Tydzień temu z okazji Dnia Niepodległości spytano mnie w jednym z wywiadów, z kogo i z czego jestem dziś dumny jako Polak. Pomyślałem wówczas m.in. o moich młodych rodakach, którzy zakładają firmy i podbijają świat swoimi wynalazkami, oryginalnymi pomysłami, nietuzinkowym intelektem.
Nie tylko szklane wieżowce
Pełni odwagi i wigoru, pozbawieni kompleksów, opowiadają o swoich wizjach – tak jak czynili to niegdyś Steve Jobs i Bill Gates, tak jak czyni to dziś Elon Musk. Szukają inwestorów, nowych rynków, nowych wyzwań. Dla nich to nie tylko biznes, to nie tylko tabelka z przychodami i wydatkami. To również, a może przede wszystkim, wielka pasja, której są gotowi poświęcić całą swoją energię, całe życie. To z nich jestem dumny jako prezydent RP. Tacy właśnie ludzie napełniają mnie optymizmem. To dzięki nim sformułowanie „made in Poland" nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Wyobraźmy sobie taką oto scenę: nowoczesny polski traktor przemierza ogromne połacie pól uprawnych. Nad nim krąży polski dron, dostarczający informacji o jakości gleby, nawodnieniu czy o chorobach roślin. Wykorzystując przy tym, rzecz jasna, polskie oprogramowanie. A to wszystko dzieje się nie na Lubelszczyźnie czy na Mazurach, lecz w Danii, Etiopii czy Wietnamie.
Taka przyszłość jest już właściwie za progiem, na wyciągnięcie ręki. Jeszcze niedawno zamartwialiśmy się, że Polska nie może się pochwalić „swoją Nokią", że nie posiada – tak jak choćby Finlandia – własnego symbolu nowoczesnej gospodarki, jednoznacznie kojarzącego się z naszym krajem. Dzisiaj mamy szansę na przełom także w tej dziedzinie. Jestem przekonany, że już wkrótce będziemy mogli oznajmić wszem wobec, iż mamy nie jedną, lecz wiele „Nokii". Począwszy od elektrycznych autobusów, a skończywszy na grach komputerowych.
Dziś w nowym imponującym centrum konferencyjnym na przedmieściach Rzeszowa rozpoczyna się Kongres 590. Pod patronatem głowy państwa, z udziałem setek przedsiębiorców z Polski i zagranicy.