanie w OFE?

Zwolennicy OFE grają na biernych. „Z góry wiadomo, że zdecydowana większość uczestników systemu będzie na tyle zdezorientowana, że nie wyrazi swojej woli” – pisze Marek Góra. No właśnie. Czy tacy ludzie powinni byli być przez te minione czternaście lat zapisywani na siłę do OFE? Czy może prawo wyboru ważne jest dla tych, którzy chcą wybierać?

Zwolennicy OFE niech się cieszą, że rząd był na tyle głupi, iż jasno nie zadeklarował, że nie będzie gwarancji państwa dla wypłaty emerytur z OFE i gwarancja poziomu emerytury minimalnej będzie tylko z ZUS. Ale jak rząd głupi, to OFE korzystają – od czternastu lat.

„Dewastującą cechą wariantów swobody wyboru jest to, że gdyby któryś z nich rzeczywiście realizować, to nic nie zatrzymałoby propagandy tak ze strony zwolenników, jak i ze strony przeciwników podziału składki. Jedni oczernialiby OFE, drudzy ZUS” – przestrzega Marek Góra.

Dotąd OFE za pieniądze przekazywane im przez ZUS reklamowały OFE. „Bogdan mówił bankowy”, emeryci odpoczywali pod palmami – i z japońskimi emerytami zwiedzali Europę. A teraz OFE będą oczerniać ZUS? Bo przecież ZUS nie zatrudni żadnej agencji reklamowej do oczerniania OFE.

Konsekwencje tego mogą być dobre. Bo nie trzeba się „oczerniać”. Wystarczy powiedzieć prawdę. Nie przekrzykiwać się, czy z ZUS czy z OFE będą „wyższe” emerytury, tylko powiedzieć: będą „niskie”! Oszczędności prywatne rosną bowiem wraz ze wzrostem poczucia niepewności. Więc niech się młodzi ludzie zaczną bać o swoje emerytury! Mają czego!

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

felietony
Przegląd kadr i atestacja stanowisk pracy w rządzie Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Pietryga: Polska skręca na prawo. Czy Donald Tusk popełnił strategiczny błąd?
Opinie polityczno - społeczne
Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Kaczyński i Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty