Garnitur na miarę czyli z chłopa król

Zgaduję, że to mężczyźni wybrali Kevina Spacey. Każdy facet powie o nim: No co, fajny gość! O co ci chodzi?

Publikacja: 04.11.2013 09:56

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Kobietom pozostaje docenić fakt, że mogli wyłonić Lindę albo Stuhra. A przed reklamą BZ WBK nie uciekniesz. Amerykański aktor odważnie podjął się roli eleganta i rzecznika banku, który wygotował „produkt" dla małych firm.

Dobre i to, gdyż prawda jest taka, że prędzej Linda chapnie rolę komisarza Clouseau w Bollywood, niż polski przedsiębiorca kredyt na projekt ambitny. W krajowym, bankowym realu możesz mieć pod zastaw kopalnię diamentów, ale świadectwo szczepienia psa zawsze się w końcu zdezaktualizuje, a diamenty okażą się mniej chodliwe od zagonów wierzby energetycznej. Tak poinformuje cię analityk bankowy po dłuższym namyśle i wyciągnięciu wszystkich danych.

Bank BZ WBK, dziś chyba hiszpański, powstał z dwóch polskich. Podwójna nazwa jest nawet ładną pamiątką historii. „A mnie oszukuj mile uśmiechem, słowem, gestem, dopóki jestem..." – że zanucę za Osiecką.

Nowa reklama banku prezentuje się jednak jak ubiór komisarza Clouseau w finale filmu. Nadałabym jej tytuł – „Jak furman wyobraża sobie horyzont polskiego biznesu oraz wizytę wielkiego gwiazdora u krawca i w ogóle, jak to jest w tym interesie".

Dżentelmen polski świetnie wie, że krawiec garniturów, smokingów i fraków jest mistrzem starej daty. Ceni jego rękę. Tu niewiele przyśpieszysz. Musisz grzecznie poprosić, sowicie zapłacić. Zaczekać dlatego właśnie, że nie szyje u niego na wyścigi tłum kobitek. Natomiast w reklamie BZ WBK elegant zza oceanu daje lekcję biznesu i kultury polskiemu przedsiębiorcy w słowach : „Guzik mnie to obchodzi!". Gdzie guzik jest zastępczym wyrazem kurtuazyjnym, a naszego wrażenia .nie zmienia fakt, że to tylko polskie tłumaczenie jego niegrzecznej kwestii.

Czyżby dyrektor banku nie zaprotestował przeciw publikowaniu tego grubiańskiego bubla?

I sam nigdy nie był u prawdziwego krawca? Choćby dawno, z własnym tatusiem. Ubiera się w hipermarkecie? Zaczynam wierzyć, że kapitał jest anonimowy.

Poza tym mamy wciąż mnóstwo patentów w medycynie, fizyce, elektronice, motoryzacji, budowie silników, łodzi i różnych takich, lecz w naszych warunkach najłatwiej chyba byłoby przekonać banki do udzielania kredytu, czyli jak by nie było zawsze sporej lichwy, na zakup sadzonek ryżu. Wypada nie tracić nadziei, że kiedyś zwilgotnieje nam klimat. Na razie, nawet interesy jak burza podbijające świat, dostępnych nam banków specjalnie nie przekonują do ich wsparcia.

Może stąd wzięło się w reklamie BZ WBK to ujęcie kamerą z góry – z poziomu gwiazdorskiego buta – pokornego, polskiego krawczyka. W akordzie z jego poddańczą kwestią w stylu -"Tak, panie" – w każdej komedii typową dla zahukanego sługi. Zagraniczny gwiazdor, lecąc reprezentantowi polskiego biznesu per „Józek!", tym razem nie raczy nawet kaleczyć polskiej mowy ( Chuck jeszcze próbował ). Odzywka krawca per- „Panie Kevinie" byłaby tu już czymś nieco lepszym. Analogicznie do „Józka" krawiec mógłby jednak odpowiedzieć aktorowi per „Kevin", po prostu. Służalcze „panie" nie wytrzymuje krytyki, bo tu już jakby nie chodzi o zwyczajny, amerykański luz. Czy tak wyszło niechcący? Jaka jest waga słów całego filmu, który liczy ich zaledwie kilkadziesiąt?

Najdziwniejsze jest jednak, co widać jasno, że i reżyser i scenarzysta sami nie byli w życiu u krawca. Choćby nawet z tatusiem. Ja bywałam i wiem, że tam obowiązują maniery. A już starożytnych śmieszyły sytuacje, gdy prostak grał króla. Reklamę BZ WBK zaliczam więc do nurtu komedii o tytułach: „Z chłopa król", „Służąca panią", „Mieszczanin szlachcicem" itp.. Kevin Stacey z wigorem odegrał właśnie taki scenariusz. Może nie zorientował się w sytuacji, bo sam na oskarowych galach brylował w gotowcu? W USA krawiec to chyba jeszcze rzadszy fachura. A nie każdy musiał mieć tatusia, który życzył sobie być elegancki. Tak w stroju, jak w mowie i obyczajach. Czy scenarzysta, reżyser oraz Kevin Stacey mieli? Chyba się domyślam.

Jeśli chodzi o dobroczynne wyciąganie nas za kołnierz z gospodarczego marazmu, to miejscowy klimat musiałby nie tylko zwilgotnieć, ale i mocno się ocieplić, czyli do myśli o interesie na sadzonkach ryżu na razie nie ma co się przywiązywać. Z innych biznesów z widnokręgu krawiectwa przychodzi mi na myśl głównie szewstwo. Zwłaszcza szycie butów Polakom.

Kobietom pozostaje docenić fakt, że mogli wyłonić Lindę albo Stuhra. A przed reklamą BZ WBK nie uciekniesz. Amerykański aktor odważnie podjął się roli eleganta i rzecznika banku, który wygotował „produkt" dla małych firm.

Dobre i to, gdyż prawda jest taka, że prędzej Linda chapnie rolę komisarza Clouseau w Bollywood, niż polski przedsiębiorca kredyt na projekt ambitny. W krajowym, bankowym realu możesz mieć pod zastaw kopalnię diamentów, ale świadectwo szczepienia psa zawsze się w końcu zdezaktualizuje, a diamenty okażą się mniej chodliwe od zagonów wierzby energetycznej. Tak poinformuje cię analityk bankowy po dłuższym namyśle i wyciągnięciu wszystkich danych.

Pozostało 85% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml