Kiedy dziennikarze mówią o pedofilii wśród księży, od razu pojawiają się próby odpierania zarzutów oskarżeniem, że media „atakują Kościół". Sęk w tym, że czasem nie muszą się specjalnie wysilać, żeby Kościołowi przyłożyć. Księża sami wystawiają się do bicia.
Tak było w przypadku abp. Henryka Hosera, który proboszcza z Tarchomina odwołał dopiero po wyemitowaniu przez TVN reportażu o przestępstwach, jakich miał dopuścić się ks. Grzegorz K. Ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, choć wiedział o ciążących na kapłanie zarzutach, przez długi czas nie odwoływał go z funkcji, dopuszczając do sytuacji, że skazany nieprawomocnym wyrokiem za molestowanie ministrantów ksiądz, wciąż miał kontakt z dziećmi. Na abp. Hosera spadła także odpowiedzialność za wypowiedzi ks. Wojciecha Lipki, kanclerza kurii, o których powiedzieć, że były nie na miejscu, to nic nie powiedzieć.
Powiedział to, co myśli?
Na medialne pożarcie wystawił się także abp Józef Michalik, sugerując winę dzieci za to, że padły ofiarą molestowania seksualnego. Zwołana niemal natychmiast konferencja prasowa (mistrzostwo świata w wykonaniu rzecznika Episkopatu, ks. Józefa Klocha), przeprosiny i wyraźne zapewnienie, że nikt nie zamierza czynić dzieci winnymi pedofilii, zdają się jednak na nic. Od wtorku dziennikarze od prawej do lewej strony dokonują medialnego linczu na abp. Michaliku. Część komentujących posiada jakieś paranaturalne zdolności, kiedy odgaduje, co miał na myśli przewodniczący KEP. Ba, niektórzy wiedzą nawet, że metropolita przemyski wreszcie powiedział, co naprawdę sądzi na temat pedofilii, a jego przeprosiny są nieszczere, bo dokonane pod presją mediów, jemu samemu zaś zależy tylko na tym, aby nie stracić posady.
Gdyby jakiś przybysz z kosmosu wylądował dziś nad Wisłą, odniósłby wrażenie, że 99,9 proc. polskiego kleru to zboczeńcy
„Serio? Tak doskonale znacie poglądy abp. Michalika? Tak dużo wiecie o tym, co i jak robi w wyjaśnianiu takich spraw? Krytykujcie głupią wypowiedź, pokazujcie jej porażającą absurdalność, biczujcie za brak precyzji. Ale nie wmawiajcie człowiekowi, że jest wielbłądem. Kto jak kto, ale on akurat nie jest" – przekonywał Tomasz Sulewski, reprezentujący Catholic Voices Polska. Publicysta przypomniał również zdecydowaną i niemożliwą do nadinterpretacji wypowiedź abp. Michalika w wywiadzie rzece „Raport o stanie wiary w Polsce" z 2011 roku. „Molestowanie seksualne dzieci jest wielką krzywdą im wyrządzoną, czymś obrzydliwym, czego nie wolno nam nigdy tolerować. Choć znam wyniki badań, które mówią, że wśród księży jest statystycznie mniej takich sytuacji niż wśród lekarzy czy nauczycieli, nie zmienia to mojej oceny – gdyby zdarzyło się to nawet zaledwie raz, jest to zgorszenie i potworna duchowa zbrodnia, zaś obowiązkiem biskupa jest sprawdzić każde takie oskarżenie i reagować" – stwierdził hierarcha.