Może się zdarzyć, że miejsce parkingowe w Pekinie może być droższe niż sam samochód. Parkowanie obok luksusowych apartamentowców w stolicy Chin osiąga cenę miliona juanów, czyli 160 tys. dolarów. Takie ceny nie dotyczą tylko centrum miasta, ale także na przedmieściach mogą wynosić nawet 1/5 poprzedniej ceny. To często więcej niż kosztuje małe auto.
Mało dróg
Wysokie ceny powodowane są dużym zagęszczeniem kierowców. W Pekinie jest obecnie ponad 7,5 mln kierowców, czyli – w zależności od metody liczenia populacji – samochód ma co drugi albo co trzeci mieszkaniec miasta. Na ulicach parkować nie można, w osiedlach starszego typu nie myślano o miejscach dla samochodów. Najgorszy ze wszystkiego jest fakt, że miasto ma najmniej dróg w stosunku do całej swojej powierzchni w porównaniu do innych, dużych miast. Podczas gdy w Tokio na kilometr kwadratowy miasta przypada 18 km dróg, w Nowym Jorku 16, a w Londynie 9, Pekin ma tylko 3 km dróg na km kwadratowy.
Dużo smogu
Do kompletu tych nieszczęść dla mieszkańców dochodzi pogarszająca się jakość powietrza, które od kilku miesięcy składa się głównie ze smogu. Szkodliwe cząstki PM 2,5 i PM 10 świadczące o coraz większej obecności pyłu zawieszonego są utrapieniem dla mieszkańców stolicy Chin. Więcej smogu pociąga za sobą ograniczenie ruchu drogowego, czyli kolejne utrudnienia dla kierowców. Władze Pekinu planują zmniejszyć zagęszczenie aut o milion sztuk. Rozważane są także rządowe dotacje do kupna samochodów elektrycznych oraz ułatwienia dla takich elektrycznych maszyn przy loterii, w której można wygrać prawo do posiadania tablic rejestracyjnych.
Wychodzi na to, że łatwiej byłoby przebudować architekturę miasta, albo przenieść je do nowej, bardziej przyjaznej kierowcom lokalizacji, niż walczyć z obecnym stanem rzeczy w Pekinie. Chińskie miasta cierpią na coraz większe braki wszystkiego, ostatnio okazało się, że coraz trudniej jest znaleźć miejsce na cmentarzu. Kurcząca się przestrzeń wpływa na to, że Chińczycy zmuszeni są zmieniać tradycję chowania zmarłych na ich kremowanie i rozrzucanie nad morzem podczas specjalnych pogrzebowych rejsów.
Deweloperzy także wykorzystują tę sytuację windując ceny za miejsca parkingowe. Według oficjalnych przepisów miejsca do parkowania na terenie budowanych posesji należą do lokatorów, dlatego nie muszą oni ponosić dodatkowych opłat, jednak deweloperzy wykorzystują nieznajomość przepisów i podnoszą ceny wedle swojego uznania.