Ci biedni Chińczycy

Azją Południowo-Wschodnią od dzisiaj wstrząsa meksykańska fala kibicowania mundialowi, ale od dużo dłuższego czasu przetaczają się przez region fale terytorialnych sporów.

Publikacja: 12.06.2014 22:48

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Stron konfliktów jest wiele. Chiny kontra Japonia, Chiny kontra Wietnam, Filipiny. Gdyby się zastanowić, to Państwo Środka staje się wspólnym mianownikiem każdej z tych sytuacji. W zależności od punktu widzenia, każde z bezpośrednio zaangażowanych państw widzi sprawy po swojemu.

Kto ma rację?

Trudno jednoznacznie rozstrzygać przynależność wysp, których historia sięga dokumentów sprzed wieków i to za każdym razem o innej treści. W zależności, czy są to dokumenty chińskie, archipelag Diaoyu jest od wieków chiński. Jeżeli patrzymy w źródła japońskie, wtedy te same wyspy, już jako Senkaku należą do Japonii. Kilkanaście miesięcy sporów oznacza kłopoty w wymianie handlowej między Chinami a Japonią, kilkaset razy podrywane myśliwce i samoloty zwiadowcze, gdy jedno państwo narusza strefę lotów drugiego oraz rosnące problemy natury podnoszącego głowę nacjonalizmu.

Ostatnio po raz kolejny chiński myśliwiec zbliżył się na kilkanaście metrów do japońskiego. Chińczyk nagrał materiał, na podstawie którego obwinia Japończyka o zachowanie agresywne. Strona japońska ma oczywiście takie samo zdanie, ale całkowicie odwrotne. Chińczycy mieli łatwiejszą sytuację do nagrania wydarzenia, ponieważ lecieli w kilka osób załogi na pokładzie samolotu TU-154. Japońska maszyna to myśliwiec F-15, którego zachowanie pokazuje bezkompromisowy pokaz siły. 30 metrów odległości między samolotami, F-15 przechyla się lekko w swoją prawą stronę pokazując, że ma na pokładzie rakiety. Po chwili podlatuje drugi Japończyk. Chiny chwalą się tym nagraniem jako dowodem na nieprzychylne nastawienie Japonii, ale do tej pory to Państwo Środka częściej pokazywało, że ich samoloty są uzbrojone. Także w odległości 30 metrów. Chwilowo wygrywa ten, który okazał się sprawniejszym kamerzystą. Dzień wcześniej to dwa chińskie myśliwce Su-27 straszyły w powietrzu japoński samolot.

Wygrywa silniejszy

Drugi przykład wybielania swojej pozycji to napięcia na linii Pekin-Hanoi. Chińska platforma wciąż prowadzi prace na wodach, które Wietnam uznaje za swoje. Co jakiś czas zmienia tylko miejsce swojego pobytu. To nowoczesna konstrukcja, warta miliony dolarów, mimo ogromnych rozmiarów jest dość ruchliwa. Wietnamczycy ciągle mają to Chińczykom za złe. Na wodach morza Południowochińskiego nie zmienia się nic, ale Chiny wnoszą sprawę na forum ONZ.

Sekretarz Narodów Zjednoczonych Ban Ki-moon dostał od chińskich urzędników dokumenty, z których wynika, że to Wietnam jest agresorem panoszącym się na chińskich wodach. Stały reprezentant Pekinu przy ONZ Wang Min poprosił sekretarza generalnego o rozesłanie chińskiego stanowiska wśród przedstawicieli wszystkich 193 krajów należących do organizacji. Ponownie spór chce wygrać ten, kto szybciej i sprawniej zadba o spójny PR. Na niekorzyść strony wietnamskiej świadczą bunty mieszkańców kraju przetaczające się z niszczycielską siłą przez chińskie oraz chińsko-języczne (np. tajwańskie) fabryki.

Oficjalne protesty

Rzeczniczka chińskiego MSZ poinformowała na spotkaniu we wtorek także o tym, że jej kraj odrzuca wszelkie propozycje arbitrażowego rozwiązania sporu z Wietnamem. Zamiast myśleć o dogadaniu się z Hanoi, Pekin nazywa działania wietnamskie „obrzucaniem Chin błotem". Stąd mowa o „konieczności przekazania światu prawdziwego stanu rzeczy" przez stronę chińską. Amerykanie w międzyczasie naciskają na Pekin, by wniósł swój spór do międzynarodowego trybunału, tym samym przekierowując napięcie z militarnego na sądowe.

Wietnamczycy robią swoje i szukają sposobów na poradzenie sobie z Chińczykami. Zgromadzenie Narodowe oznajmiło także we wtorek, że przekazuje 762 mln dolarów na budowę dodatkowych jednostek straży przybrzeżnej i większych jednostek rybackich. Nie skomentowano stanowiska strony chińskiej. Wietnamscy rybacy mają także dostać dodatkowe 476 mln dolarów środków w postaci nisko oprocentowanych pożyczek pod budowę stalowych łodzi rybackich. Co najmniej jedną wietnamską jednostkę trzeba będzie odbudować, bo Chińczycy ją bezpardonowo zatopili. Wygrywa ten, kto nie ma skrupułów.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?